Ewa Zajączkowska-Hernik: Konfederacja zagłosuje przeciw projektom ustaw dot. tabletki "dzień po" oraz liberalizacji aborcji [STUDIO PAP]

2024-02-01 08:05 aktualizacja: 2024-02-02, 14:52
Ewa Zajączkowska-Hernik. Fot. PAP/Kalbar
Ewa Zajączkowska-Hernik. Fot. PAP/Kalbar
Konfederacja jest zdecydowanie przeciwna ułatwieniu dostępu do tzw. tabletki "dzień po" i zagłosuje przeciw temu projektowi. Tak samo w przypadku dwóch projektów dot. liberalizacji dostępu do aborcji - mówiła w czwartek w Studiu PAP rzeczniczka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik.

Do Sejmu wpłynął we wtorek rządowy projekt nowelizacji Prawa farmaceutycznego, dotyczący dostępu do antykoncepcji awaryjnej, czyli do tzw. tabletki dzień po, która od lipca 2017 r. jest dostępna tylko na receptę. Proponowane zmiany przewidują dostępność tabletki dla osób od 15. roku życia.

Zajączkowska w Studiu PAP powiedziała, że Konfederacja jest "zdecydowanie przeciwna tego typu rozwiązaniom".

"Rodzi to bardzo duże niebezpieczeństwo dla młodych kobiet, nie wyobrażamy sobie, żeby (tabletka) nie była dostępna bez recepty" - dodała, zaznaczając, że klub Konfederacji zagłosuje przeciw.

"Piętnastoletnia dziewczyna może nie do końca zdawać sobie sprawę z konsekwencji przyjęcia tabletki 'dzień po'. Abstrahując już od aspektów światopoglądowych (...) charakterystyka produktu leczniczego wykazuje mnóstwo działań i skutków ubocznych przyjmowania takich tabletek" - oceniła Zajączkowska-Hernik.

Rzeczniczka Konfederacji pytana była również o procedowane wkrótce w Sejmie dwie ustawy aborcyjne (projekty Lewicy i Koalicji Obywatelskiej) przewidujące liberalizację prawa aborcyjnego do 12. tygodnia ciąży.

"Konfederacja jest za ochroną życia od momentu jego poczęcia i z drugiej strony jest przeciwna stosowaniu aborcji jako formy antykoncepcji. A te dwa projekty sprowadzają aborcję właśnie do formy antykoncepcji całkowicie dostępnej. Zdecydowanie jesteśmy przeciwni" - oświadczyła.

Zajączkowska-Hernik zapowiedziała, że w przypadku obu projektów jej klub zagłosuje przeciw.

Obowiązujące w Polsce od 1993 r. przepisy antyaborcyjne zostały zmienione po wyroku TK z października 2020 r. Wcześniej ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, zwana kompromisem aborcyjnym, zezwalała na dokonanie aborcji także w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Tę przesłankę do przerwania ciąży TK uznał za niekonstytucyjną, co wywołało falę protestów w całym kraju. Przepis ten utracił moc wraz z publikacją orzeczenia TK w styczniu 2021 r.

Rzeczniczka Konfederacji: Andrzej Duda zagrał w swoiste szachy z premierem

Rzeczniczka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik oceniła w Studiu PAP, że decyzja prezydenta o podpisaniu ustawy budżetowej i odesłaniu jej do TK jest "sprytna". Według niej Andrzej Duda "zagrał tutaj w swoiste szachy" z premierem Donaldem Tuskiem.

W środę po południu Kancelaria Prezydenta poinformowała, że prezydent Duda podpisał ustawę budżetową na 2024 rok, a także ustawę okołobudżetową i nowelę ustawy o szkolnictwie wyższym.

"Z uwagi na wątpliwości związane z prawidłowością procedury uchwalenia ww. ustaw tj. brakiem możliwości udziału w pracach Sejmu nad tymi ustawami przez posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, prezydent zdecydował o skierowaniu powyższych ustaw, w trybie kontroli następczej do Trybunału Konstytucyjnego, celem zbadania ich zgodności z Konstytucją" - przekazała KPRP.

Według Zajączkowskiej "to sprytna decyzja" głowy państwa.

"Prezydent Andrzej Duda zagrał tutaj w swoiste szachy z Donaldem Tuskiem. Pamiętajmy, że premier Tusk powiedział, że jeżeli Andrzej Duda skieruje ustawę budżetową do Trybunału Konstytucyjnego, to premier doprowadzi do tego, że będą przyspieszone wybory parlamentarne, więc to było poniekąd postawienie premiera Donalda Tuska w pewnym szachu" - powiedziała w Studiu PAP.

Rzeczniczka Konfederacji podkreśliła, że działanie podjęte przez prezydenta sprawia, że sama ustawa budżetowa obowiązuje, więc jednocześnie zamyka dyskusje o skróceniu kadencji Sejmu.

Jej zdaniem choć wszystkie partie deklarują, że są gotowe na przyspieszone wybory, to jest to nieprawda.

"Niebawem wybory samorządowe i do europarlamentu. Żadna partia nie jest gotowa do tego, aby zetrzeć się teraz w wyborach parlamentarnych" - oceniła.

W czwartek premier Tusk, przebywający obecnie w Brukseli, pytany o zapowiedź, że odsyłania przez prezydenta do TK każdej z ustaw przyjętych przez Sejm bez Kamińskiego i Wąsika, powiedział: "Ja nie rozumiem postępowania pana prezydenta, powiem szczerze, bo ono przynosi same ryzyka - i dla pana prezydenta, ale przede wszystkim dla naszej ojczyzny. Tak naprawdę stawianie ponad interes państwa, ponad interes ludzi kwestii panów Kamińskiego i Wąsika, kwestię rozstrzygniętej, jest rzeczą absolutnie nie do zaakceptowania" - powiedział premier.

Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Kamińskiego i Wąsika prawomocnie na dwa lata pozbawienia wolności za przekroczenie uprawnień w tzw. aferze gruntowej z 2007 r. Dzień później marszałek Sejmu wydał postanowienie o wygaśnięciu mandatów obu posłów PiS.

Kamiński i Wąsik zostali 9 stycznia zatrzymani, gdy przebywali w Pałacu Prezydenckim na zaproszenie prezydenta Dudy. Prezydent utrzymywał, że obaj politycy zostali przez niego skutecznie ułaskawieni w 2015 roku. Mimo to, policja aresztowała obu i przetransportowała do zakładów karnych, gdzie przebywali m.in. podczas posiedzenia Sejmu 16 stycznia.

Prezydent podjął decyzję o ponownym przeprowadzeniu procedury ułaskawiającej wobec obu skazanych; opuścili oni zakłady karne we wtorek 23 stycznia. Obaj politycy twierdzą, że wciąż są posłami; podobnego zdania jest także klub PiS, przeciwnego zaś marszałek Sejmu Szymon Hołownia.

Przed zatrzymaniem Kamiński i Wąsik odwołali się od postanowień marszałka Sejmu o wygaśnięciu ich mandatów. Szymon Hołownia skierował te odwołania do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.

Wyznaczony do sprawy odwołania Wąsika w Izbie Pracy sędzia wydał jednak postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która uchyliła postanowienie marszałka o wygaśnięciu mandatu Wąsika. Dzień później izba ta uchyliła postanowienie o wygaśnięciu mandatu Kamińskiego. Było to możliwe, bo obaj politycy, niezależnie od ich odwołań wniesionych do Izby Pracy za pośrednictwem marszałka, skierowali odwołania także bezpośrednio do Izby Kontroli. Z kolei Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, w której pozostało odwołanie Kamińskiego skierowane tam przez marszałka Sejmu, 10 stycznia nie uwzględniła go.

Rzeczniczka Konfederacji: jesteśmy za depenalizacją marihuany

Konfederacja jest za depenalizacją marihuany, choć nasze środowisko jest w tej sprawie podzielone. Jego wolnościowa część jest wręcz za jej legalizacją - powiedziała w Studiu PAP rzeczniczka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik.

Zajączkowska-Hernik pytana o to, co z podnoszonym od wielu lat przez środowiska związane z Konfederacją postulatem dotyczącym legalizacji marihuany do celów rekreacyjnych, odpowiedziała: "jesteśmy za depenalizacją". Chodzi o dekryminalizację, czyli rezygnację z karalności za posiadanie marihuany.

"Generalnie środowisko Konfederacji jest w tej sprawie podzielone. Mamy różne zdania w kwestii dostępności czy legalizacji marihuany. Ta część wolnościowa rzeczywiście jest wręcz za legalizacją" - powiedziała.

Rzeczniczka partii podkreśliła, że posłowie Konfederacji w grudniu 2023 r. powołali parlamentarny zespół do spraw legalizacji marihuany. Dodała, że zespół ma być przyczynkiem do szerszej dyskusji na ten temat.

Powstanie parlamentarny zespół do spraw legalizacji marihuany w grudniu ogłosił poseł konfederacji Konrad Berkowicz. Podkreślał, że jego środowisko uważa, że "kara więzienia za posiadanie, używanie marihuany jest głupia, szkodliwa, nieludzka, jest przejawem totalniactwa państwa".

Berkowicz przypomniał, że parlamentarny zespół ds. legalizacji marihuany został powołany również w poprzedniej kadencji Sejmu. "Nie dało się tego przeprowadzić, bo rządziło PiS. Teraz rządzą ludzie, którzy twierdzą, że są bardziej wolnościowi. Mam nadzieję, nie wielką, ale jednak, że okaże się, to w tej kwestii przynajmniej prawdą i zmiana władzy w tej kwestii okaże się realną zmianą" - powiedział polityk.

Autor: Adrian Kowarzyk

jc/