Jerzy Stępień: mamy wyraźny regres frekwencji w wyborach samorządowych

2024-04-08 10:28 aktualizacja: 2024-04-08, 18:21
Sędzia TK w st. spoczynku Jerzy Stępień, fot. PAP/Rafał Guz
Sędzia TK w st. spoczynku Jerzy Stępień, fot. PAP/Rafał Guz
B. prezes TK Jerzy Stępień uważa, że przepisy o ciszy wyborczej przy dzisiejszym stanie mediów społecznościowych to "fikcja i relikt minionej epoki". Powinniśmy zrezygnować z ciszy wyborczej, bo Polak zawsze znajdzie jakiś sposób na obejście tych norm - powiedział w Studiu PAP.

Stępień był w poniedziałek pytany był m.in. o pojawiające się w dniu wyborów w internecie, głównie mediach społecznościowych tzw. "bazarki wyborcze" - będące przeciekami z sondaży exit poll. Zamiast komitetów, czy kandydatów prezentowane są nazwy kojarzących się z nimi produktów spożywczych wraz z ceną, która ma wskazywać na sondażowe poparcie.

"Moim zdaniem jest to wręcz łamanie prawa, bo w gruncie rzeczy rozstrzygające są tu intencje i wszyscy wiedzą, o co chodzi. Więc cel jest jasny, bardzo wyraźny: chodzi o to, by przez tę manipulację pokazać aktualny stan poparcia, czy nawet wyniki wyborów w danym momencie. To wyraźne łamanie, nie tylko obchodzenie prawa wyborczego" - ocenił Stępień.

Były prezes TK pytany był też o niedzielny wpis na platformie X, który zamieścił aktor Tomasz Dedek; we wpisie zaprezentował zdjęcie wypełnionej przez siebie karty wyborczej. Według byłego prezesa TK jest to wprost łamanie ciszy wyborczej. Podkreślił jednocześnie, że przepisy o ciszy wyborczej przy dzisiejszym stanie w szczególności mediów społecznościowych, "to jest jakaś fikcja i po prostu relikt poprzedniej epoki".

"Myślę, że powinniśmy zrezygnować z ciszy wyborczej. Polak potrafi, zawsze znajdzie jakiś sposób na obejście obowiązujących norm. Nie twórzmy dodatkowych, że tak powiem, pokus dla łamania prawa. Można z tego zrezygnować, tym bardziej, że plakaty wiszą w czasie ciszy wyborczej, nikt ich nie zdejmuje" - zauważył Stępień.

Państwowa Komisja Wyborcza w informacji o realizacji przepisów Kodeksu wyborczego po wyborach parlamentarnych w 2023 r. zaproponowała zmiany w obowiązywaniu ciszy wyborczej. PKW uważa, że cisza wyborcza powinna obowiązywać "jedynie w dniu głosowania w lokalu wyborczym, tj. wyłącznie wewnątrz budynku, w którym znajduje się ten lokal oraz w odległości np. 100 metrów od tego budynku".

"Rozwój technologii powoduje, że nie zawsze organy ścigania są w stanie doprowadzić do postawienia zarzutów, aktu oskarżenia i żeby sprawa trafiła do sądu" - mówił kilka dni temu na konferencji powiedział szef PKW Sylwester Marciniak. Szefowa Krajowego Biura Wyborczego Magdalena Pietrzak, również pytana o sens ciszy wyborczej, oceniła, że rozwój technologii wyprzedza przepisy prawa wyborczego.

Cisza wyborcza rozpoczyna się na 24 godziny przed dniem głosowania i trwa do jego zakończenia. Narusza ją każdy element czynnej agitacji wyborczej, czyli publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania w określony sposób. W czasie ciszy wyborczej nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień, czy rozpowszechniać materiałów wyborczych. Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Nie wolno jednak jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Agitować nie wolno także w internecie.

Zabroniona jest także agitacja w lokalu wyborczym polegająca m.in. na eksponowaniu symboli, znaków i napisów kojarzonych z kandydatami i komitetami wyborczymi. Za złamanie zakazu agitacji wyborczej grozi grzywna. Najwyższa grzywna: od 500 tys. zł do 1 mln zł grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania.

"Mamy wyraźny regres frekwencji w wyborach samorządowych"

Mamy wyraźny regres frekwencji w wyborach samorządowych, która właściwie od 1990 r. miała tendencję wzrostową; powinno nas to niepokoić - wskazał były prezes TK Jerzy Stępień. Wysoki wynik frekwencji z wyborów parlamentarnych w 2023 r. był chyba jednak rodzajem ekscesu - powiedział w Studiu PAP.

Frekwencja w I turze wyborów samorządowych wyniosła 51,5 proc. – wynika z opublikowanego w niedzielę sondażu Ipsos dla Polsatu, TVN i TVP. W poprzednich wyborach samorządowych w 2018 r., według danych Państwowej Komisji Wyborczej, frekwencja w I turze wyniosła 54,9 proc. Natomiast w wyborach parlamentarnych, które odbyły się 15 października 2023 r., frekwencja wyniosła 74,38 proc.

Stępień w poniedziałek w Studiu PAP ocenił, że wynik sondażowej frekwencji w odniesieniu do tej z poprzednich wyborów samorządowych w 2018 r. "powinien nas niepokoić". "Mamy tutaj wyraźny regres, zawsze liczy się tendencja" - powiedział zaznaczając, że do tej pory tendencja frekwencyjna w wyborach samorządowych od 1990 r. (kiedy wyniosła 42,27 proc.) właściwie wzrastała.

"Mamy niepokojący regres i to mnie naprawdę bardzo martwi. To pokazuje, że czasami udaje nam się osiągnąć coś - jak przy wyborach parlamentarnych, ale okazało się, że to był jednak chyba wyskok, rodzaj ekscesu, a nie jakaś stała tendencja. Zobaczymy, co będzie w wyborach do europarlamentu, myślę, że ta frekwencja będzie jeszcze niższa" - ocenił.

Generalny komisarz wyborczy w latach 1990–1993 zauważył, że wysoka frekwencja w wyborach parlamentarnych w 2023 r. nie była do końca miarodajna, a odbywające się kilka miesięcy później wybory samorządowe mogły spowodować niejako "zmęczenie" wyborców. "Ucieszyliśmy się, że dorównujemy frekwencją do społeczeństw zachodnich, a wygląda na to, że droga przed nami jest jeszcze daleka" - dodał.

Pytany o stosunkowo niską frekwencję wśród najmłodszych wyborców Stępień ocenił, że być może "szwankuje edukacja szkolna, młodzież wychodzi ze szkoły ze znikomą wiedzą na temat mechanizmów wyborczych". Jego zdaniem akcent edukacyjny postawiony jest na powierzchowną naukę o instytucjach jak Sejm, Senat czy Prezydent RP, jednak nie udaje się zbudować w młodzieży "postawy prawdziwie obywatelskiej".

Były prezes TK podkreślił, że nie dziwi wyższa frekwencja wśród mieszkańców wsi niż w miastach, gdyż w jego ocenie mieszkańcy mniejszych miejscowości są bardziej związani "ze swoją lokalnością, czują się silniej członkami wspólnoty".

"W miastach to wszystko się rozmywa, jest duża migracja, ludzie nie mają tego poczucia więzi ze swoim miejscem zamieszkania. To jest niepokojące" - ocenił.

Wyniki exit poll wyborów samorządowych zostały przygotowane przez pracownię Ipsos na podstawie badania, które przeprowadzono w dniu głosowania przed 970 lokalami wyborczymi w Polsce. Po zakończeniu ciszy wyborczej na antenach Polsatu, TVN i TVP zaprezentowano prognozy dla sejmików wojewódzkich oraz sześciu miast: Gdańska, Katowic, Krakowa, Rzeszowa, Warszawy, Wrocławia.

W niedzielę w ciągu dnia Państwowa Komisja Wyborcza informowała, że do godz. 17 frekwencja w wyborach samorządowych wyniosła 39,43 proc. Najwyższą frekwencję - powyżej 42 proc. PKW zanotowała w województwach świętokrzyskim i mazowieckim. Najniższą - 35 proc. stwierdzono w województwie opolskim.

Autor: Adrian Kowarzyk

sma/