Krzysztof Bosak: wniosek Lewicy o moje odwołanie jest motywowany ideologicznie [STUDIO PAP]

2024-01-17 09:55 aktualizacja: 2024-01-17, 18:29
Krzysztof Bosak. Fot. PAP/Rafał Guz
Krzysztof Bosak. Fot. PAP/Rafał Guz
Wniosek Lewicy o moje odwołanie z funkcji wicemarszałka Sejmu jest motywowany ideologicznie, wynika wyłącznie z niechęci do Konfederacji, a jego uzasadnienie jest naciągane - ocenił w środę w Studiu PAP wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak (Konfederacja).

Sejm w środę po południu zajmie się wnioskiem Lewicy o odwołanie Krzysztofa Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu; wniosek ma związek z zachowaniem posła Konfederacji Grzegorza Brauna.

Bosak w Studiu PAP ocenił, że wniosek Lewicy jest motywowany ideologicznie.

"Wynika wyłącznie z niechęci do Konfederacji. Jego uzasadnienie jest absolutnie naciągane. Nie mieliśmy wcześniej precedensów stosowania odpowiedzialności zbiorowej na marszałkach, wicemarszałkach za to, co robią posłowie. Odpowiedzialność posłów za swoje czyny powinna być spersonalizowana" - podkreślił.

Bosak wyraził przekonanie, że prowadząc obrady nie złamał żadnego punktu regulaminu Sejmu.

"Robiłem to, co jest pracą marszałka i wicemarszałków, czyli prowadziłem obrady umożliwiając zabieranie głosu posłom niezgadzającym się ze sobą, mającym często skrajnie odmienne poglądy, ale zabierającym głos w pewnym porządku i dyskutującym ze sobą w ramach regulaminu w sytuacji bardzo emocjonalnej" - powiedział wicemarszałek.

W tym kontekście ocenił, że Lewica chciałaby cenzury.

"Oni by chcieli, żeby prowadzenie obrad polegało na tym, że udziela się głosu tylko tym, z którymi się zgadzamy. Nie na tym polega parlamentaryzm i demokracja i to trzeba Lewicy powtarzać" - zaznaczył. "Gdybyśmy chcieli robić to co chce Lewica albo Platforma, to byśmy się tam zapisali" - podkreślił Bosak.

Przypomniał jednocześnie, że Konfederacja potępiła zachowanie Brauna.

Bosak na uwagę, że część ugrupowań parlamentarnych jeszcze nie podjęła decyzji jak zagłosuje w jego sprawie, powiedział, że podchodzi do tego ze spokojem i każdy wynik głosowania zaakceptuje.

Jednocześnie poinformował, że we wtorek rozmawiał z szefem klubu PiS Mariuszem Błaszczakiem, by go przekonać do głosowania przeciwko wnioskowi Lewicy. Zwrócił uwagę, że jako jedyny członek Prezydium Sejmu, który sprzeciwiał się wygaszaniu mandatów poselskich Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

"Uważam, że jest naturalne, że jak jest instynkt samozachowawczy i pewna elementarna zdolność do współpracy w klubie PiS, to przynajmniej wstrzymanie się (w głosowaniu - PAP) to byłoby minimum na co liczę" - przyznał Bosak.

W środę Sejm ma też głosować nad uchyleniem immunitetu Braunowi. We wtorek wniosek prokuratury w tej sprawie poparła komisja regulaminowa. Prokuratura zamierza postawić posłowie Konfederacji siedem zarzutów.

W grudniu poseł Konfederacji Grzegorz Braun, używając gaśnicy proszkowej, zgasił zapalone w Sejmie świece chanukowe. Następnie pojawił się na mównicy sejmowej w czasie, gdy obradom przewodniczył wicemarszałek Bosak. Obrady przejął marszałek Szymon Hołownia. Lewica złożyła wniosek o odwołanie Bosaka z funkcji wicemarszałka Sejmu argumentując, że umożliwił Braunowi wygłoszenie antysemickiego wystąpienia, w którym m.in. nazwał uroczystość zapalenia świec chanukowych "rasistowskim". 

Krzysztof Bosak: Konfederacja zagłosuje za odwołaniem ministra Sienkiewicza 

Konfederacja zagłosuje za odwołaniem ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza - oświadczył w Studiu PAP wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak z Konfederacji. Ocenił, że minister za swoje nadużycia, za bezprawne, chaotyczne i nieskuteczne działania powinien zostać odwołany.

Sejm ma zająć się w środę wnioskiem PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomieja Sienkiewicza. Zdaniem PiS, szef resortu kultury "siłowo i bez podstawy prawnej przejął państwowe spółki medialne".

Bosak poinformował w Studiu PAP, że Konfederacja zagłosuje za odwołaniem ministra.

"Uważamy, że minister Sienkiewicz za swoje nadużycia, za swoje bezprawne, chaotyczne i nieskuteczne działania powinien zostać odwołany" - dodał Bosak.

W ocenie polityka, jeśli cała operacja zmian władz mediów publicznych byłaby dobrze przygotowana, to najpierw powinien być wpis do KRS, czyli - jak mówił - "robota prawna, a później ta robota organizacyjna".

"A jak już chcieli robić te siłowe wejścia, to jak można tak spartolić robotę, że jeden gmach TVP zajęli, a drugiego bardziej kluczowego z punktu widzenia rynku informacyjnego, nie (przy Pl. Powstańców - PAP). Przecież to jakaś absolutna amatorszczyzna" - ocenił Bosak.

Polityk stwierdził, że celem klasy politycznej, jeśli chodzi o media publiczne, nie powinna być czystka kadrowa, ale zbudowanie mediów publicznych, które mają autorytet i wiarygodność, a także takich, które są pluralistyczne, "w których mogą pracować ludzie, którzy sympatyzują z najróżniejszymi opcjami politycznymi".

Bosak wyraził jednocześnie wątpliwość, czy uda się "zrobić dobre media publiczne" pod rządami PO i Lewicy.

"Widzę już przejętą redakcję TVP, która poszła bardzo mocno w lewą stronę. Natomiast nie potrzebujemy TVP jako klonu 'Gazety Wyborczej', oko.press i TVN24. Potrzebujemy pluralistycznej redakcji, gdzie różne poglądy i opcje będą się ścierać" - podsumował Bosak.

Wniosek PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec Sienkiewicza ma związek z decyzjami szefa MKiDN dotyczącymi mediów publicznych - TVP, Polskiego Radia i PAP. Według PiS, minister poprzez swoje działania w tych spółkach dopuścił się "złamania konstytucji, poprzez odebranie praw do informacji, również złamania innych ustaw, w tym przede wszystkim ustawy o radiofonii i telewizji".

Szef MKiDN pod koniec grudnia, powołując się na zapisy Kodeksu spółek handlowych, odwołał rady nadzorcze i prezesów spółek mediów publicznych i powołał nowych. Następnie - po zawetowaniu przez prezydenta Andrzeja Dudę ustawy okołobudżetowej, w której zapisano 3 mld zł dotacji na media publiczne w 2024 r. - podjął decyzję o postawieniu spółek w stan likwidacji. 

Bosak: Konfederację w komisji ds. Pegasusa będzie reprezentował poseł Wipler

Konfederację w pracach sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa będzie reprezentował poseł Przemysław Wipler. Uważamy, że stosowanie tego izraelskiego systemu było nadużyciem i zagrażało naszemu państwu - powiedział w Studiu PAP wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.

Sejm powołał w środę komisję śledczą ds. czynności operacyjno-rozpoznawczych z użyciem Pegasusa, zakres prac komisji obejmie okres od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.

Bosak w środę w Studiu PAP powiedział, że klub Konfederacji w pracach komisji będzie reprezentował poseł Przemysław Wipler.

"Uważamy, że stosowanie tego izraelskiego systemu zagrażało naszemu państwu i było nadużyciem. Pieniądze wydane na jego zakup były wydatkowane bezprawnie. Nie pochodziły z pieniędzy na służby specjalne. W ustawach o służbach specjalnych nie było upoważnienia do stosowania takiego systemu" - powiedział.

Polityk Konfederacji podkreślił, że komisja powinna wyjaśnić w jaki sposób doszło do zakupu systemu, jaki był zakres jego stosowania, kto go używał oraz czy przy jego wykorzystaniu doszło do złamania prawa. Jeśli by tak było, to "winni powinni pójść do więzienia".

Odnosząc się do propozycji PiS o rozszerzeniu prac komisji na lata rządów PO-PSL powiedział, że jeżeli Prawo i Sprawiedliwość chciało wyjaśnić działania swoich poprzedników, to miało na to osiem lat. "Jeżeli tego nie zrobiło to znaczy, że nie było co wyjaśniać albo ich to po prostu nie interesowało i teraz już jest na to za późno" - podkreślił.

Komisja śledcza ds. Pegasusa ma zbadać legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję w okresie od 16 listopada 2015 r. do dnia 20 listopada 2023 r.

Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz. Będzie miała również na celu m.in. zbadanie, czy działania operacyjno-rozpoznawcze prowadzone z wykorzystanie Pegasusa wobec polskich obywateli były legalne, prawidłowe i celowe.

Autorzy: Rafał Białkowski, Adrian Kowarzyk

jc/