O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

SN: wyrok ws. dyscyplinarnej sędziego Topyły - 20 lutego

Do 20 lutego Sąd Najwyższy odroczył ogłoszenie orzeczenia w sprawie dyscyplinarnej sędziego Mirosława Topyły, którego sąd I instancji usunął ze stanu sędziowskiego za kradzież 50 zł. We wtorek, po czterogodzinnej rozprawie, SN zakończył rozpoznawanie sprawy.

Warszawa, 13.02.2018. Sędzia SN Wiesław Kozielewicz (2L), Maria Szulc (L) i Agnieszka Piotrowska (3L) oraz oskarżony Mirosław Topyła (P) i obrońca Bartosz Tiutiunik (2P) na sali rozpraw Sądu Najwyższego w Warszawie, 13 bm. Sąd Najwyższy rozpozna odwołania obrońców i obwinionego sędziego, któremu za kradzież 50 złotych na stacji paliw wymierzono karę usunięcia ze stanu sędziowskiego. (nlat) PAP/Paweł Supernak PAP © 2018 / Paweł Supernak
PAP © 2018 / Paweł Supernak / Warszawa, 13.02.2018. Sędzia SN Wiesław Kozielewicz (2L), Maria Szulc (L) i Agnieszka Piotrowska (3L) oraz oskarżony Mirosław Topyła (P) i obrońca Bartosz Tiutiunik (2P) na sali rozpraw Sądu Najwyższego w Warszawie, 13 bm. Sąd Najwyższy rozpozna odwołania obrońców i obwinionego sędziego, któremu za kradzież 50 złotych na stacji paliw wymierzono karę usunięcia ze stanu sędziowskiego. (nlat) PAP/Paweł Supernak PAP © 2018 / Paweł Supernak

"Składam swoje życie w ręce sądu" - zakończył swoje wystąpienie przed SN, sędzia Topyła (zgodził się na podawanie w mediach swego nazwiska i wizerunku - PAP). Wcześniej mówił, że sędziowie I instancji zdecydowali się go "poświęcić", zaś on nie wierzy w hasło "kozioł ofiarny dla oczyszczenia stanu sędziowskiego". Dodał, że "współczuje przedstawicielom mediów", iż godzą się "na linczowanie człowieka", którego nie znają.

O zmianę wyroku sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji i uniewinnienie sędziego wnieśli obrońcy sędziego oraz - modyfikując stanowisko - zastępca rzecznika dyscyplinarnego płockiego sądu okręgowego sędzia Joanna Cieślak. Wskazywali m.in., że z całkowitą pewnością nie da się zakwestionować tezy o "automatyzmie działania" i "roztargnieniu" obwinionego sędziego, a wątpliwości w sprawie muszą przemawiać na jego korzyść.

"Nie jest prawdą, że zabranie cudzej rzeczy zawsze stanowi czyn karalny, bo jeśli chcę zabrać cudzą rzecz przekonany, że zabieram własną, to działam w błędzie" - mówił obrońca obwinionego, płocki sędzia Dariusz Wysocki. Dodał, że sprawcy "musi towarzyszyć zamysł i zamiar". Podkreślił, że "jako stary sędzia" nigdy nie skazałby człowieka, jeśli nie byłby pewien, że za zabraniem cudzej rzeczy stał "zamiar przywłaszczenia".

Z kolei drugi z obrońców obwinionego, mec. Bartosz Tiutiunik ocenił, że sprawa sędziego Topyły stała się "kazusem, który miał pokazać, że środowisko sędziowskie to samo zło i wymaga naprawy". Dlatego - jak dodał - obwiniony sędzia "nie mógł trafić w gorszy czas".

SN, który w sędziowskich sprawach dyscyplinarnych jest sądem II instancji, po krótkiej naradzie odroczył ogłoszenie wyroku do 20 lutego.

W marcu zeszłego roku sędzia Topyła, ówczesny wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie, zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę, która na chwilę odwróciła się od kasy. Zdarzenie nagrał system monitoringu; widać też było na nim numery jego auta, co pozwoliło na zidentyfikowanie go przez policję.

Minister sprawiedliwości zdecydował o odsunięciu sędziego od obowiązków służbowych i zażądał podjęcia wobec niego czynności dyscyplinarnych. Rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega żyrardowski sąd, wniósł o ukaranie Topyły do sędziowskiego sądu dyscyplinarnego za przewinienie służbowe uchybiające godności urzędu. Sam sędzia twierdził, że zrobił to "nieświadomie" i że nie była to kradzież, lecz "fatalna pomyłka".

W lipcu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi - jako sąd dyscyplinarny I instancji - ukarał Topyłę usunięciem ze stanu sędziowskiego, czyli najwyższą karą dyscyplinarną. SA uznał, że sędzia dokonujący zaboru cudzych pieniędzy traci nieodwołalnie i na zawsze moralne prawo osądzania cudzych uczynków. SA uznał, że materiał dowodowy wskazuje, iż sędzia jest winny popełnienia czynu, a jego działanie było zamierzone.

Sędzia i jego obrońcy odwołali się do SN. Ich zdaniem SA dokonał dowolnej oceny dowodów. Kwestionowali, by sędzia dokonał zaboru pieniędzy "celowo i świadomie". Wskazywali też, że SA pominął kontekst całej sprawy - fakt, że obwiniony miał dotychczas nienaganną opinię, brak "logicznego motywu" zabrania banknotu oraz przeciążenie pracą i wynikające z niego roztargnienie.

SN rozpoczął rozpoznawanie tej sprawy w październiku zeszłego roku, ale wówczas odroczył rozprawę. Powodem odroczenia było uwzględnienie przez SN wniosku obrońców o przeprowadzenie badań psychologicznych, które miały ustalić profil psychologiczny obwinionego, cechy osobowości i stan emocjonalny na dzień popełnienia zarzucanego mu czynu. W związku z tym sprawa wróciła na wokandę po przeprowadzeniu tych badań.

SN podczas wtorkowej rozprawy - z wyłączeniem jawności - m.in. przesłuchał tego biegłego, zapoznał się również z zapisem monitoringu obrazującym zdarzenie na stacji benzynowej.

Badając karę dyscyplinarną wymierzoną w I instancji, SN może ją utrzymać, złagodzić, uniewinnić obwinionego lub umorzyć sprawę; może też ją zwrócić do ponownego rozpoznania przez SA. Orzeczenie SN będzie prawomocne.

Osoba prawomocnie usunięta ze stanu sędziowskiego traci prawo do wszystkich wynikających z tego uprawnień, włącznie z prawem do wyższej sędziowskiej emerytury. Pod koniec lipca 2017 r. w głosowaniu niejawnym Krajowa Rada Sądownictwa niejednogłośnie zgodziła się na odwołanie sędziego z funkcji wiceprezesa SR w Żyrardowie.

Za wykroczenie - bo tym, a nie przestępstwem, jest kradzież 50 zł - sędzia może odpowiadać tylko dyscyplinarnie. Kodeks wykroczeń stanowi: "Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny". (PAP)

autor: Marcin Jabłoński

mja/ mrr/

Serwisy ogólnodostępne PAP