
Sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka rozpatrzyła w czwartek poprawki zgłoszone podczas drugiego czytania ustawy o Sądzie Najwyższym, które odbyło się w czwartek po południu. Komisja pozytywnie zarekomendowała tylko jedną poprawkę - zgłoszoną w drugim czytaniu do nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, dotyczącą wydłużenia vacatio legis z 14 do 21 dni, negatywnie zaopiniowała natomiast wszystkie poprawki opozycji.
Głosowanie zaplanowane jest w piątek rano na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Siemoniak rano w rozmowie z Polsat News został zapytany, jak będzie głosował w tej sprawie. W odpowiedzi polityk podkreślił, że jest jeszcze przed decyzjami klubowymi, a także przed głosowaniem nad złożonymi przez opozycję poprawkami.
"Mam pewien procent wiary, że te poprawki mogą przejść. (...) Uważam, że powinniśmy się wstrzymać od głosu, promując to, by Senat bardzo szybko zajął się tą ustawą, na najbliższym posiedzeniu" - zaznaczył Siemoniak.
Polityk przyznał, że w tym wypadku ważna jest zarówno kwestia środków europejskich, w których odblokowaniu ma pomóc uchwalenie ustawy, jak i kwestia praworządności. Dodał, że nie spodziewa się, żeby w przypadku tego głosowania obowiązywała dyscyplina klubowa.
Siemoniak zapowiedział, że będzie przekonywał do swojego stanowiska koleżanki i kolegów z klubu.
"Uważam, że to jest najrozsądniejsze stanowisko, przy całym dyskomforcie - dobrze być zawsze w jednoznacznej sytuacji, natomiast tutaj musimy mieć pewną strategię polityczną. Ona musi pomieścić w sobie to, że te pieniądze są Polsce niezmiernie potrzebne, że ludzie na nie czekają, że przytłaczająca większość Polaków chce, by były one odblokowane; tak samo ważna jest oczywiście kwestia praworządności" - stwierdził.
Wiceszef PO zaznaczył również, że "nie można uznać, że dzisiaj w ciągu paru minut wszystko się rozstrzygnie". Zapowiedział, że do ustawy poprawki złoży Senat - "i wtedy będzie prawdziwy finał".
13 grudnia ub.r. posłowie PiS złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o SN, który, według autorów, ma wypełnić kluczowy "kamień milowy" dla odblokowania przez Komisję Europejską środków z KPO.
Zgodnie z tym projektem sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał NSA, a nie jak obecnie utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN. Projekt przewiduje też poszerzenie zakresu tzw. testu niezawisłości i bezstronności sędziego, który mogłaby inicjować nie tylko strona postępowania, ale także z urzędu sam sąd. Projekt uzupełnia także badania podczas testu o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy".
Założenia projektu były negocjowane podczas rozmów ministra ds. UE Szymona Szynkowskiego vel Sęka w Brukseli. Sejm miał zająć się projektem w grudniu ubiegłego roku, ale został on zdjęty z porządku obrad. Wcześniej prezydent Andrzej Duda oświadczył, że nie współuczestniczył w przygotowaniu projektu ani nie konsultowano go z nim. Zaapelował o spokojne i konstruktywne prace parlamentarne nad projektem i zaznaczył, że nie zgodzi się na rozwiązania godzące w system konstytucyjny oraz nie pozwoli, aby do polskiego systemu prawnego został wprowadzony jakikolwiek akt prawny, który będzie podważał nominacje sędziowskie albo pozwalał komukolwiek je weryfikować.
Negatywnie o projekcie wypowiada się koalicjant PiS - Solidarna Polska. (PAP)
autor: Mikołaj Małecki
kw/