Szef MSWIA ujawnia, ilu wagnerowców jest na Białorusi i gdzie są. "Nie pozwolimy, żeby zielone ludziki biegały nam po granicy"

2023-07-27 16:42 aktualizacja: 2023-07-28, 07:06
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Na pewno - chcę wszystkich uspokoić - nie pozwolimy, żeby zielone ludziki biegały nam po granicy. Do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie. Jesteśmy dobrze zorganizowani, mamy przemyślane różne scenariusze -  przekazał szef MSWiA Mariusz Kamiński odnosząc się do obecności Grupy Wagnera na Białorusi.

  

Odnosząc się do obecności Grupy Wagnera na Białorusi powiedział, że "mamy do czynienia z ludźmi niewątpliwie bardzo niebezpiecznymi".

"Część z nich trafiła na Białoruś w wyniku umów politycznych zawartych między Rosjanami a reżimem białoruskim. Bardzo pilnie obserwujemy to, co się dzieje po tamtej stronie granicy" - zapewnił.

Poinformował, że na Białorusi przebywa między 1000 a 1200 najemników, a zdecydowana większość z nich, niemal wszyscy, znajdują się na poligonie w Osipowiczach. Pewna grupa, kilkudziesięciu najemników znajduje się na poligonie w okolicach Brześcia. "Obserwujemy tych ludzi, mamy jasność co do tego, gdzie są i co będą zamierzali robić" - powiedział.

Dodał, że polskie służby są przygotowane na różne warianty. "Na pewno - chcę wszystkich uspokoić - nie pozwolimy, żeby zielone ludziki biegały nam po granicy. Do takiej sytuacji nigdy nie dojdzie. Jesteśmy dobrze zorganizowani, mamy przemyślane różne scenariusze" - zapewnił.

Szef MSWiA: obawiamy się prowokacji i incydentów na granicy z Białorusią 

Minister spraw wewnętrznych i administracji, że Rosjanie nie pozwolili wywieźć wagnerowcom ciężkiego sprzętu na teren Białorusi.

"Tak naprawdę ich militarne znaczenie jest dosyć banalne i każda nowoczesna armia natowska, taką, jaką jest armia polska, niewątpliwie błyskawicznie jest w stanie zaprowadzić porządek z tego typu formacjami" - stwierdził.

Szef MSWiA zwrócił uwagę, że Grupa Wagnera to ludzie niebezpieczni, kryminaliści zwolnieni z rosyjskich więzień, mający krew na rękach, walczący na froncie z Ukraińcami. "Teraz część tej zdemoralizowanej grupy znalazła się na Białorusi w wyniku zabiegów, jakie czynił w tej sprawie dyktator białoruski Łukaszenka, niewątpliwie chcąc wzmocnić swój reżim" - powiedział.

W ocenie ministra jest to nowy czynnik, który może wpływać na bezpieczeństwo Polski. "Obawiamy się różnego typu prowokacji i incydentów na naszej granicy. Jestem przekonany, że nasze wojsko, nasi funkcjonariusze Straży Granicznej, Policji są bardzo dobrze przygotowani na każdy wariant" - zaznaczył.

"Chcę zapewnić naszych obywateli i mieszkańców Podlasia, że są i będą bezpieczni, że zrobimy wszystko, aby mogli dalej spokojnie, jak do tej pory, żyć, mieszkać na swojej ziemi" - powiedział Kamiński. Zwrócił się także do przedstawicieli mniejszości białoruskiej prosząc, aby pamiętali, że są takimi samymi obywatelami Polski, jak wszyscy, i mogą liczyć na taką samą pomoc ze strony żołnierzy i funkcjonariuszy.
 

autorzy: Marcin Chomiuk, Aleksander Główczewski, Agnieszka Ziemska

mar/