Prezes PiS: trzeba sobie uświadomić, jaka jest stawka najbliższych wyborów, to najważniejsze wybory po 89 roku

2023-08-06 15:34 aktualizacja: 2023-08-07, 07:29
Jarosław Kaczyński. Fot. Twitter PiS
Jarosław Kaczyński. Fot. Twitter PiS
Trzeba sobie uświadomić, jaka jest stawka tych najbliższych wyborów. To najważniejsze wybory po 89 r., bo w porównaniu z sytuacją sprzed czterech czy sprzed ośmiu lat, sytuacja bardzo się zmieniła - powiedział w niedzielę w Chełmie (woj. lubelskie) wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.

"Dziś już naprawdę zbliżają się wybory. Trzeba sobie uświadomić, jaka jest ich stawka, o co chodzi. Często się mówi - to najważniejsze wybory po 1989 r., ale przecież tak nie jeden raz się mówiło, że te wybory, konkretne wybory, są najważniejsze. Tym razem jest naprawdę ku temu podstawa, bo w porównaniu z sytuacją sprzed czterech czy sprzed ośmiu lat, sytuacja bardzo się zmieniła, pod wieloma względami" - podkreślił Kaczyński.

Jak mówił, "dzisiaj to pytanie, co dalej, jest niesłychanie wręcz ważne i rozstrzygnie być może na długo o losach naszego kraju, o losach naszego społeczeństwa, po prostu o losach Polaków".

Wskazał także, jakie sprawy w jego ocenie są najważniejsze.

"Po pierwsze, sprawa naszego bezpieczeństwa. Bo to jest fundament wszystkiego. Jeśli nie ma bezpieczeństwa, jeśli jest tak, jak na Ukrainie, to wszystkie inne sprawy tracą ważność. Po drugie, sprawa polskiej gospodarki, ale związana z tym także sprawa sprawiedliwości z prawdziwego, sprawiedliwego podziału. Trzecia sprawa, to sprawa naszej suwerenności. Czwarta sprawa, to sprawa kształtu naszego życia publicznego i szerzej nawet społecznego, naszej kultury, także tej kultury politycznej, jak to wszystko ma wyglądać - czy to ma być ciągle ta walka i to walka przy użyciu bardzo niekiedy nieładnych metod czy też może dojdziemy do takiego momentu, kiedy to się wszystko skończy" - mówił prezes PiS.

Zaznaczył, że jest to "sprawa czwarta, chociaż nie najmniej ważna".

Jarosław Kaczyński: formacją bezpieczeństwa jest Prawo i Sprawiedliwość 

Formacją bezpieczeństwa jesteśmy my, Prawo i Sprawiedliwość, Zjednoczona Prawica; nie tylko w słowach, ale w czynach potrafimy to bezpieczeństwo zapewnić - powiedział wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Jak mówił prezes PiS, dziś bezpieczeństwo kojarzy się z sytuacją na Ukrainie i obecnością Grupy Wagnera na Białorusi, ale "rzecz ma charakter szerszy, to jest także kwestia bezpieczeństwa wewnętrznego, bezpieczeństwa na polskich ulicach, miastach, wsiach, a także naszego spokojnego życia".

Kaczyński wskazał, że "był taki czas w Polsce, stosunkowo nieodległej, w trakcie, którego likwidowano jednostki wojskowe i to w wielkiej liczbie - łącznie 629", a także posterunki policji, "ten aparat bezpieczeństwa, najszerzej rozumiany, który obejmuje i wojsko i policję i straż graniczną i inne służby".

"To wszystko było ograniczane, tak, jakby nie było żadnych niebezpieczeństw. I tak nam wmawiano, tak wmawiano Polakom, że nie ma żadnego niebezpieczeństwa, że Rosja to jest kraj, który nikomu nie zagraża" - podkreślił Kaczyński. Jak dodał, była "to opowieść ze strony Platformy Obywatelskiej i jej sojuszników".

"Prawda jest oczywista, formacją bezpieczeństwa jesteśmy my. Jest Prawo i Sprawiedliwość. Jest Zjednoczona Prawica. My nie tylko w słowach, ale w czynach potrafimy to bezpieczeństwo zapewnić" - oświadczył Kaczyński.

Jak mówił, "jeżeli chcemy żyć spokojnie, jeżeli chcemy się rozwijać, jeżeli chcemy, by Polska była coraz silniejsza, my - coraz zasobniejsi, to jest to bezpieczeństwo bezwzględnie potrzebne". "I pamiętajcie o tym i nie dajcie się oszukać" - dodał.

Prezes PiS: chcemy być państwem suwerennym

„Jest także sprawa suwerenności. W tej chwili w UE, w której chcemy być, mają miejsce procesy, na które nie możemy patrzeć spokojnie. W UE nagminnie łamane jest prawo. UE opiera się na traktatach, które teraz są nagminnie łamane przez Komisję Europejską i TSUE” – powiedział wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Wyjaśnił, że obecnie w UE realizowany jest „projekt europejski”, polegający na budowie jednego państwa w ramach UE. Dodał, że nie chodzi o federalizacja Europy, ale o koncentrację władzy w Brukseli.

„A kto ma największe wpływy w Brukseli? Właśnie, Niemcy. Mielibyśmy przejść spod jednego buta ze wschodu pod drugi but z zachodu” – dodał Kaczyński.

Wskazał na kwestię lasów, w sprawach których decyzje chce podejmować Bruksela, choć „każda wydawałoby się, że sprawa powinna być w miejscowych rękach”. W opinii Kaczyńskiego polskie lasy stanowią ogromny zasób finansowy, pod który można zaciągnąć kredyty i potem je sprywatyzować.

„To jest nasza własność. A z własnością wiąże się wolność. To, że możemy sobie spokojnie wejście do lasu, to nie jest tak wszędzie, w wielu lasach kraje są w rękach prywatnych lub we władaniu korporacji. My tę wolność mamy, chodzimy na grzyby do lasu, chodzimy, aby wypocząć. To jest część naszej wolności i nie damy sobie tej wolności odebrać” – dodał prezes Kaczyński.

Jak powiedział, trzeba walczyć, aby Polska mogła się rządzić sama, bo inaczej „będziemy ludźmi trzeciej kategorii”. Stwierdził, że żadnemu z naszych sąsiadów, „i ze wschodu, i z zachodu” nie zależy, aby Polska była silna i bogata.

„Chcemy być państwem suwerennym. Możemy część suwerenności oddać UE, ale jest taka zasada, że UE działa w ramach, jakie jej przyznano. Ta zasada jest nagminnie łamana i ten rząd będzie z tym twardo walczył. I już widać, że za walka może przynieść efekty” – stwierdził Jarosław Kaczyński. (PAP)

"Stawką tych wyborów jest wolność"

Lider Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że stawką nadchodzących wyborów parlamentarnych jest między innymi to, jaki język będzie używany w debacie publicznej.

„Czy ma to być polityka ośmiu gwiazdek, oparta na ludzkim nieszczęściu, grubiaństwie” – zapytał wicepremier Jarosław Kaczyński. Jako przykład propagandy stosowanej przez środowiska opozycyjne podał m.in. wykorzystywanie przypadków śmierci kobiet w związku z porodem, które - jak podkreślił - nie mają żadnego związku z polityką.

Prezes PiS odniósł się także do niedawnej wypowiedzi lidera PO Donalda Tuska, który powiedział do swoich zwolenników: „zobaczycie, jak panu prezydentowi rura zmięknie, kiedy się okaże, że jego patron i jego partia są w opozycji, są słabi, są rozliczani”.

„Kto używa takiego języka? Ktoś, kto używa takiego języka, powinien być usunięty z polskiego życia politycznego. Są tacy, którzy biją mu brawo, ponieważ żyją w świecie urojonym” – mówił Kaczyński.

Jako przykład wymienił między innymi przyjmowane przez zwolenników opozycji twierdzenia o fatalnym stanie gospodarki, które stoją w opozycji do prognoz instytucji finansowych.

„Ta polityka, którą prowadzą opiera się właśnie na takich łajdactwach, kłamstwie, kłamstwie i jeszcze raz kłamstwie” – mówił Kaczyński. Dodał, że wspólnym mianownikiem tego rodzaju metod jest Donald Tusk, „który wprowadził te metody w 2005 roku”. Dodał, że wówczas temperatura sporów była znacznie niższa. „To o tamtych czasach można myśleć, jak o złotych” - ocenił prezes PiS.

Jak zauważył wicepremier, kierowana przez Donalda Tuska formacja ma charakter antydemokratyczny lub wręcz totalitarny, akceptuje metody inwigilacji swoich przeciwników politycznych oraz ograniczania wolności.

„My tu jesteśmy jednym z ostatnich ośrodków wolności w Europie. Warto bronić naszej wyspy wolności i demokracji – powiedział prezes PiS.

Mówiąc o PO powiedział także, iż celem kampanii PiS jest przekonanie wyborców, że jest to formacja, której „nie warto popierać i doprowadzić do tego, że albo ona sama uschnie albo też tam pojawią się jacyś inni, mądrzejsi ludzi i to wszystko będzie wyglądało inaczej”. Podkreślił, że „musi w Polsce wrócić polityczna normalności, polityczna kultura”.

"Musi wrócić to, co jest wielką wartością dla naszego narodu i jest wielką wartością przez ten naród, stworzoną. Po to musimy zwyciężać” – podsumował Jarosław Kaczyński.

Jarosław Kaczyński: w gospodarce nam się udało i może nam się udać jeszcze więcej 

W gospodarce nam się udało i może nam się udać jeszcze dużo, dużo więcej - mówił prezes PiS wicepremier Jarosław Kaczyński.

"Polska jest o wiele sprawiedliwszym krajem niż była 8 lat temu" - stwierdził.

J. Kaczyński mówił, że polski ambasador przy ONZ przekazał mu, iż w rozmowach z przedstawicielami państw tzw. trzeciego świata wiele krajów zwraca się do nas, pytając w jaki sposób potrafiliśmy sięgnąć do własnych zasobów i tak powiększyć dochody podatkowe razem z obniżeniem podatków.

"To budzi w skali międzynarodowej - globalnej - zainteresowanie" - powiedział szef PiS. Zaznaczył, że nasze wzory, to są "wzory dobre, wzory, które się sprawdziły".

Ocenił, że szczególnie w polityce społecznej zmieniliśmy charakter tego ustroju.

"Mamy dzisiaj sytuację, w której Polska jest nieporównanie sprawiedliwszym krajem, niż była osiem lat temu i to jest naprawdę wielki sukces" - zapewnił.

Powiedział, że jesteśmy krajem, który jest liderem wedle wszelkich statystyk sporządzanych poza Polską. "To jest Eurostat, to jest OECD, to jest Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy" - wyliczał.

"W najróżniejszych dziedzinach jesteśmy albo na pierwszym, albo na drugim, co najwyżej na trzecim miejscu, ale to tak też ex aequo. I to niezależnie od tego, czy chodzi o wzrost gospodarczy począwszy od 2007, czy począwszy od covidu, czyli 2019 roku, czy chodzi o tzw. klin podatkowy, który w Polsce jest naprawdę niewysoki" - mówił.

"Wszędzie tam jesteśmy na naprawdę na bardzo dobrych pozycjach" - podkreślił, zaznaczając że to efekt polityki gospodarczej, połączonej ze społeczną. "Nam się udało i może nam się udać jeszcze dużo, dużo więcej" - podkreślił wicepremier. Dodał, że możemy w Unii Europejskiej, w której kiedyś byliśmy na końcu, "zajechać bardzo wysoko".

Wspominał też słowa ogłoszonego kardynałem arcybiskupa łódzkiego Grzegorza Rysia podczas Światowych Dni Młodzieży w Portugalii.

"On mówił, że kiedyś - po 1989 r. - Polska i Polacy byli zaliczani do grupy C - tych biednych, którym trzeba pomóc, udzielić różnych zniżek. Później byliśmy krótko w grupie B, a teraz jesteśmy w grupie A, czyli w grupie państw zamożnych" - zaznaczył.

"Dziękujemy, dziękujemy" - klaszcząc skandowali uczestnicy spotkania.

"Ale to nie jest koniec naszych ambicji. Dajcie nam państwo poparcie, dajcie nam zaufanie w tych wyborach, a zobaczycie, że pójdziemy dużo dalej" - przekonywał.

"Dzisiaj mamy 80 proc. przeciętnej PKB na głowę w sile nabywczej licząc Unii Europejskiej - nie tak dawno nie mieliśmy nawet 50 proc. Ale możemy mieć szybko i 100 i znacznie więcej. Możemy doganiać nawet Niemcy i to nie jest sprawa jakichś stu lat, czy pięćdziesięciu, to może być w tych najbliższych dwóch dziesięcioleciach. Możemy się znaleźć wśród najbogatszych państwa Unii Europejskiej, to znaczy także świata.

"To, co wydawało się Polakom kiedyś zupełnie niemożliwe, może się stać rzeczywistością" - dodał.

Zaznaczył, że może to się stać za życia obecnych pokoleń.

"To nie jest zapowiedź na jakiś odległy czas, jeśli nie będzie jakichś katastrof, jakichś wojen, jakichś nieszczęść, to jest to całkowicie do osiągniecia" - zapewnił. Zaznaczył, że stanie się tak pod jednym warunkiem: "że my będziemy rządzili, a nie chłopcy w krótkich majtkach". "Którym dobrze wychodzi palenie cygar i picie dobrych win, ale niestety nic, poza tym" - dodał.

Przypomniał, że w historii były takie okresy, ale zawsze byliśmy daleko, nam się nie udało.

"A teraz nam się udaje i musi się nam udać. Musimy uzyskać poparcie naszego narodu, naszych rodaków musimy ludzi jakość odkleić od tej urojonej rzeczywistości, którą tworzą nasi przeciwnicy i to jest zadanie tej kampanii" - stwierdził.(PAP)

autorzy: Katarzyna Krzykowska, Piotr Nowak, Aneta Oksiuta, Marek Siudaj,  Michał Szukała, Aleksander Główczewski

 jc/