
"Jeśli będzie wola, to jako marszałek #Senat.u, na najbliższym posiedzeniu zgłoszę budżetowe poprawki proponowane przez opozycję. #budzet2017" - napisał na Twitterze Karczewski.
Najbliższe posiedzenie Senatu odbędzie się w dniach 11-13 stycznia. W środę senacka komisja budżetu i finansów publicznych zarekomendowała Senatowi przyjęcie bez poprawek ustawy budżetowej na 2017 rok. Komisja zaakceptowała ten wniosek jednogłośnie, głosowało tylko siedmiu senatorów PiS, będących jej członkami. W głosowaniu nie brali udziału senatorowie PO.
Szef Nowoczesnej Ryszard Petru jako możliwość rozwiązania kryzysu sejmowego zaproponował, aby przedstawiciele PiS zgłosili złożone wcześniej przez posłów opozycji w Sejmie poprawki do budżetu na 2017 r., w Senacie. Jak podkreślił w czwartek, narasta ryzyko totalnego chaosu w państwie, stąd propozycja Nowoczesnej dot. prac nad ustawą budżetową. Zaznaczył też, że oczekuje od wszystkich partii politycznych, by przedstawiły rozwiązania kryzysu.
W czwartek rano w radiowej Trójce szef MSWiA Mariusz Błaszczak mówił, że propozycja Petru to rozwiązanie, które "teoretycznie jest możliwe". "W praktyce jak będzie, zobaczymy" - powiedział. Zaznaczył, że "najlepszym rozwiązaniem byłoby odblokowanie sali posiedzeń Sejmu i rozmowa".
Szef PO Grzegorz Schetyna pytany o propozycję Petru ws. poprawek do budżetu na 2017 r., ocenił to w czwartek jako "chyba niezrozumienie".
"Trochę nie zrozumieliśmy się chyba, nie wiem, jak to wytłumaczyć. Bo ja sobie nie wyobrażam, że poprawki Platformy Obywatelskiej mieliby przegłosowywać senatorowie PiS, głosując za nimi w Senacie, a potem rozumiem odrzucając je w Sejmie. Przecież to byłaby kompletnie absurdalna sytuacja, szczególnie, że Platforma ma spory klub senatorski" - powiedział Schetyna w porannej rozmowie w TVN24.
Grabiec krytycznie o propozycji Karczewskiego; Szefernaker: jesteśmy zdolni do kompromisuTo nieudolna próba zalegalizowania budżetu na 2017 r. - tak rzecznik PO Jan Grabiec odnosi się do propozycji marszałka Senatu, który nie wykluczył, że zgłosi poprawki do budżetu proponowane przez opozycję. Paweł Szefernaker (PiS) odpowiada: to pokazuje, że jesteśmy zdolni do kompromisu.
"To nieudolna próba zalegalizowania budżetu" - skomentował Grabiec w TVN24 deklarację Karczewskiego. "Pan marszałek Senatu myślę, że zna procedurę i wie, że po zgłoszeniu poprawek Senatu, Sejm nie głosuje ponownie ustawy, tylko głosuje za odrzuceniem poprawek Senatu" - zaznaczył poseł PO.
"Nie da się w ten sposób zalegalizować nie przyjętego budżetu, bo Sejm nie będzie już głosował nad budżetem. Posłowie PiS odrzucą poprawki zgłoszone przez senatorów PiS i na tym się skończy zabawa. Bo to, czym zajmuje się Senat nie jest budżetem państwa tylko uchwałą podjętą na posiedzeniu klubu PiS w Sali Kolumnowej, gdzie nie było kworum. Nie udowodniliście tego w żaden sposób" - zwrócił się Grabiec do posła PiS, sekretarza stanu w KPRM Pawła Szefernakera, który też był gościem TVN24.
Poseł PO przyznał jednocześnie, że był 16 grudnia w Sali Kolumnowej podczas głosowań. "Byłem tam, wszedłem na krzesło, aby pokazać światu, ponieważ posłowie PiS zablokowali Salę Kolumnową uniemożliwiając wejście parlamentarzystom opozycji. Wejście do miejsca, w którym były prowadzone obrady" - podkreślił Grabiec.
Szefernaker ocenił, że inicjatywa marszałka Senatu pokazuje, że PiS jest zdolne do kompromisu. "Chcemy pracować dla dobra Polski, Chcemy uchwalić dobry budżet. Dziś widać, że największym problemem zjednoczonej opozycji jest fakt, że nie jest zjednoczona" - podkreślił.
Jak zauważył, gdy skończyło się głosowanie nad budżetem na posiedzeniu w Sali Kolumnowej, na którym poseł Grabiec robił sobie selfie zamiast głosować, posłów opozycji nie było już na sali. "Budżet został przyjęty zgodnie z prawem. Do protokołu z głosowań będą załączone oświadczenia posłów, którzy brali udział w głosowaniu, świadczące o tym, że było kworum" - zaznaczył Szefernaker.
Od 16. grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.
Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16. grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu. (PAP)
par/