Ambasador Izraela zaproszony do MSZ. Wiceminister: spotkanie jest bardzo potrzebne

2024-04-03 16:56 aktualizacja: 2024-04-04, 08:59
Ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne (w środku) Fot. PAP/Paweł Supernak
Ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne (w środku) Fot. PAP/Paweł Supernak
Wiceszef MSZ Andrzej Szejna zaprosił na piątek ambasadora Izraela Jakowa Liwne. Jak przekazał PAP, rozmowa ma dotyczyć m.in. "nowej sytuacji w stosunkach polsko-izraelskich oraz odpowiedzialności moralnej, politycznej i finansowej za wydarzenie, które miało miejsce ostatnio w Strefie Gazy".

"Zaprosiłem pana ambasadora. Nie będę przedstawiał scenariusza tej rozmowy, moje poglądy w tej sprawie są znane. Chcę porozmawiać z panem ambasadorem o nowej sytuacji w stosunkach polsko-izraelskich oraz o odpowiedzialności moralnej, politycznej i finansowej za wydarzenie, które miało miejsce ostatnio w Strefie Gazy" - powiedział PAP wiceminister spraw zagranicznych.

Podkreślił, że spotkanie jest "bardzo potrzebne" i będzie - według niego - "bardzo korzystne dla obu stron". Jak zaznaczył, "kontakt bezpośredni, przedstawienie stanowisk i rozmowa są ważne zarówno dla Izraela, naszych stosunków, ale i rodziny ofiary tego tragicznego zdarzenia".

Szejna zastrzegł, że "więcej będzie miał do powiedzenia po spotkaniu". "Zależy mi na osobistej rozmowie z panem ambasadorem, a nie robieniu politycznego efektu. Chcę, byśmy porozmawiali o tym, co dalej, w sytuacji, która jest dramatyczna" - zaznaczył.

"Będziemy rozmawiali o różnych kwestiach, nie przedstawię scenariusza tej rozmowy, bo on ukształtuje się w jej trakcie. Ambasador przybędzie do MSZ zgodnie z procedurą dyplomatyczną, z moim zaproszeniem i będziemy rozmawiać. Najważniejsza jest rozmowa, bo sytuacja jest niezwykle trudna zarówno w aspekcie śmierci naszego obywatela, jak i aspekcie naszych relacji czy pomocy humanitarnej dla Palestyny. Ale wierzę, że gdy ludzie ze sobą rozmawiają, to dochodzą do jakiejś konkluzji. Bez rozmów nie osiąga się niczego" - zaznaczył.

Siedmioro wolontariuszy organizacji humanitarnej World Central Kitchen, w tym Polak, zginęło w Strefie Gazy; organizacja podała, że zostali ostrzelani przez izraelską armię. Do wydarzenia doszło podczas dostarczania przez pracowników pomocy żywnościowej, która przybyła do Strefy Gazy kilka godzin wcześniej statkiem z Cypru. Wśród ofiar śmiertelnych są obywatele Australii, Polski i Wielkiej Brytanii oraz jedna osoba z obywatelstwem amerykańsko-kanadyjskim. Zginął także palestyński kierowca.

Szef MSZ Radosław Sikorski we wtorkowej rozmowie z szefem izraelskiej dyplomacji Israelem Katzem wyraził "oburzenie i szok" oraz wezwał do przeprowadzenia bezstronnego śledztwa.

Ambasador Liwne w środę po południu powiedział w TVP Info, że siły obrony Izraela nigdy nie uderzyłyby celowo w konwój humanitarny. Dodał, że doszło do tragicznego zdarzenia i trzeba to zbadać.

WCK, założona w 2010 roku przez amerykańskiego kucharza Jose Andresa, dostarcza pomoc żywnościową i przygotowuje posiłki dla osób potrzebujących. Organizacja informowała w ubiegłym miesiącu, że wydała w Strefie Gazy ponad 42 mln posiłków w ciągu 175 dni. Po incydencie, w którym zginęło siedmioro wolontariuszy, WCK oznajmiła, że zawiesiła działalność w regionie. (PAP)

autorka: Wiktoria Nicałek

mar/