Antropolog: Halloween ma w sobie element kiczu, ale przebrania mają przestraszyć duchy, nie je przywoływać
Halloween ma w sobie nieznośny element kiczu; ale należy pamiętać, że te przebrania, czasem nawet przerażające dekoracje mają przestraszyć złe duchy, a nie je przywoływać – podkreślił w rozmowie z PAP antropolog prof. dr hab. Waldemar Kuligowski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Imprezy halloweenowe stają się w Europie i Polsce coraz bardziej popularne, wzrasta też krytyka tego święta przez różne środowiska, w tym m.in. kościelne, które od kilku lat promują np. alternatywne „Bale Wszystkich Świętych”.
Wciąż nowa tradycja
Antropolog, prof. dr hab. Waldemar Kuligowski z UAM uważa, że kontrowersje związane z Halloween wynikać mogą m.in. z tego, że to mimo wszystko względnie nowa tradycja, choć – jak wskazał – obecna w Europie i Polsce od co najmniej dwóch dekad. Jednak prawdziwie tradycyjne obchody listopadowego święta też byłyby dla współczesnych Polaków trudne do zaakceptowania.
- Gdybyśmy teraz zorganizowali sobie nasze tradycyjne Dziady, czyli że idziemy na cmentarz, rozścielamy na grobie obrus, stawiamy tam alkohol, mięso, ser, jaja - bo takie opisy mamy, one są źródłowe - to czy byłoby to bardziej nie na miejscu, niesmaczne, nieakceptowalne, niż te przebrania, straszne maski, pajęczyny związane z Halloween? Nie mam pewności, czy dziś zareagowalibyśmy z większym entuzjazmem na te nasze tradycyjne ludowe Dziady – powiedział antropolog.
Ożywczy element w szare dni
- Popularność Halloween może też wynikać ze specyfiki tego czasu w roku. W końcówce października w Polsce zwykle jest ciemno, szaro, dzień jest krótki, drzewa bez liści, mało światła. A tu mamy krzykliwie, kolorowe przebrania i podświetlone od środka dynie – mówił.
- To wprowadza jakiś element, powiedziałbym taki ożywczy do tego późnojesiennego krajobrazu - ja bym tego też nie lekceważył. Być może o to właśnie chodzi, żeby przynieść trochę koloru i światła w ten trudny moment w roku - bo jeszcze musimy trochę poczekać na Boże Narodzenie i światła choinkowe - choć jak wiadomo, w przestrzeni publicznej, zwłaszcza tej związanej z handlem, to te światełka będą już za chwilę – zaznaczył profesor.
Dodał, że w jego opinii Halloween „ma w sobie pewien nieznośny element kiczu”. - To znaczy jest to tak przesadne, tak niesmaczne, że to jest po prostu estetycznie brzydkie. Natomiast jeśli idzie o genezę kulturową, to sama nazwa „All Hallows’ Eve” to jest przecież „Wigilia Wszystkich Świętych” - przypomniał.
Wskazał, że obchody Halloween, jako Wigilii Dnia Wszystkich Świętych są niejako przymocowane, „przyspawane” do chrześcijańskiego święta.
Pamiętajmy, że te wszystkie przerażające dekoracje i przebrania służą jednemu; wcale nie temu, żeby przywołać, tylko żeby przestraszyć złe duchy.
Anna Jowsa (PAP)
ajw/ aszw/ know/