Chodorkowski: Putin ma powody, by negocjować w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie
Rosyjski przedsiębiorca i krytyk Kremla Michaił Chodorkowski powiedział dziennikowi „Corriere della Sera”, że przywódca Rosji Władimir Putin ma obecnie powody, by negocjować zakończenie wojny przeciwko Ukrainie. W Rosji narastają problemy gospodarcze i trudności z rekrutacją na front - podkreślił.
„Uważam, że Putin ma ważne powody, by negocjować na serio. W Rosji narastają problemy gospodarcze i (problemy) z rekrutacją. Poza tym okupowane terytoria w Ukrainie okazują się następnym problemem i wymagają ogromnych kosztów” - zaznaczył rozmówca włoskiej gazety w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie.
Według Chodorkowskiego na odbudowę tych terytoriów potrzeba co najmniej 200-300 mld dolarów.
„Poza tym jest kwestia ludności: na okupowanych ziemiach Ukrainy pozostało 3,5 mln osób, a 2,5 mln przeniosło się do Rosji. Wiele z nich to ludzie starsi czy z niepełnosprawnościami, którzy nie pracują i potrzebują pomocy” - wyjaśnił.
Zapytany, czy może tam dojść do aktów oporu, odparł: „Nie sądzę, by mogło dojść do podziemnej walki partyzanckiej, ale ci ludzie są przyzwyczajeni do walki o swoje prawa gospodarcze”.
W ocenie rosyjskiego dysydenta „Putin wpakował się w problem pięć razy większy niż w Czeczenii”.
Relacja Trump-Putin
Odnosząc się do relacji Putina z prezydentem USA Donaldem Trumpem, Chodorowski ocenił, że rosyjski przywódca „rozumie, że Trump jest najlepszym amerykańskim prezydentem, jaki mógł mu się trafić”. „Nigdy nie będzie mu lepiej niż teraz. To jest moment, w którym może zachować wszystko, co zdobył, i niemal w całości odzyskać międzynarodowe uznanie. Przed Trumpem było to niemożliwe i po nim też nie będzie” - zaznaczył.
Na pytanie, czy tolerancja Trumpa może sprawić, że Putin stanie się bardziej agresywny, krytyk Kremla odpowiedział: „Trumpowi Putin się podoba, bo jest silnym mężczyzną; chciałby być taki, jak on, gdyby mógł. Ale Putin jest też osobą ostrożną, przezorną. Boi się, że przez pomyłkę nadepnie na jakąś czerwoną linię amerykańskiego przywódcy”.
„Ekipie Trumpa tłumaczę, że nie można rozmawiać z Putinem jak dobry policjant. Putin ma umysł przestępczy, trzeba mu pokazać, że jest się silniejszym od niego. Tymczasem w Rosji szerzy się przekonanie, że USA nie mają więcej broni albo chcą ją zachować (dla siebie - PAP) na ewentualną wojnę z Chinami” - oświadczył Chodorkowski.
Wyraził opinię, że jeśli Trump i jego ludzie wywołają w Putinie wrażenie, że nie są już w stanie przeciwdziałać Rosji, konsekwencje mogą być poważne.
Poparcie dla wojny w Ukrainie
Według niego 15-20 proc. Rosjan jest przeciwnych wojnie z Ukrainą, a 50 proc. jest obojętnych, ale boi się ewentualnej porażki Rosji. „Tylko 30 proc. naprawdę popiera wojnę, zwłaszcza ludzie starsi, którzy nie muszą walczyć. To są wyborcy Putina” - ocneił były prezes koncernu Jukos.
Zaznaczył, że za sprawą kontrataków ukraińskich wojna zaczyna być widoczna na ulicach Rosji. Zauważył też, że w ostatnich miesiącach spadła liczba poborowych.
„Putin może kontynuować wojnę jeszcze przez jakiś czas, ale sytuacja jest dla niego coraz trudniejsza” - ocenił.
Zapytany, czy rosyjska elita zachowuje lojalność wobec przywódcy Rosji, Chodorkowski powiedział, że „generalnie Putin przegrał wojnę”.
„Przegrał wojnę z perspektywy Rosji, nie własnej. Dla siebie zyskał pięć-sześć kolejnych lat u władzy. Wykorzystał wojnę, by przykryć swoje porażki społeczne, ekonomiczne. Nie zmienił władz w Kijowie, ma w ręku tylko zniszczone terytoria. W końcu stanie się to oczywiste także dla rosyjskich elit” - podsumował Michaił Chodorkowski.
Chodorkowski, który żyje obecnie na emigracji w Wielkiej Brytanii, był na początku rządów Putina jednym z najbogatszych ludzi w Rosji. W 2003 roku został aresztowany, gdy popadł w konflikt z Kremlem, oskarżył otoczenie Putina o korupcję i zaczął wspierać finansowo opozycję. W 2005 roku skazano go na blisko 11 lat łagru za domniemane przestępstwa gospodarcze. Nigdy nie przyznał się do zarzuconych mu czynów i twierdził, że jego aresztowanie i proces były karą za ambicje polityczne. W 2013 roku został ułaskawiony przez Putina i wyjechał za granicę. Po inwazji rosyjskiej na Ukrainę w lutym 2022 roku współtworzył, wraz z innymi znanymi opozycjonistami, Komitet Antywojenny Rosji.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ akl/