Debata o migracji w PE. Wnioskowała o nią frakcja PO i PSL

2023-10-03 07:29 aktualizacja: 2023-10-03, 10:47
Posiedzenie Parlamentu Europejskiego. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/JULIEN WARNAND
Posiedzenie Parlamentu Europejskiego. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/EPA/JULIEN WARNAND
W środę podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu odbędzie się debata pt. "Potrzeba szybkiego przyjęcia pakietu w sprawie azylu i migracji". Została ona włączona do porządku obrad na wniosek frakcji EPL, w której skład wchodzą PO i PSL. Za debatą o takim tytule opowiedzieli się też socjaldemokraci, mający w swoich szeregach SLD i Nową Lewicę oraz liberałowie (Polska 2050).

Odnosząc się do wniosku EPL o debatę, w ostatni piątek premier RP Mateusz Morawiecki wygłosił oświadczenie, w którym stwierdził, że szef PO Donald Tusk oszukuje Polaków w sprawie nielegalnej imigracji.

"Jedno mówi w Polsce, tymczasem w Europie zgadza się na pakt migracyjny, który zawiera dystrybucję, rozlokowanie nielegalnych imigrantów po poszczególnych krajach członkowskich. Mamy to czarno na białym. Teraz mamy już dowód" - zaznaczył szef rządu.

Poinformował, że "partia Tuska i Manfreda Webera (przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej - PAP) w przyszłym tygodniu chce przepchnąć w Parlamencie Europejskim pakt, który w ostateczności zmusi Polskę do przyjmowania nielegalnych imigrantów".

Do oświadczenia premiera nawiązuje nowy spot PiS opublikowany w piątek rano w mediach społecznościowych. PiS prezentuje w nim dokument, o którym premier Morawiecki mówi: "Tu jest kwit, w którym partia Manfreda Webera i Tuska wnioskuje do Parlamentu Europejskiego o natychmiastowe przyjęcie paktu migracyjnego. Parlament zajmie się tą sprawą w przyszłym tygodniu".

Tzw. pakt azylowo-migracyjny, to przygotowana przez Komisję Europejską propozycja zmiany obowiązujących przepisów unijnych. Przewiduje ona m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on de facto na tym, że albo kraje przyjmują migrantów, albo muszą płacić około 20 tys. euro za każdą osobę. Jak czytamy w tekście propozycji legislacyjnej, "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", ale "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".

"Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w propozycji.

Przed wakacjami w Brukseli na posiedzeniu ambasadorów państw członkowskich przy UE zablokowano mandat do negocjacji z PE nad rozporządzeniem o zarządzaniu kryzysowym, które jest elementem unijnego paktu migracyjno-azylowego. Rozporządzenia nie poparły wtedy Węgry, Polska, Austria, Czechy, Niemcy, Słowacja i Holandia.

Polska od początku sprzeciwia się zapisom paktu azylowo-migracyjnego. Nasz kraj uważa obowiązkową solidarność opartą de facto wyłącznie na relokacji lub karach finansowych za nieprzyjmowanie migrantów za całkowicie niewłaściwą. (PAP)

kgr/