Dyrektorka CSW w Warszawie: zadbamy, aby sztuka była językiem społecznego dialogu [WYWIAD]
CSW będzie instytucją, która zadba, aby sztuka była jednym z ważnych języków społecznego dialogu - powiedziała PAP dyrektorka Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, Anna Łazar.
Polska Agencja Prasowa: W jakim kierunku chciałaby Pani poprowadzić działalność Centrum Sztuki Współczesnej?
Anna Łazar: CSW w mojej wizji jest instytucją otwartą na pomysły artystek, artystów i osób z pola sztuki współczesnej, działającą w przestrzeni publicznej, świadomą współczesnych kryzysów – wojny, populizmu, katastrofy ekologicznej i podejmującą refleksję nad sztuką oraz wyzwaniami współczesności. Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski zaczyna żyć, kiedy otwiera się na ludzi działających w polu sztuki i kultury współczesnej. Eksperyment, transdyscyplinarność, gotowość do szukania pulsu teraźniejszości są dla CSW jak układ krwionośny i nerwowy dla żywego organizmu. Ta instytucja od początku swojej działalności prowokowała do krytycznego myślenia i odzwierciedlała złożony proces społeczno-kulturowej emancypacji w Polsce. Konieczna jest do tego autonomia programowa i artystyczna, a to z kolei wymaga wsparcia demokratycznych instytucji państwa. CSW będzie instytucją, która zadba, aby sztuka była jednym z ważnych języków społecznego dialogu. Musimy wypracować razem jej nową formułę.
PAP: Razem?
A.Ł.: Razem z osobami pracującymi w CSW, z osobami artystycznymi, kuratorskimi, osobami uprawiającymi krytykę sztuki i szerzej ze środowiskiem kultury w Polsce i na świecie. Ważny jest dialog z inicjatywami artystycznymi – m.in. Obywatelskim Forum Sztuki Współczesnej, czy Sekcją Polska Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Sztuki (AICA), a także trzymanie w polu uwagi innych instytucji.
PAP: Na czym dziś koncentruje się działalność CSW?
A.Ł.: Na działaniu w polu kultury eksperymentalnej, wspieraniu kultury współczesnej i dbaniu o jej rozwój. Szukaniu pulsu współczesności w kulturze. To kultura współczesna dotyka przyszłości społeczeństwa, choć wydaje się, że jest to tylko domena polityki czy ekonomii. Wartości i wizje przyszłości tworzą się w polu kultury i sztuki eksperymentującej, odważnej. Żeby był to proces skuteczny musi być to przestrzeń wolna i operująca własnym językiem, który nie ulega koniunkturom. Ważna jest też odpowiedzialność. Kultura i sztuka współczesna są naszemu społeczeństwu niezbędne.
PAP: Mówi pani cały czas o kulturze, nie o sztuce.
A.Ł.: CSW zawsze było miejscem transdyscyplinarnym, w którym spotykały się różne dziedziny: sztuki wizualne, performatywne, muzyka, film, literatura, taniec współczesny i teatr. Na plan pierwszy wychodzą sztuki wizualne, ponieważ artyści wizualni zostawiają trwały ślad w przestrzeni, można do niego wracać, zaś performatywne działania, koncerty, taniec zostawiają ślad w postaci dokumentacji, ale to uczestnictwo w ograniczonym czasie i miejscu jest kluczowe.
PAP: Zamierza pani budować centrum interdyscyplinarne czy ograniczyć się do wystawienniczej roli Zamku?
A.Ł.: CSW powstawało w polu konceptualnej tradycji z końca lat 80., ale zawsze otwarte było na przyszłość, zachowywało podział na odrębne linie. Muzyka osobno, performans osobno. Dzisiaj dyscypliny przenikają się i krzyżują w obrębie jednego działania. Wojciech Krukowski (dyrektor CSW w latach 1990–2010 - PAP) dążył do transdyscyplinarności, co nadal jest elementem wizji naszej instytucji. CSW pozostanie skupione na procesie artystycznym i współdziałaniu z artystami.
PAP: W pani odpowiedziach często pojawia się słowo „eksperyment”. Mówi pani, że chce otworzyć CSW na pole eksperymentu, oddech nowatorstwa. Co to znaczy?
A.Ł.: Sztuka eksperymentalna, nowatorska wychodzi poza utarte schematy. Artyści próbują w niej różnych, czasem zaskakujących rzeczy – używają nowych technologii, dziwnych materiałów, robią instalacje, performanse, wciągają do działania widzów. Nie chodzi tylko o to, żeby coś ładnie wyglądało, ale żeby pobawić się formą, zaskoczyć odbiorcę, skłonić do myślenia albo spojrzenia na coś z innej strony. Wnieść nowe pomysły, techniki, podejścia. Eksperyment może też zdarzyć się w obrębie jednego medium. Zachęcam do przyjrzenia się naszemu projektowi „AI władza sztuki” Computer Lars & C.U.K.T. (Asker Bryld Staunæs, Benjamin Asger Krog Møller, Piotr Wyrzykowski, Robert Mikołaj Jurkowski), który można oglądać do 21 września.
PAP: P.o. dyrektora Kamila Bondar mówiła w październikowym wywiadzie dla PAP, że po dyrekcji Piotra Bernatowicza, szefa CSW w latach 2020-24, odwołanego przez Hannę Wróblewską z powodu zgłaszanych licznych nieprawidłowości w CSW, zespół był podzielony i pełen obaw. Czy udało się go pogodzić i odbudować?
A.Ł.: Czas działa na korzyść tej instytucji. Zespół odbudował tryb komunikacji. Przed nami jeszcze wiele zadań - chcemy przygotować się do większej zwrotności w ramach instytucji, odbudować i zawiązać nowe krajowe i międzynarodowe kontakty, w polu naszej pracy programowej wprowadzić usprawnienia organizacyjne, zająć się koniecznymi remontami. Ważna jest refleksja nad jakością i sposobem pracy w naszej instytucji, trzeba o ludzi dbać, ponieważ ich praca, umiejętność adaptacji i otwartość na środowisko artystyczne decydują o jakości programu CSW.
Między mną a zespołem jest dobra energia, mam poczucie, że zostałam przyjęta z otwartością i sympatią. Jestem prostolinijna, wierzę w działania grupowe i zbiorową mądrość. Ta ostatnia przejawia się we wzajemnym zaufaniu i czymś, co nazywam obserwacją, świadomością własnego przywileju, czyli umiejętnością odróżnienia tego, co jest partykularną potrzebą, a co dobrem instytucji, czy szerzej pola sztuki, choć rozróżnienie to jest bardzo trudne.
PAP: Co znajdzie się w pani programie artystycznym?
A.Ł.: Całościowy program będzie wypracowywany wraz z zespołem kuratorskim. Zaproponowałam kilka projektów, w tym cotygodniowe spotkania z artystkami i artystami, które rozpoczniemy od połowy sierpnia 2025 r. Odbywać się będą w każdą środę o godzinie 18:00.
Na początku 2026 r. otworzymy wystawę „Ten kot został narysowany podczas wojny”. Za naszą granicą toczy się ludobójcza wojna Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie. Nie można zamykać się na to doświadczenie, ponieważ wprost dotyczy naszej kultury i naszego bezpieczeństwa. Przyjrzymy się powstającym wobec wojny narracjom, ale też globalnemu odbiorowi tej sytuacji. Będę także pracować nad wystawą wspólnie z Archiwum Kobiet Instytutu Badań Literackich PAN, która dotyka lat 80. i jest połączona z badaniem nad działaniami feministycznymi i sztuką w tamtych czasach. Sztuka w tym okresie wyprzedzała pojęciowo to, co działo się społecznie. Planuję też wystawę-refleksję nad tożsamością CSW w oparciu o naszą kolekcję.
PAP: W związku z otwarciem Muzeum Sztuki Nowoczesnej jak widzi pani rolę CSW na warszawskiej i polskiej mapie kulturalnej?
A.Ł.: CSW nastawione jest na proces artystyczny, gotowe do eksperymentu i ryzyka w polu sztuki. U nas możliwe są działania efemeryczne i nieskutkujące powstaniem dzieła sztuki czy wystawy. Wyróżnikiem jest też lokalizacja i historia. CSW mieści się w pięknym parku otaczającym zamek o barokowej bryle, który w latach 50. został zburzony, zaś w latach 70. odbudowany. CSW zostało powołane w 1985 r. i, chociaż zakotwiczone w PRL, wymierzone było w przyszłość, w rozmowę o społeczeństwie otwartym w polu sztuki. Misja CSW wyrażona w regulaminie organizacyjnym jest mi bliska: „Przedmiotem działania Centrum jest tworzenie warunków rozwoju, prezentacji i promocji sztuki współczesnej we wszystkich jej przejawach”. Sztuka i kultura współczesna to pole, gdzie wykuwa się zbiorowa tożsamość jutra, sztuki. To ważny sposób komunikacji społecznej. Jednym z wektorów, o których myślę, jest przygotowywanie się do działania w trudnych warunkach wobec katastrofy humanitarnej i klimatycznej. Oznacza to również, na poziomie instytucji, performowanie eksperymentu i zmiany w odniesieniu do jej działania oraz podjęcie próby, intelektualnego zmierzenia się z nowymi funkcjami i wyzwaniami przyszłości. Kolekcja CSW powstaje jako odbicie historii i działalności tej konkretnej instytucji i jej wizji tego, czym jest współczesność. Zarówno z Zachętą, jak i MSN-em, Galerią Arsenał w Białymstoku, Muzeum Sztuki w Łodzi oraz innymi instytucjami mamy bardzo dobre relacje. Spotykamy się, wzajemnie obserwujemy swoje programy i działamy na rzecz wzmocnienia obecności sztuki i kultury współczesnej, ponieważ są to bardzo ważne instrumenty budowania więzi i odporności społecznej.
PAP: A dlaczego nie udało się porozumieć CSW z księgarnią Tarabuk, której Zamek wypowiedział umowę najmu przestrzeni w budynku instytucji?
A.Ł.: Doceniam działanie Tarabuka w różnych warszawskich lokalizacjach. Autorska wizja tej księgarni jest bliska antykwariatowi. CSW potrzebuje księgarni, która będzie miejscem żywym i współczesnym, współgrającym z naszą działalnością programową. Umowa najmu skończyła się na początku maja. Wypracowaliśmy przedłużenie obecności Tarabuka do końca maja, żeby przeprowadzka przebiegła w spokojnym trybie. CSW zorganizowało i przeprowadziło transport książek i mebli do miejsca docelowego. Na pożegnanie udostępniliśmy kino, gdzie wyświetlono film podsumowujący dotychczasową działalność Tarabuka, który wpisał się w historię księgarni w Warszawie. Dobrze się pożegnaliśmy.
Nasza nowa księgarnia będzie prowadzona przez dział wydawnictw CSW. Praca nad jej oryginalną formułą trwała przez lata. Stoi za nią Arletta Wojtala z działu wydawnictw. Projekt wystroju przygotował nagradzany artysta Maciej Siuda (współprojektowany przez niego polski pawilon zdobył medal na London Design Biennale 2025) we współpracy z artystką Katarzyną Przezwańską. Ta księgarnia będzie zmieniającą się wystawą książek, miejscem, które zachęca do zadawania pytań o naszą relację z książką i o jej funkcjonowanie w polu sztuki, ale przede wszystkim zaproponuje nasze wydawnictwa i współczesną literaturę o sztuce.
Rozmawiała Zuzanna Piwek
Anna Łazar jest kuratorką, autorką tekstów i tłumaczką, od 1 kwietnia br. dyrektorką CSW ZU w Warszawie. W latach 2022-24 była kuratorką programu międzynarodowej współpracy artystycznej „Wolne Słowo” w ramach projektu Gdańsk Miasto Literatury. Współtworzyła również wystawy: „Rewolucyjna przestrzeń eksperymentalna. Historia” w Narodowym Muzeum Sztuki Ukrainy w Kijowie, „Patrzcie na tę chwilę, jak drga” w Galerii Arsenał w Białymstoku, „Zabójstwo do przyjęcia” w Berlinie oraz „W jakim pięknym miejscu jesteśmy” w Muzeum Sztuki w Łodzi. Przetłumaczyła m.in. książki Tani Malarczuk „Jak zostałam świętą”, Kateryny Dysy „Historia z wiedźmami. Procesy o czary w ukraińskich województwach Rzeczpospolitej XVII i XVIII wieku”, Ilii Kaminskiego „Republika Głuchych” oraz Kateryny Jakowłenko „Dlaczego w sztuce ukraińskiej są wielkie artystki”. Pracowała także w dyplomacji publicznej i kulturalnej w MSZ jako wicedyrektorka i p.o. dyrektora w Instytutach Polskich w Kijowie (2008-2014) i w Sankt Petersburgu (2015-2018) oraz jako kuratorka w Muzeum Sztuki w Łodzi (2021-2022). Obecnie jest również członkinią zespołu Archiwum Kobiet IBL PAN oraz polskiej sekcji AICA.
Obecnie w warszawskim CSW można oglądać wystawy „Oczy moje zwodzą pszczoły” oraz „Gleba i przyjaciele”. (PAP)
zzp/ aszw/ grg/