Dyspozycje Tuska po Kolegium ds. Służb Specjalnych. Szmydt będzie miał odebrany immunitet

2024-05-08 13:53 aktualizacja: 2024-05-08, 16:59
Donald Tusk, fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
Donald Tusk, fot. PAP/Jarek Praszkiewicz
Premier Donald Tusk powiedział w środę po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych, że zlecił przygotowanie raportu dotyczącego spraw "z poprzednich lat". "Niektóre z tych spraw nie miały swojego dalszego ciągu. To niepokoi dziś polskie służby" - powiedział Tusk. Szef rządu zapowiedział także, że Tomasz Szmydt będzie miał odebrany immunitet.

Premier powiedział także, że "przerwano dochodzenie czy sprawdzanie osób i zdarzeń, które mogły wskazywać na jakąś aktywność i wpływ rosyjskich czy białoruskich służb, w szeroko pojętym aparacie władzy".

Szef rządu zaznaczył również, że Kolegium ds. Służb Specjalnych, które miało posiedzenie w środę, w piątek spotka się ponownie. "Sprawa jest poważna, dotyczy nie tylko sędziego Schmydta, ale wpływu i akcji wywiadów białoruskiego i rosyjskiego w naszym kraju" - powiedział, odnosząc się do polskiego sędziego, który ogłosił, że ubiega się o azyl na Białorusi.

Premier: poprosiłem T. Siemoniaka o przygotowanie rekomendacji ws. przepisów dot. komisji ds. wpływów rosyjskich

Premier Donald Tusk przekazał, że poprosił ministra koordynatora specsłużb Tomasza Siemoniaka, żeby wspólnie z innymi członkami Kolegium ds. służb specjalnych przygotował rekomendację, w jaki sposób znowelizować przepisy tak, by komisja ds. zbadania wpływów rosyjskich mogła możliwie szybko powstać na nowo.

W środę premier wziął udział w posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych. Tematem posiedzenia - jak zapowiedział we wtorek premier - są domniemane wpływy rosyjskie i białoruskie w polskim aparacie władzy w poprzednich latach. Dzień wcześniej w mediach pojawiła się informacja, że Tomasz Szmydt, sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wyjechał na Białoruś, gdzie poprosił władze o "opiekę i ochronę".

"Staje na wokandzie sprawa wznowienia pracy albo zbudowania odpowiedniego ciała, które skuteczniej zbada wpływy rosyjskie na polską politykę. Jak państwo wiecie, mamy komisję (ds. wpływów rosyjskich), ale są zastrzeżenia konstytucyjne co do jej działania. Poprosiłem ministra Siemoniaka, żeby wspólnie z innymi członkami Kolegium ds. służb przygotował taką rekomendację, w jaki sposób znowelizować, poprawić ustawę tak, by komisja ds. zbadania wpływów mogła powstać na nowo możliwie szybko" - powiedział szef rządu dziennikarzom w Sejmie po posiedzeniu Kolegium ds. specsłużb.

Zaznaczył, że w tej sprawie bardzo zależy mu na czasie ze względu na sytuację na froncie i na granicy Polski z Białorusią.

"Tutaj nie ma czasu - ani sekundy - na niepotrzebną zwłokę. Będziemy starać się współpracować tu też z panem prezydentem (Andrzejem Dudą)" - dodał Donald Tusk.

Kolegium do Spraw Służb Specjalnych to działający przy Radzie Ministrów organ opiniodawczo-doradczy, zajmujący się działaniem służb takich jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Wywiadu Wojskowego i Centralne Biuro Antykorupcyjne.

Donald Tusk: nie powinien być dopuszczony do decyzji o kształcie wymiaru sprawiedliwości

"Ja nie mówię, że pan Szmydt to jest podopieczny czy przyjaciel pana Kaczyńskiego. Problem polega na tym, że tacy ludzie jak pan Szmydt, to nie jest tylko problem tej domniemanej zdrady stanu, ale też jego sposoby zachowań, trybu życia, radykalnie prawicowych poglądów, które prezentował też dość otwarcie przez lata, w związku z radykalnymi grupami kibicowskimi" - ocenił.

Podkreślił, że wiele tych informacji wskazuje jednoznacznie, że była to postać, która w żadnym wypadku nie powinna być dopuszczona do decyzji np. o kształcie wymiaru sprawiedliwości.

"Problem polega na tym, że oni (PiS - PAP) zbudowali system, w którym tacy ludzie, bez żadnych kwalifikacji moralnych, awansowali, byli bardzo blisko samego centrum władzy i którzy byli angażowani do łajdactw. To był człowiek, który aranżował tzw. aferę hejterską. I takich ludzi odnajdujemy mnóstwo, na każdym szczeblu władzy" - dodał.

W piątek ponowne spotkanie

"W piątek spotkamy się ponownie, bo sprawa jest poważna i dotyczy nie tylko problemu pana sędziego Szmydta i jego ucieczki na Białoruś, ale generalnie wpływów i akcji wywiadów rosyjskiego i białoruskiego w naszym kraju" - powiedział Tusk dziennikarzom w Sejmie.

"Trzeba zdjąć mu immunitet"

"Sędzia Szmydt jest formalnie ciągle sędzią, żeby podjąć kolejne czynności, trzeba zdjąć mu immunitet" - powiedział w środę Tusk po posiedzeniu rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych. "Mówimy o człowieku, którego działania noszą znamiona zdrady państwa, dlatego są tu potrzebne nie rutynowe, tylko nadzwyczajne, jeśli chodzi o tempo, działania" - podkreślił.

Kolegium do Spraw Służb Specjalnych to działający przy Radzie Ministrów organ opiniodawczo-doradczy, zajmujący się działaniem służb takich jak Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Agencja Wywiadu, Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Służba Wywiadu Wojskowego i Centralne Biuro Antykorupcyjne.

"Z pewnością afera hejterska służyła interesom rosyjskim"

Po posiedzeniu Kolegium ds. Służb Specjalnych premier został zapytany przez dziennikarzy, czy afera hejterska w resorcie sprawiedliwości w 2019 r. mogła być inspirowana przez służby białoruskie lub rosyjskie.

Jak podkreślił szef rządu, ta kwestia będzie przedmiotem śledztwa. "Między innymi dlatego też potrzebujemy jak najszybszego zdjęcia immunitetu sędziowskiego panu Szmydtowi. Te dwa scenariusze są równie dramatyczne. Tzn. pierwszy, o którym pan mówi, że afera hejterska była promowana czy współorganizowana przez obce służby. Obiektywnie rzecz biorąc, bo w tej chwili jest za wcześnie, żeby mówić o jakichkolwiek dowodach w tej sprawie, ale z całą pewnością rozwalanie ładu prawnego, systemu niezawisłości sędziowskiej to jest coś, co Putin promuje w całej Europie" - powiedział.

Tusk zwrócił uwagę, że Polska "nie jest jedynym przykładem, gdzie wpływy rosyjskie mają służyć temu, żeby europejskie normy prawne, niezawisłość sędziowską rujnować". "Będziemy rozmawiali z instytucjami europejskimi, ile podobnych zdarzeń jest w całej Europie. One się nasilają. Z całą pewnością afera hejterska, która była częścią rozwalania systemu prawa w Polsce, służyła tak czy inaczej interesom rosyjskim. Czy była zaprogramowana w Moskwie czy w Mińsku, czy zaprogramowana w siedzibie PiS, a później tylko wspierana przez Rosjan i Białorusinów, szczerze powiedziawszy, jest drugorzędne, bo tak czy inaczej jest to dramatycznie niebezpieczne z punktu widzenia państwa polskiego" - podsumował.

(PAP)

Autorki: Anita Karwowska, Edyta Roś, Marta Stańczyk, Daria Porycka

jos/nl/