Ekspert o awariach prądu: w praktyce ciężko jest zbudować „pogodoodporną” sieć
Choć zbudowanie całkowicie „pogodoodpornych” sieci dystrybucyjnych jest w teorii możliwe, w praktyce wymagałoby m.in. ogromnych nakładów finansowych – powiedział PAP prof. Waldemar Skomudek z AGH. Jak dodał, nie oznacza to jednak, że nie należy szukać rozwiązań, które zwiększą odporność budownictwa liniowego.
27 listopada Polska Grupa Energetyczna Dystrybucja poinformowała o ponad 16 tys. odbiorców bez prądu w okolicach Bełchatowa i Sieradza. Tego samego dnia na wznowienie dostaw prądu wciąż czekało ok. 2 tysięcy odbiorców z czterech rejonów energetycznych na Podkarpaciu – Krosna, Sanoka, Mielca i Rzeszowa – gdzie intensywnie zaczęło padać w piątek 21 listopada. W pierwszej dobie obfitych opadów nie miało prądu 80 tysięcy odbiorców; w szczytowym momencie – około 150 tys.
Prof. dr hab. inż. Waldemar Skomudek z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, przez wiele lat pełniący funkcje zarządcze w krajowych spółkach elektroenergetycznych, ocenił w rozmowie z PAP, że niedawne awarie prądu wynikają z ekstremalnych zjawisk pogodowych i w jego ocenie dystrybutorzy prądu zareagowali prawidłowo.
– Jestem przekonany, że wszystko, co można było zrobić z punktu widzenia ludzkiego, czyli oddanie do dyspozycji zespołów ludzkich, brygad i sprzętu, który jest w stanie dotrzeć w najtrudniejsze miejsca w różnych warunkach, na pewno zrobiono. Takie silne opady mokrego śniegu, z jakimi mieliśmy do czynienia na Podkarpaciu, należą do zjawisk pogodowych tworzących ekstremalne warunki dla pracy elektroenergetycznych linii napowietrznych – wyjaśnił prof. Skomudek.
Jak dodał, mokry śnieg doskonale „przyczepia się” do przewodów, które nie mają gładkiej powierzchni, gdyż żyły przewodów składają się ze skręconych drutów o konkretnej porowatości. Jeśli do tego temperatura w nocy spadnie poniżej zera, śnieg przymarza. – W efekcie mamy do czynienia z jedną z najtrudniejszych sytuacji, które zazwyczaj prowadzą do awarii i to często w skali masowej – zaznaczył.
W jego ocenie na takie ekstremalne warunki pogodowe szczególnie narażone są sieci dystrybucyjne, czyli linie napowietrzne niskiego, średniego i wysokiego napięcia, których przewody są zawieszone na słupach w otwartej przestrzeni. Ponadto, jak zaznaczył prof. Skomudek, jednym z istotnych czynników, który sprzyja występowaniu takich awarii elektroenergetycznych linii napowietrznych, jest zadrzewienie ich bezpośredniego otoczenia. – Nadmierne i nieuporządkowane zadrzewienie otoczenia linii może prowadzić do awarii wskutek uginania się gałęzi i konarów drzew obciążonych mokrym śniegiem. W skrajnych przypadkach może nastąpić złamanie drzewa, jego upadek na linię i zerwanie przewodów lub połamanie słupów – wyjaśnił.
Choć w przypadku linii napowietrznych przebiegających przez tereny zalesione wyznacza się w ich otoczeniu tzw. pasy technologiczne wolne od drzew i krzewów, to jednak, jak zaznacza ekspert, nadal wielokrotnie zdarza się, że w trudnych i ekstremalnych warunkach pogodowych na przewody linii mogą upaść wysokie drzewa z głębi lasu, tym samym doprowadzając do awarii.
Ponadto, jak ocenił prof. Skomudek, dodatkowym i bardzo znaczącym utrudnieniem w utrzymaniu sprawnego działania napowietrznych linii energetycznych jest ich lokalizacja na terenach górskich.
– Dzisiaj dla zespołów elektromonterskich, operatorów obsługujących sieci w górach ogromnym wyzwaniem jest usuwanie awarii w warunkach nadmiernego zaśnieżenia i oblodzenia terenu. Dotarcie do miejsc, w których nastąpiły uszkodzenia linii, wymaga czasu, zwiększonej liczby elektromonterów i wsparcia specjalistycznym sprzętem, co oznacza np. dojazd do linii za pomocą quadów. W tym względzie i tak notowany jest znaczący postęp, wobec czasów sprzed dwóch, trzech dekad, gdy elektromonterzy bardzo często musieli samodzielnie wnosić w niektóre miejsca awarii poszczególne elementy linii do wymiany uszkodzonych konstrukcji – powiedział ekspert.
Pytany, czy można zbudować napowietrzne sieci dystrybucyjne na południu Polski, które będą całkowicie „pogodo-odporne”, prof. Skomudek stwierdził, że w teorii jest to możliwe, ale praktyczna realizacja wymagałaby ogromnych nakładów finansowych i czasu na realizację takiego przedsięwzięcia. – Nie oznacza to jednak, że nie należy szukać rozwiązań, które zwiększą odporność budownictwa liniowego na pogodę – zaznaczył.
Jednym z przykładów takich rozwiązań są linie kablowe, czyli prowadzenie linii dystrybucyjnych pod ziemią, stosowane najczęściej w aglomeracjach miejskich. Jak zaznaczył prof. Skomudek, obecnie wskaźnik skablowania linii niskiego i średniego napięcia w Polsce średnio wynosi ok. 40 proc. i może być nieco zróżnicowany u poszczególnych operatorów dystrybucyjnych.
– W mojej ocenie mamy bardzo dobry współczynnik skablowania sieci, choć z takim rozwiązaniem najczęściej można się spotkać w miastach i terenach bezpośrednio do nich przylegających. Niestety zejście z całą siecią dystrybucyjną pod ziemię wydaje się bardzo trudne w realizacji, w szczególności na terenach górzystych – wyjaśnił.
Pytany o inne działania, które mogą mieć pozytywny wpływ na zapewnienie ciągłości zasilania odbiorców, prof. Skomudek wymienił m.in. automatyzację, telemechanizację i zdalne sterowanie siecią lub jej elementami, a także zmianę konfiguracji sieci prowadzącą do uelastycznienia jej funkcjonowania. – Takie działania znajdują faktyczne odzwierciedlenie w opracowywanych przez operatorów planach rozwoju poprzez budowę nowej infrastruktury oraz modernizację i utrzymanie infrastruktury istniejącej. W mojej ocenie dzisiaj powinniśmy objąć priorytetem inwestycje sieciowe prowadzące do zwiększenia mocy przyłączeniowej oraz zdolności przesyłu energii – ocenił.
Ekspert dodał, że obecnie z roku na rok znacząco wzrasta poziom środków przeznaczanych na rozwój sieci elektroenergetycznych, w tym także w zakresie procesu kablowania sieci. Sukcesywnie następuje również ich przebudowa strukturalna, wzrasta nasycenie innowacyjnymi rozwiązaniami – także tymi, które prowadzą do wzrostu odporności sieci na ekstremalne warunki pogodowe.
Według badania przeprowadzonego przez konsorcjum firm Grupę BST Sp. z o.o. oraz EU-Consult Sp. z o.o. na zlecenie Ministerstwa Klimatu i Środowiska we wrześniu 2023 r., trzech na czterech badanych (77 proc.) uważa, że obecnie ekstremalne zjawiska pogodowe występują częściej niż kiedyś. W swojej okolicy takie zjawiska częściej obserwuje co ósmy badany (12 proc.). Jak wynika z raportu, najbardziej uciążliwymi skutkami ekstremalnych zjawisk pogodowych są dla badanych przede wszystkim ograniczenia w dostępie do wody (60 proc.), zniszczenia własności prywatnej (59 proc.) i ograniczenia w dostarczaniu energii elektrycznej (58 proc.).
W Polsce działa obecnie pięciu głównych dystrybutorów energii elektrycznej: Tauron Dystrybucja, Energa Operator, Enea Operator, PGE Dystrybucja oraz Stoen Operator.
Agata Gutowska (PAP)
agg/ malk/ mhr/ grg/