Ekspert: PiS powinno szybko wypracować narrację wobec wypowiedzi Trumpa dotyczących Rosji
Wyborcy PiS przeżywają dysonans poznawczy po wypowiedziach prezydenta USA Donalda Trumpa, które można ocenić jako prorosyjskie. Politycy PiS i wspierany przez nich kandydat na prezydenta powinni szybko wypracować narrację, która ten dysonans zmniejszy - uważa ekspert Collegium Civitas dr Paweł Maranowski.
Maranowski zauważył w rozmowie z PAP, że PiS wyrażając otwarcie wyjątkowy entuzjazm dla wyboru Donalda Trumpa - m.in. oklaskując go w Sejmie i skandując jego nazwisko bezpośrednio po ogłoszeniu wyniku wyborów w USA, zachowało się ryzykownie. "Zdecydowali się 'podpiąć' pod falę entuzjazmu dla zwycięzcy, szczególnie po czasach, gdy mogli czuć się marginalizowani przez administrację poprzedniego prezydenta USA, Joe Bidena. Jednak powinni wziąć też pod uwagę to, jak nieprzewidywalny w swoich zachowaniach i decyzjach jest Donald Trump" - podkreślił.
Zauważył, że elektorat PiS jest "tradycyjnie antyrosyjski". Ocenił, że mógł on dość spokojnie przyjąć entuzjazm dla Trumpa jako zwycięzcy wyborów prezydenckich w USA, ale - jak wskazał - inaczej sprawa wygląda jeśli chodzi o wsparcie dla ostatnich decyzji i słów amerykańskiego przywódcy, które jego zdaniem wskazują, że "ten pokój w Ukrainie, który miałby zapanować, ma być wynegocjowany bez udziału najważniejszych interesariuszy - Ukrainy i krajów europejskich, w tym Polski".
Prezydent USA w środę odbył rozmowy telefoniczne z przywódcą Rosji Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim na temat możliwości zakończenia wojny w Ukrainie. Wstąpienie Ukrainy do NATO uznał za "nierealne" i ocenił jako mało prawdopodobne, aby Kijów odzyskał wszystkie swoje ziemie. Jego zdaniem do zawieszenia broni w Ukrainie dojdzie "w niedalekiej przyszłości".
W czwartek natomiast Trump oświadczył, że wyrzucenie Rosji z grupy państw G8 (obecnie G7) było błędem i że chciałby, aby ona ponownie stała się członkiem tego nieformalnego klubu. Zapowiedział rozpoczęcie rozmów o kontroli zbrojeń z Chinami i Rosją oraz stwierdził, że NATO było przyczyną rosyjskiej agresji.
Ekspert zaznaczył, że prezentowana przez Trumpa narracja jest uważana za niezgodną z polską racją stanu.
Zauważył, że PiS "znalazło się tu w potrzasku, będąc zakładnikiem dotychczasowej, bardzo antyrosyjskiej narracji". Podkreślił, że szczególnie drażniące dla elektoratu tej formacji są deklaracje Trumpa wskazujące na to, że chce on "powrotu Rosji na salony, z których Putin był z racji prowadzonej wojny wykluczony".
Wskazał też na kwestię sankcji na Rosję, które nie muszą być utrzymane przez stronę amerykańską.
"Dla wyborców PiS połączenie zachwytów polityków tej partii nad Trumpem i to, co realnie mówi i robi ten polityk powoduje dysonans poznawczy. PiS znalazło się tu w potrzasku, będąc zakładnikiem dotychczasowej, bardzo antyrosyjskiej narracji. I ten dysonans musi zostać zredukowany. Pytanie brzmi jaki przekaz polityczny w następnych dniach PiS wykreuje - bo jakiś musi" - powiedział Maranowski.
Podkreślił, że może to być dalsza afirmacja Trumpa i jakaś forma usprawiedliwiania tego polityka, zgodnie z linią prezentowaną przez posła PiS Przemysława Czarnka i "załagodzenie tego przekazu".
Czarnek w czwartek powiedział, że "cieszy się ogromnie, że w końcu jest prezydent Stanów Zjednoczonych, który realnie podszedł do swoich obietnic i który rozpoczął rokowania pokojowe". "Jak one się zakończą, nie jestem w stanie powiedzieć, wiem również, że nie będzie żadnego traktatu pokojowego dzisiaj czy jutro. Ale mam nadzieję, tak jak Ukraińcy z którymi dzisiaj rozmawiałem, że nastąpi szybkie zawieszenie broni" - dodał.
W piątek premier Donald Tusk na platformie X ocenił, że "jawne, czasem wręcz entuzjastyczne wspieranie przez niektórych polskich polityków prorosyjskich tendencji w Europie i na świecie uderza wprost w polską rację stanu i nasze bezpieczeństwo". Nie wskazał, kogo dokładnie ma na myśli.
Maranowski zauważył, że w równie kłopotliwej sytuacji co politycy PiS - lub nawet bardziej - jest wspierany przez tę partię kandydat na prezydenta Karol Nawrocki. Jak podkreślił ekspert, będzie on na pewno pytany podczas spotkań wyborczych o tę sprawę. Ocenił, że taktyka "unikowa" w tej sytuacji się nie sprawdzi. "To metoda w ogóle tragiczna w kampanii wyborczej, nie ma nic gorszego nic mówić 'ja nie wiem'. Nawrocki jest w trudnej sytuacji - z jednej strony zabiega o antyimigranckiego wyborcę Konfederacji, a drugiej nie może otwarcie nie zgadzać się z PiS. Być może więc jego sztab gorączkowo wyczekuje na ustalenie przekazu przez PiS" - zaznaczył ekspert.
Ocenił, że Nawrocki może "grać kartą antyukraińską i antyimigrancką" w kampanii i nie stracić "tradycyjnego pisowskiego wyborcy", ale w kwestii wypowiedzi Trumpa na temat Rosji powinien zachować pewną ostrożność. (PAP)
wni/ mrr/ amac/ grg/