O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Ekspertka: nie musimy być euroentuzjastami, żeby głosować w wyborach do PE

Nie musimy być euroentuzjastami, żeby głosować w wyborach do PE. Chodzi o wzięcie współodpowiedzialności za to, jak Unia wygląda - podkreśliła w rozmowie z PAP prof. Karolina Borońska-Hryniewiecka z Uniwersytetu Wrocławskiego. Zdaniem ekspertki jest szansa, że frekwencja w tegorocznych wyborach sięgnie 50 proc.

Flagi UE Brukseli Fot. PAP/Darek Delmanowicz
Flagi UE Brukseli Fot. PAP/Darek Delmanowicz

Wybory do Parlamentu Europejskiego w zależności od kraju członkowskiego odbywać się będą od 6 do 9 czerwca. Polacy idą do urn 9 czerwca - dwa miesiące po wyborach samorządowych oraz osiem miesięcy po wyborach parlamentarnych. W tych ostatnich padł frekwencyjny rekord na poziomie 74,38 proc., jednak w wyborach samorządowych frekwencja była już niższa. Wielu ekspertów spodziewa się, że trend ten utrzyma się przy wyborach do Parlamentu Europejskiego.

"Zdaję sobie sprawę z tego, że dużo osób pesymistycznie podchodzi do kwestii frekwencji w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Ja jednak jestem optymistką" - stwierdziła w rozmowie z PAP prof. Karolina Borońska-Hryniewiecka z Uniwersytetu Wrocławskiego, członkini sieci Team Europe Direct zrzeszającej ekspertów zajmujących się tematyką unijną. Jej zdaniem "frekwencyjna fala", która wezbrała przy wyborach do parlamentu krajowego, może zadziałać również tutaj. "Nie wykluczam, że – jeśli chodzi o konkretną liczbę – z przodu może pojawić się '5'" - wskazała.

Według Borońskiej-Hryniewieckiej wybory do PE są postrzegane inaczej niż samorządowe. "Z jednej strony mówi się, że to włodarze miast czy radni mają najbardziej wymierny wpływ na codzienne życie wyborców, z drugiej jednak wielu wyborców ma świadomość, że w wyborach do PE chodzi o coś strategicznie ważnego, bo wybiera się władze ponadnarodowe, które stanowią prawo dla całej Europy" - stwierdziła.

Ekspertka przypomniała przy tym, że "nie musimy być euroentuzjastami, żeby głosować w wyborach do PE". "Chodzi o fakt wzięcia współodpowiedzialności za to, jak ta Unia wygląda. Jeśli uważamy, że Bruksela jest zbyt technokratyczna, oddalona od zwykłego człowieka, to właśnie teraz, w wyborach europejskich, jest moment na to, żeby to zmienić" - podkreśliła.

W polskich wyborach do Parlamentu Europejskiego z 2004 r., 2009 r. oraz 2014 r. frekwencja kształtowała się na poziomie 20-25 proc. W wyborach z 2019 r. europosłów poszło wybierać już 45,68 proc. Polaków, co było historycznie wysokim wynikiem. Mobilizacja wyborcza w Polsce była wówczas większa niż np. w Czechach, gdzie do urn poszło 28,72 proc. osób czy na Słowacji, gdzie głosowało 24,74 proc. obywateli. Wciąż była jednak niższa od tej w Niemczech (61,38 proc. głosujących), Danii (66,08 proc.) czy Belgii (88,47 proc.), która ze względu na obowiązującą tam zasadę obowiązkowego głosowania zazwyczaj jest pierwsza na frekwencyjnym podium.

"Powodem, dla którego wybory do PE często traktowane były po macoszemu, jest brak edukacji obywatelskiej. Mamy zapóźnienia, które trudno nadrobić na szybko. Wielu moich rozmówców było zszokowanych, gdy dowiadywało się, że prawie 80 proc. prawa, które się u nas wdraża, powstaje w związku z naszym członkostwem w Unii" - wskazała w rozmowie z PAP Borońska-Hryniewiecka.

Jak dodała, o potrzebie edukacji europejskiej, której brak skutkuje niewiedzą o tym, jak Unia funkcjonuje, mowa była we wnioskach Konferencji w sprawie przyszłości Europy, czyli serii konsultacji w sprawie przyszłości Unii prowadzonych w 2021-2022 r.

"Obywatele zdecydowanie zasługują na to, żeby wiedzieć, czym jest Parlament Europejski czy Rada UE. Gdy rozumieją proces podejmowania decyzji na szczeblu unijnym, znacznie trudniej jest też nimi manipulować. Dużo mówi się o tym, że nie wiadomo, jak walczyć z falą antyunijnych sentymentów. Moim zdaniem – najlepiej umiejętnie operując faktami" - podsumowała ekspertka sieci Team Europe Direct.(PAP)

Autorka: Sonia Otfinowska

kh/

Zobacz także

  • Duński minister ds. energii i klimatu Lars Aagaard. Fot. PAP/EPA/	OLIVIER HOSLET
    Duński minister ds. energii i klimatu Lars Aagaard. Fot. PAP/EPA/ OLIVIER HOSLET

    Rada UE i PE doszły do porozumienia ws. wygaszenia importu rosyjskiego gazu do 2027 roku

  • Poseł PiS Marcin Romanowski. Fot. PAP/Paweł Supernak
    Poseł PiS Marcin Romanowski. Fot. PAP/Paweł Supernak

    Komisja PE odrzuciła wniosek ws. Romanowskiego. Joński zapowiada jego ponowienie

  • Marcin Romanowski. Fot. PAP/MTI/Zoltan Balogh
    Marcin Romanowski. Fot. PAP/MTI/Zoltan Balogh

    Parlament Europejski będzie domagać się zbadania, czy Węgry miały prawo udzielić azylu Romanowskiemu

  • Flaga Ukrainy i flaga Unii Europejskiej. Fot. PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ
    Flaga Ukrainy i flaga Unii Europejskiej. Fot. PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ

    Parlament Europejski chce przywództwa Unii w sprawie pokoju w Ukrainie

Serwisy ogólnodostępne PAP