Festiwal i co potem... Dlaczego po dobrej zabawie przychodzi smutek?
Festiwale to święto muzyki, dobrej zabawy i beztroski. Jednak nierzadko po ich zakończeniu pojawia się przygnębienie i tęsknota za tym, co było dobre i szybko minęło. Jak poradzić sobie z pofestiwalowym przygnębieniem, tłumaczy w rozmowie z PAP Life psycholożka Joanna Szulc.
„Skoro było tak pięknie, to dlaczego czujesz smutek? Zadbaj o siebie po BitterSweet. Zadbaj o siebie po każdym koncercie” – czytamy na instagramowym profilu poznańskiego festiwalu BitterSweet. Gdy poznańska Cytadela opustoszała po odbywającej się w miniony weekend imprezie, na Instagramie padło pomijane, a ważne pytanie: co zrobić i jak zadbać o siebie po festiwalu? Spoglądając na komentarze pod postem, pytanie porusza kwestię przemilczaną, a dotykającą wielu uczestników muzycznych imprez.
W końcu przez tych kilka dni festiwalowicze żyli w trybie dobrej zabawy, spotkań z przyjaciółmi, na chwilę oderwani od codziennych obowiązków, przeżywali „wakacje w pigułce” – jak nazywa ten czas psycholożka Joanna Szulc. Jednak, wraz z ostatnim bisem, budzi ich codzienność, nieco mniej barwna.
- Im fajniej było na festiwalu, tym trudniej wrócić do rzeczywistości – podkreśla Joanna Szulc, psycholożka, ekspertka projektu MŁODE GŁOWY fundacji UNAWEZA. - Kiedy przeżywamy intensywne, dobre doznania, nasz mózg na to reaguje. Wydziela się dopamina, jest nam przyjemnie, nabieramy dystansu do swoich codziennych zajęć, zapominamy o tym, co trudne i zanurzamy się w przeżywaniu przyjemności, relacji. Kiedy więc wracamy do rzeczywistości, to nie tyle pojawia się realne obniżenie nastroju, lecz poczucie dużego kontrastu pomiędzy tymi kilkoma fantastycznymi dniami, a tym, jaka była i jest codzienność. Pojawia się poczucie rozbicia, zmęczenia – tłumaczy ekspertka.
- Na czas festiwalowy zrzucamy garnitury, krawaty, garsonki, zapominamy o trudnościach życia codziennego. W ciągu tych kilku dni, bardzo dużo się dzieje. Samo słuchanie muzyki na żywo jest doświadczeniem silnie zmysłowym, intensywnie angażującym emocje. Pojawia się dużo ludzi, interakcji społecznych, nawet relacji, nowych zaskakujących rzeczy, czyli wszystko dzieje się inaczej niż zwykle - wyjaśnia Szulc.
Psycholożka bardzo lubi przyglądać się młodym ludziom na festiwalach. - Jest w nich tyle emocji, czasem towarzyszy im szloch, czasem śmiech, to jest tak intensywne doznanie. Rok czekania na koncert, a potem konieczność powiedzenia, że to już się skończyło, że już nie ma na co czekać. Trzeba się pożegnać z jakimś marzeniem i szukać następnego – dodaje.
W poście bardzo wyraźnie wybrzmiała zachęta do tego, by po wzmożonej zabawie i ekscytacji dać sobie także czas na powrót do rzeczywistości, zadbać o siebie. - W tym czasie możemy wspominać minione wydarzenia, nawiązać do czyjegoś komentarza w mediach społecznościowych, poczuć wspólnotowość i zobaczyć, że ta tęsknota towarzyszy nie tylko nam. Wymagamy od siebie umiejętności szybkiego przechodzenia pomiędzy różnymi stanami i aktywnościami, zapominając, że nasz organizm potrzebuje czasu na regenerację, zmianę rytmu – wyjaśnia Szulc.
W czasie tej wzmożonej nostalgii warto też pamiętać, że festiwale przypominają nam o tej radości płynącej z „tu i teraz” i uzupełniają zapas dobrej energii, czy to płynącej ze wspomnień, czy nowych relacji. Ten „pokarm dla duszy”, jak możemy go nazwać, jest szczególnie ważny dla naszej codziennej higieny. I, jak podkreśla psycholożka, może, a wręcz powinien, być serwowany także w małych codziennych dawkach, w postaci zajęć, które sprawiają nam radość.
- Na odporność psychiczną składają się między innymi dobre doświadczenia. Dla osób, które bardzo lubią muzykę, udział w festiwalu to jest ogromny zastrzyk dobrych doświadczeń, dobrej energii, dobrych wspomnień, które później będzie można przywoływać. To daje nam poczucie, że nasze życie jest ciekawe, jest wartościowe, że warto coś dalej planować - podkreśla ekspertka.
Szulc zachęca do tego, by w życiu szukać takich wydarzeń, zajęć, spotkań, które zasilają nasze zasoby i to nie tylko kilka razy w roku. - Dajmy sobie przestrzeń na zabawę, która jest jedną z naturalnych potrzeb człowieka. Warto uczestniczyć w różnych wydarzeniach, spotykać się z przyjaciółmi. Dbajmy o to, by nasze życie było wypełnione dobrymi doświadczeniami, żebyśmy codziennie mieli czas na regenerację w różnych obszarach życia – na sen, dobrą dietę, czytanie, oglądanie, podtrzymywanie relacji, rozwijanie się w sferze duchowej, sport, rozmowy, kontakt z naturą – radzi psycholożka. (PAP Life)
autorka: Monika Dzwonnik
mdn/ag/ grg/