Gen. Roman Polko: metro w Warszawie nie da ochrony ludziom w razie ataku [STUDIO PAP]

2024-02-26 08:19 aktualizacja: 2024-02-27, 17:36
Gen. Roman Polko. Fot. PAP/ Mateusz Marek
Gen. Roman Polko. Fot. PAP/ Mateusz Marek
Metro w Warszawie nie spełnia podstawowych wymogów bezpieczeństwa; nie da ochrony ludziom w razie ataku. W głównych polskich miastach brakuje infrastruktury, która zapewniłaby schronienie; należy od nowa zorganizować obronę cywilną - mówił w Studiu PAP b. dowódca GROM gen. Roman Polko.

Zapytany w Studiu PAP, w jakim stanie jest obecnie obrona cywilna w Polsce gen. Polko odpowiedział, że w pierwszej kolejności rozliczyłby "wszystkich szefów obrony cywilnej za zaniechania".

"Za to, że na tych stanowiskach, różnego rodzaju sztabach kryzysowych i innych tworzono synekury, a nie prace dla urzędników, którzy wiedzą jak chronić lokalną ludność" - powiedział.

Według niego, jest "mnóstwo zaniechań, pozornych działań i zero konkretu".

"Słyszymy zapewnienia, że mamy metro w Warszawie, i że tam się może schronić. Tylko że to metro nie spełnia podstawowych wymogów bezpieczeństwa. Budując takie duże inwestycje powinno się czynić wszystko, aby spełniały wymogi związane z bezpieczeństwem" - zaznaczył.

Były dowódca GROM pytany o przykład kijowskiego metra, które daje schronienie mieszkańcom powiedział, że podstawowa różnica to głębokość, a metro warszawskie jest płytkie. Ponadto dodał, że podczas jego budowy "zaoszczędzono na urządzeniach filtro-wentylacyjnych, wszystkich dodatkowych instalacjach, które tworzyłyby z niego skuteczną ochronę na wypadek ataku na Warszawę, który mógłby nastąpić".

Dopytywany, czy nie dałoby ono ochrony w razie ataku odpowiedział, że "nie, ono nie da tej ochrony". Dodał, że może dać "niewielką ochronę przed odłamkami", natomiast nie jest ono zbudowane w sposób "zapewniający mocną skorupę i chroniący ludzi wewnątrz". Dodał, że nie zapewniono ochrony przed takimi czynnikami jak skażenie terenu czy broń chemiczna, braki zauważalne są również na najniższym poziomie logistycznym - magazynowanie jedzenia, toalety, brak odpowiedniej rotacji powietrza.

"To metro po prostu nie spełnia wymogów ochrony. (...) W ogóle w głównych polskich miastach brakuje infrastruktury, która zapewniałaby schronienie dla ludności. Chronienie się w piwnicach, takich obiektach, to tak na prawdę narażanie samego siebie na śmierć pod gruzami" - ocenił.

Pytany, jak powinna zostać zorganizowana obrona cywilna Polko odpowiedział, że pracę trzeba rozpocząć od samych podstaw. Jednym z elementów - podkreślił - powinno być prawo, które uzależnia wydanie pozwolenia na powstanie nowych obiektów od spełnienia przez nie wymogów infrastruktury, która dałaby bezpieczeństwo mieszkańcom w razie ataku.

Gen. Polko zaznaczył, że brakuje także edukacji. Powołał się na przykład Szwecji, gdzie przepisy i procedury dotyczące obrony cywilnej są na bieżąco uaktualniane i szeroko komunikowane lokalnej społeczności. Dodał, że chodzi o jasne wytyczne, jak należy się zachować w razie danego zagrożenia.

W połowie lutego szef MSWiA Marcin Kierwiński w TVN24 przekazał, że trwają prace nad projektem ustawy o ochronie ludności. Zapowiedział, że w marcu przedstawione zostaną "zaawansowane założenia do ustawy lub ustawa".

Gen. Polko: Ukraina potrzebuje 2-4 lat na wypchnięcie Rosji ze swojego terytorium

W dalszym ciągu sytuacja Ukrainy i NATO naprawdę jest dobra, Ukraina ma szansę wyprzeć rosyjskiego agresora z własnego terytorium, ale to nie czas liczony w miesiącach, tylko - patrząc realnie - to dwa, trzy, a może i cztery lata - powiedział w Studiu PAP b. dowódca GROM gen. Roman Polko.

Gen. Polko, pytany o przebieg wojny - do której doszło w następstwie pełnoskalowego ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. - odpowiedział, że w jego ocenie "w dalszym ciągu sytuacja Ukrainy i NATO naprawdę jest dobra".

"Mamy dwukrotne zwiększenie długości wspólnej granicy Rosji z NATO, zderusyfikowaną Ukrainę, która pozyskuje wsparcie Zachodu. Ukraina ma szansę wyprzeć agresora z własnego terytorium, ale to nie jest czas liczony w miesiącach, tylko patrząc realnie to dwa, trzy, a może nawet i cztery lata" - ocenił.

Odnosząc się do zdobycia przez Rosję Awdijiwki (obw. doniecki), były dowódca GROM ocenił, że takie wydarzenia mocno wpływają na morale, które "ma się do sił fizycznych jak trzy do jednego" - zauważył, cytując słowa Napoleona Bonaparte.

"Rzeczywiście teraz te szanse jakby się zrównały. Rosjanie kupują poparcie żołnierzy, tam też jest silne morale (...). Drugi czynnik to informacja i wojna informacyjna. Mam wrażenie, że rosyjskie trolle informacyjne świętują sukcesy, bo, niestety, powielane jest wiele takich fejk newsów mówiących o braku solidarności Zachodu. Dotyczy to również tych sporów na linii konfliktu zbożowego między Polską i Ukrainą" - ocenił.

Gen. Polko zaznaczył, że trzecim elementem, który warto wziąć pod uwagę w tym konflikcie, są działania dyplomatyczne Rosji, która "rozgrywa Amerykę Łacińską i Afrykę". Jego zdaniem "okazuje się, że Zachód nie potrafi skonsolidować członków chociażby organizacji międzynarodowych, ONZ, do takiego jednolitego frontu".

Wśród problemów, z którymi boryka się Ukraina, były dowódca GROM wymienił braki kadrowe, spadek morale oraz zmiany na najwyższych szczeblach, w tym dymisję naczelnego dowódcy Sił Zbrojnych Ukrainy Wałerija Załużnego, który "cieszył się ogromną charyzmą i uznaniem wśród żołnierzy".

"Odnośnie Rosji, to widzimy, że to armia tak naprawdę z minionej epoki, epoki feudalnej. (Władimir) Putin w dalszym ciągu traktuje żołnierzy jako mięso armatnie i, mam nadzieję, że to jednak przyniesie końcowy efekt, że to jednak ta ludzka tkanka żywa będzie po stronie ukraińskiej wygrywała inteligencją, odpornością, ochroną własnych sił. A po stronie rosyjskiej wykruszą się ci, którzy jadą na wojnę z chęci zarobku" - powiedział.

Autor: Adrian Kowarzyk

jc/