Jan Wróbel: ściąganie na maturze to jedno wielkie oszustwo [NASZE WIDEO]

2024-05-08 14:27 aktualizacja: 2024-05-08, 17:33
Egzamin maturalny. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Egzamin maturalny. Fot. PAP/Marcin Bielecki
Wiele osób jest w stanie przymknąć oko na ściąganie na maturze. Według nich to polska tradycja, jednak Jan Wróbel nauczyciel i publicysta powiedział PAP, że "ściąganie to jedno wielkie oszustwo".

W 2005 roku odbył się pierwszy ogólnopolski zewnętrzny egzamin maturalny. Wtedy pojawił się przepis, który za ściąganie podczas egzaminu nałożył na zdających surowe konsekwencje. Przyłapany na tym maturzysta zostaje poproszony o opuszczenie sali, a egzamin z danego przedmiotu zostanie unieważniony. W dodatku nie może on przystąpić do sierpniowych egzaminów poprawkowych. Szansa na ponowne zdawanie egzaminu dojrzałości pojawia się dopiero w kolejnym roku. 
 
Jan Wróbel, nauczyciel i publicysta, współzałożyciel I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego w Warszawie w rozmowie z PAP.PL przyznał, że wiele osób ma pobłażliwy stosunek do ściągania na maturze. 
"Prawda jest taka, że w polskiej tradycji ściąganie na maturze ma jakiś specyficzny status [...]. Spotykam się, z tym że w sprawach maturalnych bardzo wiele osób mówi: nie przesadzaj, to polska tradycja" - powiedział. 
 
Zdaniem Wróbla ściągania zdecydowanie nie można usprawiedliwiać. "Ściąganie to jest jedno wielkie oszustwo i nikt nie powinien go popierać" - podkreślił. Dodał, że aktualne przepisy skutecznie ograniczają ściąganie. 

"Obecne przepisy naprawdę utrudniły nawet myślenie o ściąganiu, to już wymaga premedytacji, zręczności i takiego poczucia bezkarności, które po prostu nie jest częste [...] Myślę, że karencja dla tych, którzy ściągali na maturze, jest w sam raz" - powiedział.

"Przepisy, które mamy, uważam za wystarczające" - podsumował Wróbel. (PAP) 

Autor: Paweł Stępniewski 

gn/