O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Konflikt w Górskim Karabachu. W stolicy Armenii trwają protesty

W stolicy Armenii Erywaniu trwają od rana w piątek - czwarty dzień z rzędu - protesty wywołane sytuacją w Górskim Karabachu; pod budynkiem rządu demonstrujący żądają dymisji premiera Nikola Paszyniana; policja zatrzymuje protestujących - relacjonuje portal News.am.

Protesty w Erywaniu. Fot. PAP/Stringer/ Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM
Protesty w Erywaniu. Fot. PAP/Stringer/ Anadolu Agency/ABACAPRESS.COM

Plac Republiki w centrum Erywania zapełniony jest ludźmi, sytuacja jest napięta. Protestujący skandują pod adresem premiera "Nikol - zdrajca!"; żądają jego dymisji i wzywają władze do przyjęcia uchodźców z Górskiego Karabachu, w obawie - jak twierdzą - przed grożącym im "ludobójstwem". Zatrzymano ponad 80 osób - relacjonuje Radio Swoboda.

Paszynian powiedział w piątek na posiedzeniu rządu, że Armenia jest gotowa przyjąć 40 tysięcy uchodźców, ale takie masowe przesiedlenie nastąpi tylko wtedy, gdy Ormianie nie będą mogli dłużej pozostać w enklawie. Wyraził nadzieję, że mieszkańcy Górskiego Karabachu będą mogli tam pozostać. "Musimy zrobić wszystko, by nasi rodacy, mieszkańcy Górskiego Karabachu mogli mieszkać w swoich domach bez strachu, godnie i bezpiecznie" - oświadczył premier.

Opozycja oskarża władze Armenii o bierność w sprawie Górskiego Karabachu od czasu, gdy we wtorek Azerbejdżan rozpoczął w enklawie operację militarną, po której ogłosił rozbrojenie oddziałów Karabachu i odzyskanie kontroli nad separatystycznym regionem, zamieszkanym przez 120-tysięczną ludność ormiańską. Władze Karabachu musiały zgodzić się na upokarzający rozejm, a w Erywaniu rozległy się żądania odejścia Paszyniana.

Waży się przyszłość Karabachu - ormiańskiej enklawy na terytorium Azerbejdżanu - i jego mieszkańców. Baku dąży do integracji regionu, a jego mieszkańcy czują się porzuceni przez społeczność międzynarodową, która - ich zdaniem - wydała ich na ryzyko czystek etnicznych - relacjonuje agencja Reutera.

Władze Górskiego Karabachu, który przed laty ogłosił nieuznawaną przez świat niepodległość, oświadczyły w piątek, że rozmowy o gwarancjach bezpieczeństwa ze strony Baku bądź amnestii wciąż nie przyniosły rezultatu. Azerbejdżan zadeklarował amnestię dla tych, którzy złożą broń, twierdząc, że wciąż niektórzy nawołują do oporu.

Porozumiano się jednak w sprawie konwoju humanitarnego z Armenii do Górskiego Karabachu. "Sytuacja jest bardzo trudna: ludzie są głodni, bez elektryczności i paliwa; mamy wielu uchodźców" - powiedział Reuterowi przedstawiciel władz Górskiego Karabachu, Dawid Babajan. Korytarzem laczyńskim - jedyną drogą między Armenią i Karabachem - przejechało w piątek siedem pojazdów rosyjskich sił rozjemczych, w tym duże ciężarówki - podał Reuters.

Tysiące ludzi schroniło się na lotnisku w Karabachu, gdzie rozlokowana jest także część rosyjskich sił rozjemczych. Rosja utrzymuje w Karabachu kontyngent w liczbie ok. 2 tysięcy ludzi od czasu poprzedniej wojny o sporny region w 2020 roku. Władze Armenii oskarżają Moskwę, że nie dotrzymała zobowiązań, do których należało zapewnienie przestrzegania rozejmu.

W Baku ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych oświadczyło w piątek, że wysłało tego dnia do Górskiego Karabachu dwie ciężarówki z jedzeniem i artykułami higienicznymi i dwie dodatkowe ciężarówki z chlebem.

Szef MSZ Azerbejdżanu Dżejhun Bajramow zapewnił w czwartek na forum ONZ, że Baku zapewni mieszkańcom Górskiego Karabachu wszelkie prawa zgodne z konstytucją, w tym ochronę należną mniejszościom etnicznym i że rozmowy z władzami enklawy, prowadzone w mieście Jewlach, będą kontynuowane.

Walki o Górski Karabach pochłonęły tysiące ofiar podczas poprzednich dwóch wojen, w latach 1988-94 (ok. 30 tys. ofiar śmiertelnych) i w roku 2020 (ok. 6,5 tys.). (PAP)

kgr/

Zobacz także

  • Władimir Putin Fot. PAP/EPA/GRIGORY SYSOEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL
    Władimir Putin Fot. PAP/EPA/GRIGORY SYSOEV/SPUTNIK/KREMLIN POOL

    Putin przyznał, że Rosja jest odpowiedzialna za katastrofę samolotu Azerbaijan Airlines

  • Fernando Santos. Fot. PAP/EPA/Jakob Akersten Broden
    Fernando Santos. Fot. PAP/EPA/Jakob Akersten Broden

    Fernando Santos zwolniony. Stracił pracę po dotkliwej porażce

  • Prezydent USA Donald Trump. Fot. PAP/	WILL OLIVER
    Prezydent USA Donald Trump. Fot. PAP/ WILL OLIVER

    Przywódcy Armenii i Azerbejdżanu spotkają się z prezydentem USA

  • Kobieta z armeńską flagą, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
    Kobieta z armeńską flagą, zdjęcie ilustracyjne, fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT

    MSZ o porozumieniu pokojowym między Armenią i Azerbejdżanem. "Satysfakcja i nadzieja"

Serwisy ogólnodostępne PAP