Fala izraelskich nalotów na południe Libanu
Izrael przeprowadził w czwartek 14 nalotów na południe Libanu - poinformowała agencja Reutera, powołując się na źródła w libańskich organach bezpieczeństwa. To jedna z największych fal nalotów od czasu przyjęcia w listopadzie 2024 r. zawieszenia broni w wojnie Izraela z Hezbollahem.
Po zawarciu rozejmu Izrael wielokrotnie atakował cele w Libanie, w tym stolicę kraju, Bejrut, zaznaczając, że uderzenia są wymierzone w łamiący zapisy porozumienia Hezbollah.
Rozejm zakłada wycofanie się z południa Libanu zarówno sił izraelskich, jak i bojowników wspieranego przez Iran, szyickiego Hezbollahu. Libańska armia informuje, że stopniowo przejmuje kontrolę nad tym obszarem, co również jest warunkiem porozumienia.
Obie strony zarzucają sobie jednak łamanie umowy. Wojska izraelskie pozostały w pięciu przygranicznych posterunkach na terytorium Libanu.
W marcu północ Izraela została ostrzelana rakietami z Libanu. Hezbollah nie przyznał się do tych ataków. Lider grupy Naim Kasem deklaruje, że organizacja przestrzega rozejmu. Ostrzegł jednak, że jeżeli ataki Izraela nie ustaną, a rząd libański nie będzie w stanie rozwiązać konfliktu metodami politycznymi, to grupa będzie zmuszona "powrócić do innych działań".
Południe Libanu przez dekady znajdowało się pod faktyczną kontrolą Hezbollahu, który z różną intensywnością walczył z Izraelem. Po wybuchu wojny w Strefie Gazy w 2023 r. zaczął regularne ostrzały Izraela, co po roku przerodziło się w otwartą wojnę. Zginęło w niej ponad 4 tys. Libańczyków i kilkudziesięciu Izraelczyków. Stanowiący wcześniej poważną siłę militarną Hezbollah został znacznie osłabiony.
Jerzy Adamiak (PAP)
adj/ akl/ grg/