Lider PO: O tym, jak będzie wyglądało rządzenie w Polsce, powiemy dzień po wyborach

2023-09-19 21:41 aktualizacja: 2023-09-20, 11:07
Donald Tusk Fot. PAP/Piotr Polak
Donald Tusk Fot. PAP/Piotr Polak
Gdyby wybory były naprawdę uczciwe, to Rafał Trzaskowski byłby dzisiaj prezydentem, jest naszym wielkim atutem, jesteśmy przygotowani na wszystkie możliwe warianty, ale o tym, jak będzie wyglądało rządzenie w Polsce, powiemy dzień po wyborach - mówił we wtorek w Polsat News lider PO Donald Tusk.

Donald Tusk był pytany o to, kto ma szansę objąć funkcję szefa rządu, jeśli opozycja wygra wybory. "Nie ma dzisiaj lepszego tandemu, duetu w polskiej polityce jak Rafał Trzaskowski, najpopularniejszy polityk w Polsce, powtarzam z przekonaniem, że gdyby wybory były naprawdę uczciwe, gdyby przestrzegano wszystkich reguł, to Rafał Trzaskowski byłby dzisiaj prezydentem" - odpowiedział. "Jest naszym wielkim atutem, jesteśmy przygotowani na wszystkie możliwe warianty. Ale o tym, jak będzie wyglądało rządzenie w Polsce, powiemy dzień po wyborach" - dodał.

Podkreślił, że tego, kto będzie kandydatem KO na premiera, "nie będzie ustalał w telewizyjnym studiu". "Mamy naprawdę dobrze przygotowaną strategię" - zaznaczył Tusk.

Lider PO podkreślił, że Trzaskowski "na razie jest świetnym prezydentem Warszawy". Na uwagę, że skoro tak, to może powinien nim pozostać, zamiast jeździć po kraju, Tusk zaprotestował. "Ja z Rafałem Trzaskowskim miałem trzy spotkania w ciągu dwóch lat razem, wspólnie. (Trzaskowski) nie jeździ ze mną po kraju, zajmuje się Warszawą" - powiedział. Pytał, jak w tej sytuacji oceniać codzienne konferencje premiera Mateusza Morawieckiego, który - jak mówił - "codziennie jest poza miejscem pracy". Podobna sytuacja, jak zauważył, dotyczy części ministrów, w tym szefa MON Mariusza Błaszczaka. Według Tuska, oni wszyscy zamiast pracą "zajmują się wyłącznie atakami na opozycję i wyłącznie kampanią wyborczą".

Pytany o osobiste plany i to, czy bierze pod uwagę objęcie stanowiska szefa Komisji Europejskiej, Tusk zaprzeczył. "Dzisiaj jestem tutaj po to, żeby wygrać wybory. Znam ten spin PiS-u, że +Tusk na pewno pojedzie do Brukseli+. Ja nie musiałem tutaj wracać do polskiej polityki. Wszyscy o tym wiedzą. Zrobiłem to także wbrew zrozumiałej nadziei moich najbliższych, którzy wiedzą jaką cenę płacili i jaką zapłacą za to, że wróciłem do polityki. Jestem tutaj po to, żeby pogonić to zło, żeby ludzie mogli znowu oddychać swobodnie, żeby Polska była znowu normalna" - wskazał.

"Ja się naurzędowałem. Nie ma wyższych stanowisk od tych, które sprawowałem w życiu. To mnie kompletnie nie interesuje. Wygramy wybory, będziemy się zastanawiać jaki rząd będzie najlepszy dla Polski" - dodał Tusk.

Lider PO był też pytany o organizowany przez jego formację Marsz Miliona Serc. Pytano go, czy będzie to marsz PO, czy całej opozycji. "To jest marsz miliona ludzi, więc nie ma tutaj w ogóle problemu jakby partyjnego. Tak jak wtedy zaprosiłem do Warszawy. Wszyscy są zaproszeni na marsz, wszyscy obywatele" – powiedział Tusk. Wyraził przekonanie, że "milion ludzi wyjdzie na ulice Warszawy i cała Polska zobaczy, że to nie sondaże są istotne" - podkreślał.

Dopytywany o udział liderów opozycji na scenie i na marszu Tusk powiedział, że myśli, iż " ludzie Lewicy, i ludzie Trzeciej Drogi, będą z nami na ulicach Warszawy". (PAP)

kno/