
Pytany o to, że Komisja Europejska podjęła pierwszy krok w kierunku uruchomienia mechanizmu "pieniądze za praworządność", wiceminister stwierdził, że mechanizm warunkowości jest sprzeczny z unijnymi traktatami i z polską konstytucją.
"Jako Solidarna Polska od początku to podkreślaliśmy. Komisja Europejska i kanclerz Niemiec Angela Merkel złamali swoje obietnice, że do czasu wyroku TSUE, który ma ocenić zgodność tego mechanizmu z unijnym prawem, nie będą blokować funduszy. Tymczasem zablokowanie środków, np. polskim samorządowcom za prorodzinne uchwały zwane niesłusznie +anty-LGBT+, gdy w istocie są za ochroną rodziny, to po prostu szantaż i próba wywrócenia konstytucyjnego porządku w naszym kraju, obalenia polskiego rządu" – ocenił Warchoł.
"Donald Tusk już zdążył ogłosić siebie gwarantem tego, że te środki zostaną wypłacone. Berlin i Bruksela chcą tutaj usadzić swojego człowieka i uczynić Tuska swoistym namiestnikiem. To jak powrót do Kongresówki, gdy rządzili namiestnicy z nadania Rosji carskiej. To wprost zmierza do tego, żeby Polskę uczynić niesuwerennym województwem Unii Europejskiej" – powiedział.
Na pytanie, jak zareaguje Bruksela na zapowiedziane niedawno przez resort reformy wymiaru sprawiedliwości, Warchoł odparł, że proponowane zmiany są korzystne przede wszystkim dla każdego obywatela, lecz także dla samych sędziów.
"Nie widzę w tej reformie żadnych rozwiązań, które mogłyby się stać problemem dla Unii Europejskiej. Raczej powinny stać się w Unii wzorem do naśladowania, bo w sposób przełomowy ułatwiają każdemu dostęp do sądów. Nawet bez wychodzenia z domu" – dodał. (PAP)