
Jak ocenił Kościński, Polski Ład to "pozytywna ewolucja systemowa".
"Z punktu widzenia polityki fiskalnej Polski Ład trzeba rozbić na trzy elementy. Po pierwsze, pandemia nauczyła nas, że za mało inwestujemy w sektor zdrowia. To trzeba zmienić i zdecydowaliśmy, że składka zdrowotna nie będzie już mogła być odliczana od podatku. To oznacza więcej pieniędzy dla służby zdrowia, a więc poprawę jakości jej usług. Druga sprawa, to odejście od relatywnie większego obciążenia podatkami osób mniej zarabiających. Do tej pory procentowo płaciły one więcej podatków i składek niż osoby majętne. Wszyscy chyba się zgodzą, że to niesprawiedliwe. Podnieśliśmy też kwotę wolną od podatku z 8 tys. zł aż do 30 tys. zł" - przypomniał.
Szef resortu finansów zaznaczył, że "więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach ponad 90 proc. seniorów, z czego aż 2/3 nie zapłaci w ogóle PIT". "A ci emeryci, którzy chcą dalej pracować, już od nowego roku będą mogli skorzystać z ulgi dla seniorów. Ich zarobki nawet do ok. 115,5 tys. zł rocznie nie będą opodatkowane. Liczymy, że to sprawi, iż na rynku pracy zostanie więcej doświadczonych pracowników" - powiedział.
"Rząd chce uzyskać zgodę na obniżenie VAT na paliwa już od 20 grudnia"
Kościński był też pytany o złożony do Komisji Europejskiej wniosek o obniżenie VAT na paliwa. Jak poinformował, rząd chce uzyskać zgodę na obniżenie go z 23 do 8 proc. "I to już od 20 grudnia. Obniżkę chcielibyśmy utrzymać do końca maja 2022 r. Liczmy, że KE przychyli się do naszych argumentów, bo koszty paliwa to jeden z najważniejszych czynników napędzających inflację. Podejmujemy jak najwięcej działań, które ulżą Polakom w tym cięższym okresie. Stąd rządowa tarcza antyinflacyjna" - wyjaśnił.
Dopytywany, czy sytuacja w Polsce nie ma wpływu na wysokość inflacji, minister finansów przypomniał, że w obliczu pandemii wpompowano duże pieniądze w ratowanie gospodarki, przedsiębiorców, miejsc pracy. "Polacy szukają też możliwości inwestowania pieniędzy tak, żeby nie traciły one na wartości. Oczywiście wielu inwestuje w nieruchomości, co znowu winduje ich ceny i sprawia, że także koszty np. usług remontowych rosną. To również jedna z pośrednich przyczyn inflacji" - stwierdził.
Dodał, że "cena inflacji jest duża, ale dużo niższa niż cena, jaką byśmy zapłacili za bezrobocie i to, w jakim stanie byłaby nasza gospodarka, gdybyśmy nie zdecydowali się włożyć tylu pieniędzy w ratowanie przedsiębiorstw i miejsc pracy". (PAP)
dsk/