Zginęły "dziesiątki" demonstrantów. "Siły pokojowe" w Kazachstanie mają liczyć 2,5 tysiąca żołnierzy

2022-01-06 22:00 aktualizacja: 2022-01-06, 22:13
Fot. PAP/EPA/STR
Fot. PAP/EPA/STR
"Siły pokojowe" Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) w Kazachstanie będą liczyć ok. 2,5 tys. żołnierzy - podał w czwartek wieczorem Reuters, powołując się na sekretariat dowodzonego przez Rosję poradzieckiego sojuszu wojskowego.

Siły ODKB pozostaną w Kazachstanie kilka dni lub tygodni; żołnierze będą mieli prawo użycia broni, jeśli zostaną zaatakowani przez "uzbrojone gangi" - podała agencja RIA, powołując się na sekretariat Organizacji.

Państwowa telewizja Chabar przekazała, powołując się na kazachską prokuraturę, że winnym organizacji masowych zamieszek w kraju i aktów terroru grożą wyroki pozbawienia wolności od 8 lat do dożywocia wraz z pozbawieniem obywatelstwa.

W trwających od niedzieli zamieszkach w Kazachstanie zginęły według władz "dziesiątki" demonstrantów, ponad 1000 osób zostało rannych, w tym 62 ciężko. Śmierć poniosło 18 członków sił bezpieczeństwa; 748 zostało rannych. 

Podano też, że tylko w największym mieście kraju, Ałmaty, zatrzymano 2,3 tys. protestujących.  

Biały Dom: mamy wątpliwości w sprawie zaproszenia sił ODKB do Kazachstanu

Nie wiemy, czy zaproszenie sił Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ros. ODKB) do Kazachstanu było prawnie uzasadnione i mamy w tej sprawie pytania - oświadczyła w czwartek rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Dodała, że wydarzenia w Kazachstanie nie wpłyną na przyszłotygodniowe rozmowy z Rosją.

"Uważnie monitorujemy doniesienia o tym, że Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym wysłała swoje kolektywne siły pokojowe do Kazachstanu. Mamy pytania na temat natury tej prośby [o wysłanie żołnierzy] i tego, czy było to zasadne zaproszenie czy nie - tego w tej chwili nie wiemy" - powiedziała Psaki na konferencji prasowej. 

Dodała, że "świat będzie patrzył", czy rosyjscy i inni żołnierze ODKB będą przestrzegać praw człowieka i podejmować działania naruszające suwerenność Kazachstanu.

"Wzywamy siły ODKB i służby do dochowania międzynarodowych zobowiązań dotyczących praw człowieka, by wspomóc pokojowe rozwiązanie kryzysu" - oznajmiła rzeczniczka. 

Zaznaczyła zarazem, że wydarzenia w Kazachstanie nie spowodują zmian w planowanych na przyszły tydzień rozmowach z Rosją w Genewie oraz na forum Rady NATO-Rosja i w ramach OBWE.

Wcześniej rozmowę z szefem kazachskiego MSZ Muchtarem Tleuberdim odbył szef dyplomacji USA Antony Blinken. Miał podczas niej przekazać "pełne poparcie" dla konstytucyjnych instytucji Kazachstanu i wolności mediów. Według Psaki miał również wezwać kazachskie władze do przywrócenia internetu w kraju. 

Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price wyraził z kolei nadzieję, że władze Kazachstanu odpowiedzą na gospodarcze i polityczne problemy, które doprowadziły do wybuchu protestów.

W czwartek do Kazachstanu na prośbę jego prezydenta zostały wysłane wojska Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym, głównie z Rosji. Prezydent Kasym-Żomart Tokajew wezwał je na pomoc w związku z "zewnętrzną agresją", jak nazwał odbywające się od kilku dni w tym kraju gwałtowne protesty przeciwko wzrostowi cen paliw.

W skład OBWE oprócz Rosji wchodzą Białoruś, Armenia, Tadżykistan i Kirgistan.(PAP)