O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Brytyjski rząd rozważa podwojenie liczby żołnierzy w Estonii i wysłanie broni

Wielka Brytania rozważa możliwość podwojenia liczby żołnierzy stacjonujących w Estonii i wysłania tam broni defensywnej, a do ochrony sojuszników z NATO mogą zostać wysłane odrzutowce, okręty wojenne i specjaliści wojskowi - przekazał w sobotę brytyjski rząd.

Boris Johnson. Fot. Andy Rain PAP/EPA
Boris Johnson. Fot. Andy Rain PAP/EPA

W Estonii przebywa już ponad 900 brytyjskich żołnierzy, wchodzących w skład NATO-wskiej operacji Wzmocnionej Wysuniętej Obecności (eFP) plus około 150 - w Polsce.

W mijającym tygodniu brytyjskie media podawały, że wobec rosnącej groźby rosyjskiej agresji na Ukrainę brytyjski rząd rozważa rozmieszczenie dodatkowych żołnierzy na wschodniej flance NATO i wskazywały, że chodzi raczej o zwiększenie liczebności w tych krajach, gdzie już są Brytyjczycy, niż wysyłanie ich do innych członków Sojuszu. Ale powołując się na źródła, podawały one, że chodzi o kilkuset żołnierzy, raczej nie więcej niż 500.

Jak przekazano w wydanym w sobotę wieczorem komunikacie, premier Boris Johnson rozważa największą możliwą ofertę dodatkowego rozmieszczenia brytyjskich wojsk w ramach NATO i w nadchodzącym tygodniu brytyjscy urzędnicy pojadą do Brukseli, by z partnerami z NATO sfinalizować szczegóły tej oferty.

"Ten pakiet wysłałby jasną wiadomość do Kremla - nie będziemy tolerować ich destabilizującej działalności i zawsze będziemy stać z naszymi sojusznikami z NATO w obliczu rosyjskiej wrogości"

"Ten pakiet wysłałby jasną wiadomość do Kremla - nie będziemy tolerować ich destabilizującej działalności i zawsze będziemy stać z naszymi sojusznikami z NATO w obliczu rosyjskiej wrogości. Jeśli prezydent Putin wybierze drogę rozlewu krwi i zniszczenia, będzie to tragedia dla Europy. Ukraina musi być wolna, aby wybrać swoją własną przyszłość. Rozkazałem naszym siłom zbrojnym, aby przygotowały się do rozmieszczenia w Europie w przyszłym tygodniu, aby zapewnić, że jesteśmy w stanie wspierać naszych sojuszników z NATO na lądzie, na morzu i w powietrzu" - oświadczył Johnson.

W komunikacie podkreślono, że do zapobieżenia konfliktowi, w którym zginąć mogą tysiące ludzi, zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie, konieczne jest skuteczne połączenie odstraszania i dyplomacji. Dlatego też - jak już wcześniej zapowiedziano - w przyszłym tygodniu Johnson ma telefonicznie rozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, a także uda się osobiście do krajów regionu, choć nie wyszczególniono, o jakie chodzi.

Na początku lutego Johnson ma również osobiście spotkać się z przywódcami państw NATO. Zapowiedziano też, że w najbliższych dniach do Moskwy mają się udać minister spraw zagranicznych Liz Truss i obrony Ben Wallace, by w rozmowach ze swoimi odpowiednikami spróbowali przekonać Rosję do deeskalacji.

Biuro brytyjskiego premiera poinformowało ponadto, że w poniedziałek ministerstwo spraw zagranicznych ma ogłosić zaostrzenie reżimu sankcji, tak aby Wielka Brytania mogła je wymierzyć w strategiczne i finansowe interesy Rosji.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

dsk/

Zobacz także

  • Boris Johnson, fot. PAP/NEIL HALL
    Boris Johnson, fot. PAP/NEIL HALL

    Boris Johnson: Churchill postępowałby tak samo, jak Zełenski, nie przebierałby w słowach pod adresem Trumpa

  • Boris Johnson, fot. PAP/NEIL HALL
    Boris Johnson, fot. PAP/NEIL HALL

    Boris Johnson: dawno należało pozwolić Ukrainie na atakowanie celów w głębi Rosji

  • Były brytyjski premier Boris Johnson. Fot. PAP/EPA/	ANDY RAIN
    Były brytyjski premier Boris Johnson. Fot. PAP/EPA/ ANDY RAIN

    "The Times": były premier Johnson będzie zaangażowany w kampanię wyborczą

  • Były premier Boris Johnson. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
    Były premier Boris Johnson. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN

    Boris Johnson przyznał, że jego rząd popełnił błędy w walce z pandemią koronawirusa. "Przepraszam"

Serwisy ogólnodostępne PAP