Sycylijska mafia zamordowała sędziego śledczego i jego żonę. 30 lat od zamachu wciąż wiele niejasności
Poniedziałek jest we Włoszech dniem obchodów 30. rocznicy śmierci sędziego śledczego Giovanniego Falcone, zamordowanego w zamachu bombowym koło Palermo przez sycylijską mafię Cosa Nostra, z którą bezkompromisowo walczył. W zamachu zginęła też żona sędziego i trzech policjantów z ochrony.
Główne rocznicowe uroczystości odbędą się w Palermo z udziałem prezydenta Włoch Sergio Mattarelli, którego starszy brat Piersanti został zabity przez mafię w 1980 r. W ceremoniach będzie uczestniczyć młodzież, bo to w niej - jak się podkreśla - trzeba rozbudzać stanowczy sprzeciw wobec mafii i postaw od przyzwalania po zmowę milczenia.
23 maja 1992 roku 53-letni Giovanni Falcone wraz z żoną Francescą Morvillo i trzema policjantami jechali samochodami z lotniska w Palermo do miasta, gdy w rejonie miejscowości Capaci eksplodował na autostradzie ładunek wybuchowy o ogromnej mocy. W miejscu eksplozji pozostał gigantyczny krater. Była ona tak silna, że zarejestrowały ją miejscowe sejsmografy. Policjanci zginęli na miejscu, a małżonkowie zostali wyciągnięci żywi z wraku auta i zmarli w następnych godzinach w wyniku odniesionych ran.
Przed wymiarem sprawiedliwości stanęło kilku mocodawców i sprawców zamachu. Zaocznie sądzono miedzy innymi ówczesnego, ukrywającego się szefa cosa nostry Salvatore Toto Riinę. Skazano ich na dożywocie.
Kilka lat wcześniej Giovanni Falcone stanął na czele sztabu antymafijnego. Ten zespół siedmiu sędziów śledczych doprowadził w 1986 roku do tzw. Maksiprocesu – największego w historii państwa włoskiego procesu wymierzonego w zorganizowaną przestępczość. W auli- bunkrze więzienia Ucciardone w Palermo sądzono ponad 460 mafiosów.
30 lat po zamachu wciąż nie wyjaśniono wszystkich okoliczności, a wymiar sprawiedliwości nadal analizuje przypadki kierowania dochodzenia na fałszywe tory i jego utrudniania. Postawiona też została hipoteza o tym, że część włoskich polityków zaangażowana była wówczas w tajne negocjacje z mafią i że zamach ten był jedną z ich konsekwencji.
W poniedziałek o 17.58, czyli o godzinie, gdy wybuchła bomba na autostradzie, podczas ceremonii w Palermo zapadnie cisza. Minutę później zostanie wzniesiony okrzyk „Nie dla mafii”.
Telewizja włoska przypomina wypowiedzi sędziego Falcone, między innymi słowa: „Mafia jak każde zjawisko ludzkie ma swój początek i będzie miała swój koniec”.
Niecałe dwa miesiące po zamachu na jego życie, 19 lipca 1992 roku w ataku bombowym w Palermo zginął przyjaciel i współpracownik Falcone w walce z mafią, sędzia Paolo Borsellino.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
js/