Rekordowe opady śniegu na Alasce skutkiem zmian klimatu
Wskutek zmian klimatu w górach Alaski spada obecnie dwukrotnie więcej śniegu niż 150 lat temu – donoszą amerykańscy naukowcy na łamach czasopisma ”Scientific Reports”.
Z najnowszego badania wynika, że średnie roczne opady śniegu w paśmie górskim Alaski wynoszą obecnie 5,5 metra, czyli ponad dwukrotnie więcej niż średnia z lat 1600-1840: niecałe 2,5 metra.
Autorom badania, naukowcom z amerykańskich uczelni: Uniwersytetu Maine, Uniwersytetu New Hampshire i Dartmouth College, udało się wyliczyć, że od połowy XIX wieku zimowe opady śniegu w południowej i środkowej części Alaski zwiększyły się o aż 117 proc., letnie zaś - o 49 proc.
”Byliśmy w szoku, gdy po raz pierwszy zobaczyliśmy, jak bardzo wzrosły tam opady śniegu. Musieliśmy jeszcze raz sprawdzić nasze wyniki i dla pewności - kolejny raz” – opowiada kierujący badaniem prof. Erich Osterberg z Dartmouth College.
Naukowcy badali dwa rdzenie lodowca, które pobrali w pobliżu góry Mount Hunter (4442 m n.p.m.) w parku narodowym Denali na Alasce. Okazało się, że nie tylko od 1840 roku podwoiła się ilość padającego w tym regionie śniegu, ale też tak gwałtowny przyrost nie miał precedensu w ostatnich 1200 latach.
”Nasze wyniki nie pozostawiają wątpliwości, że aktualna ilość opadów śniegu na Alasce jest dużo większa niż naturalne wartości sprzed epoki przemysłowej. Wskazywały już na to dane ze stacji pogodowych z ostatnich 50 lat, ale dopiero próbki lodu ujawniły skalę tych zmian” – mówi jeden z badaczy, Dominic Winski z Dartmouth College.
Naukowcy nie poprzestali na samych wyliczeniach, chcieli wiedzieć, co spowodowało tak spektakularne przyrosty.
Alaska gwałtownie się ociepla – według danych o 2-3 st. C. w ciągu ostatnich 50 lat – a to oznacza więcej opadów, ponieważ w cieplejszym powietrzu jest więcej wilgoci. To jednak tylko jeden czynnik, niewyjaśniający dużej skali zjawiska.
Po dalszych analizach badacze znaleźli więc kolejnego winowajcę i to oddalonego od Alaski o tysiące kilometrów: ocieplające się oceany w strefie międzyzwrotnikowej.
Ich zdaniem rosnące temperatury tych wód wpływają na umocnienie się Niżu Aleuckiego, wskutek którego ciepłe i wilgotne masy powietrza przemieszczają się na północ, powodując tam zwiększone opady śniegu.
”Gdzie nie spojrzymy na północny Pacyfik, wszędzie widać wpływ ocieplających się oceanów. To na przykład olbrzymie zmiany w klimacie zimowym w tym rejonie w porównaniu do tego, co było 200 lat temu. To dotyka nie tylko Alaskę, ale też Hawaje i cały północno-zachodni Pacyfik” – mówi Winski.
Naukowcy uważają, że obecnie stosowane modele klimatyczne znacznie zaniżają podatność klimatu regionu północnego Pacyfiku na rosnące temperatury oceanów w tropikach.
”Naukowcy coraz częściej natykają się na dowody, że w skali regionalnej zmiany klimatu przynoszą mnóstwo niespodzianek. Musimy starać się coraz lepiej rozumieć te niuanse, by pomóc lokalnym społecznościom przygotować się na to, co przyjdzie, gdy do atmosfery trafi jeszcze więcej dwutlenku węgla” – konkluduje Osterberg. (PAP)
dwo/ ekr/