O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Protest Polaków po wypadku sztafety 4x400 m pań odrzucony

Polki nie awansowały do finału sztafety 4x400 m w lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Eugene. Ekipa złożyła protest po biegu w związku z nadepnięciem przez Kanadyjkę na stopę Małgorzaty Hołub-Kowalik. Dwie instancje sędziów odrzuciły go jednak i biało-czerwone nie powalczą o medale.

Małgorzata Hołub-Kowalik. Fot.  PAP/Leszek Szymański
Małgorzata Hołub-Kowalik. Fot. PAP/Leszek Szymański

Srebrne medalistki olimpijskie z Tokio zajęły dopiero piąte miejsce w drugim biegu eliminacyjnym. Justyna Święty-Ersetic, Iga Baumgart-Witan, Kinga Gacka i Małgorzata Hołub-Kowalik osiągnęły czas 3.29,34. Natalia Kaczmarek i Anna Kiełbasińska nie wystartowały w tym biegu, żeby oszczędzać siły na start w finale.

Polki były załamane po biegu, ale bardzo szybko wyszły też dodatkowe okoliczności. Biegnąca na ostatniej zmianie Hołub-Kowalik nie mogła normalnie finiszować. Jej zakrwawiony but i zdjęcie jednego z polskich fotoreporterów posłużyły jako dowód pozwalający Polakom na odwołania. Kanadyjka w strefie zmian nadepnęła na stopę Polki.

Polacy złożyli protest. Pierwszy został odrzucony. Drugi skierowano do komisji odwoławczej. Tam także protest przepadł.

"Nasz protest został odrzucony. Uznano, że kontakt był minimalny" - poinformował PAP dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.

"Na początku biegu aż tak tego nie czułam. Gdy jednak chciałam zafiniszować na ostatnich 100 metrach, to ból był już ogromny. Czułam, że noga nie podaje i nie mogę się z niej odbić. Nie chcę jednak zrzucać na nogę. Nie tak powinien wyglądać ten bieg. Wszystko się ułożyło nie tak. Miało to wyglądać zupełnie inaczej. Noga to tylko dodatek" - mówiła Hołub-Kowalik.

Przyznała, że Kanadyjka ją nadepnęła. Jej noga w strefie mieszanej była już zaklejona, ale zawodniczka przyznała, że ból jest coraz większy tak jak i opuchlizna.

"Plan na te mistrzostwa był troszkę inny. Dostałam pałeczkę jako druga i powinnam ją dowieźć do mety druga. Trochę to nie wyszło. Zakładaliśmy też, że dostanę tę pałeczkę z nieco większą przewagą. To też się nie udało. Każda z dziewczyn zrobiła wszystko, co na dziś mogła. To kubeł zimnej wody na głowy. Od lat przywozimy ze wszystkich imprez medale, a tutaj te mistrzostwa od początku nie układały się po naszej myśli, nie boję się tego powiedzieć" - wskazała.

Zapytana przez reportera PAP, czy za dużo energii nie poszło na spory związane z występem w sztafecie mieszanej, w której ostatecznie nie pobiegła Anna Kiełbasińska, Hołub-Kowalik przyznała, że zawsze powtarzała, jaka jest istota startów drużynowych.

"Zawsze mówiłam, że jeżeli między nami jest wszystko w porządku, to wszystko na bieżni też się skleja. Przed dzisiejszym biegiem już wszystko było ok. Wcześniej było jednak trochę złych emocji na tych mistrzostwach. Straciliśmy trochę energii nie na to, na co potrzeba, a więc nie na bieg, a na jakieś inne rzeczy. Teraz jest ok i mam nadzieję, że taka atmosfera pozostanie do mistrzostw Europy i tam z zupełnie inną energią i świeżością pokażemy, na co nas stać" - dodała.

W bawełnę nie owijała też Święty-Ersetic.

"Tak naprawdę nie wiemy, co poszło nie tak. Byłyśmy dobrze przygotowane do tych mistrzostw, ale na ostatniej prostej miałyśmy problemy zdrowotne i być może przez to pobiegłyśmy dziś słabo. Trzeba to bowiem powiedzieć uczciwie — ten bieg był bardzo słaby. Nie rozpatrywaliśmy w ogóle scenariusza braku awansu do finału. Zagraliśmy va banque i oszczędzaliśmy Anię i Natalię na finał. Niestety tym razem w ogóle nie udało się awansować do finału" - mówiła niezwykle smutna Święty-Ersetic.

W strefie mieszanej były słowa wkurzenia, płacz i wiele bardzo mocnych emocji. Polska czwórka długo przytulała się i próbowały dojść do siebie. Dziewczyny uspokajały szczególnie najmniej doświadczoną Kingę Gacką, która nie mogła powstrzymać napływających do oczu łez.

Drugą serię czasem 3.24,23 wygrały Jamajki w składzie: Stacey Ann Williams, Junelle Bromfield, Tiffany James, Charokee Young.

Polki zostały wyprzedzone też przez Belgijki (3.28,02), Kanadyjki (3.28,49) i Włoszki (3.28,72).

Najszybciej w eliminacjach pobiegły Amerykanki. Talitha Diggs, Allyson Felix, Kaylin Whitney i Jaide Stepter Baynes wygrały pierwszą serię czasem 3.23,38. Biało-czerwone zostały sklasyfikowane na 10. pozycji.

Polska kobieca sztafeta 4x400 m zdobyła srebrny medal w igrzyskach olimpijskich w Tokio i w mistrzostwach świata w Dausze. Brak awansu do finału jest wielką niespodzianką, gdyż Polki były kandydatkami do podium.

Awans do finału wywalczyło osiem sztafet: po trzy najszybsze z każdego biegu oraz dwie z najlepszymi czasami. W finale wystartują Jamajki, Amerykanki, Kanadyjki, Włoszki, Brytyjki, Belgijki, Francuzki i Szwajcarki.

Finałowy bieg kobiecych sztafet 4x400 m odbędzie się w poniedziałek o godz. 4.50 czasu polskiego. (PAP)

Z Eugene Tomasz Więcławski

kgr/

Zobacz także

  • Polska sztafeta kobiet w składzie: Natalia Maliszewska, Kamila Stormowska, Nikola Mazur i Gabriela Topolska	Fot. PAP/EPA
    Polska sztafeta kobiet w składzie: Natalia Maliszewska, Kamila Stormowska, Nikola Mazur i Gabriela Topolska Fot. PAP/EPA

    MŚ w short tracku. Srebrny medal dla polskiej sztafety kobiet

  • W tegorocznej sztafecie na rowery wsiadło 25 zawodników. Fot. Starostwo powiatu kaliskiego
    W tegorocznej sztafecie na rowery wsiadło 25 zawodników. Fot. Starostwo powiatu kaliskiego

    Wielkoorkiestrowa Sztafeta w akcji. Ruszyli do stolicy z czekiem na 72 tys. zł

  • Polacy, Kamil Sieradzki, Katarzyna Wasick, Kornelia Fiedkiewicz i Piotr Ludwiczak na podium medalowym finału sztafety mieszanej 4x50 m . Fot. PAP/Rafał Oleksiewicz
    Polacy, Kamil Sieradzki, Katarzyna Wasick, Kornelia Fiedkiewicz i Piotr Ludwiczak na podium medalowym finału sztafety mieszanej 4x50 m . Fot. PAP/Rafał Oleksiewicz

    MŚ w pływaniu. Sieradzki: nie spodziewałem się żadnego medalu, a mam dwa

  • Rzym, Włochy, 11.06.2024. Polka Ewa Swoboda w eliminacyjnym biegu sztafetowym 4x100 m, podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Rzymie, Fot. PAP/Adam Warżawa
    Rzym, Włochy, 11.06.2024. Polka Ewa Swoboda w eliminacyjnym biegu sztafetowym 4x100 m, podczas lekkoatletycznych mistrzostw Europy w Rzymie, Fot. PAP/Adam Warżawa

    Swoboda po sztafecie 4x100 m: świat i Europa uciekły nam poziomem [NASZE WIDEO]

Serwisy ogólnodostępne PAP