O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Uciekinier z Chersonia: Rosjanie ukrywali swoje wozy bojowe w kolumnach aut cywilnych. Byliśmy ich żywymi tarczami

Rosjanie wypuszczali nas wtedy, gdy nazbierało się tylu chętnych, żeby w kolumnach naszych samochodów ukryć swoje wozy bojowe i ruchy wojsk. Byliśmy ich żywymi tarczami – mówi PAP Ihor, uciekinier z okupowanego Chersonia.

Fot. SERGEI ILNITSKY PAP/EPA
Fot. SERGEI ILNITSKY PAP/EPA

Więcej

Urzędnik zaznaczył, że liczba przetrzymywanych osób jest nieznana. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
Urzędnik zaznaczył, że liczba przetrzymywanych osób jest nieznana. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Pentagon: Rosja prowadzi co najmniej 18 obozów filtracyjnych, dochodzi tam do tortur i egzekucji

Kontrolę nad położonym na południu Ukrainy Chersoniem Rosjanie przejęli na początku marca. Jest to dotąd największe miasto zajęte przez wojska okupacyjne po rozpoczętej 24 lutego inwazji. Ihor próbował wydostać się z niego sześć razy, ale dopiero za siódmym udało mu się przedostać na tereny kontrolowane przez ukraińskie władze.

„Ewakuacja była niesamowicie niebezpieczna. Ludzie ginęli na drogach. Byli ostrzeliwani z czołgów, karabinów i artylerii. Życie pod rosyjską okupacją byłoby jednak jeszcze groźniejsze, a najbardziej bałem się przymusowej mobilizacji do rosyjskiego wojska” – mówi mężczyzna.

Przyznaje, że razem z byłą żoną podjął decyzję o rozdzieleniu się i zostawieniu pod jej opieką syna. „Ustaliliśmy, że tak będzie bezpieczniej. Jeśli zostalibyśmy razem, sprowadziłbym na nich niebezpieczeństwo; jestem byłym żołnierzem i Rosjanie – gdyby się o tym dowiedzieli – mogliby się również mścić na nich” – wyjaśnia Ihor. Kobieta wraz z dzieckiem opuściła miasto w marcu, Ihorowi udało się to dopiero w połowie maja.

„Przed wyjazdem zniszczyłem książeczkę wojskową i usunąłem wszystkie konta w mediach społecznościowych. Miałem tam wiele artykułów i zdjęć, które mogłyby mnie narazić na niebezpieczeństwo, jak np. zdjęcia z demonstracji sprzeciwiających się rosyjskiej okupacji” – mówi rozmówca PAP.

Zauważa, że sprawdzający go na pierwszym punkcie kontrolnym wojskowi pochodzili w dużej mierze z tzw. separatystycznych republik ludowych na wschodzie Ukrainy. „Wyglądali na bardzo wystraszonych i zaniedbanych. Wielu z nich nie miało zębów, byli brudni i przypominali bezdomnych i osoby z nizin społecznych. Do tego byli naprawdę brutalni, chamscy i wyprani przez rosyjską propagandę; szczerze wierzyli w to, co mówią im kremlowskie władze”.

„Zadawali mnóstwo pytań: o wojnę, o ukraiński rząd, o to, czy mógłbym służyć w rosyjskiej armii i co wiem o ukraińskich pozycjach. Zawsze odpowiadałem, że nic nie wiem, że nie interesuję się polityką i chcę po prostu wyjechać” – dodaje. „Następnie wypytywali mnie o to, co robiłem przed ośmioma laty, gdy wojna wybuchła na wschodzie kraju i rozbierali, by sprawdzić, czy mam tatuaże wskazujące na obecność w wojsku lub przywiązanie do Ukrainy” – wyjaśnia.

Obsługujący kolejne punkty kontrolne kadyrowcy, czyli walczący po stronie rosyjskiej Czeczeni, byli zdaniem Ihora „zdecydowanie bardziej profesjonalni”. „Sprawdzali nas dokładniej: przeszukiwali nasze telefony i laptopy, konta na mediach społecznościowych. Szukali zdjęć z wojska lub proukraińskich demonstracji” – wyjaśnia.

Chociaż przyznaje, że nigdy nie znaleziono śladów świadczących o jego służbie wojskowej, sprzęt tych, których o to podejrzewano, niszczony był na miejscu. „Chcieli ich zastraszyć; zazwyczaj później ich puszczali, ale słyszałem też o przypadkach zaginięć niektórych z tych osób. Okupanci szukali przede wszystkich byłych wojskowych i osób, które podejrzewali o przynależność do działającej w Chersoniu partyzantki” – tłumaczy.

Zapytany o to, jak uzasadniano odmowę wypuszczenia go z miasta, mówi, że Rosjanie zasłaniali się „troską o bezpieczeństwo cywili”. „Mówili, że to dla nas niebezpieczne, bo trwają walki. Tak naprawdę chowali się za nami, gdy w wielkich kolejkach opuszczaliśmy miasto. Żeby odwrócić uwagę Ukraińców, puszczali nas masowo i kryli między naszymi samochodami swoje wozy bojowe. O wypuszczaniu nas informowali wojsko ukraińskie i wtedy sami się przemieszczali, żeby uniknąć ostrzału” – wyjaśnia rozmówca PAP.

Odpowiadając na pytanie o to, jak widzi swoją najbliższą przyszłość, Ihor zapewnia: „Gdy tylko uporam się z przejściowym problemem ze wzrokiem, wstąpię do armii Ukrainy”.

Z Kijowa Jakub Bawołek (PAP)

mj/

Zobacz także

  • Donald Trump Fot. PAP/AARON SCHWARTZ
    Donald Trump Fot. PAP/AARON SCHWARTZ

    Trump pośpiesza Ukrainę. „Gdy zwlekają zbyt długo, Rosja zmienia zdanie”

  • Roberta Metsola Fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
    Roberta Metsola Fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS

    Metsola ws. pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy. „PE zastosuje tryb pilny”

  • Wołodymyr Zełenski Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET
    Wołodymyr Zełenski Fot. PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

    Zełenski: bez wsparcia będziemy musieli ograniczyć produkcję dronów

  • Donald Tusk, fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
    Donald Tusk, fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS

    Premier w Brukseli: polska niepodległość będzie zagrożona, gdyby Ukraina musiała skapitulować

Serwisy ogólnodostępne PAP