
„Porównanie dokonane przez prezydenta Abbasa w stosunku do Izraela jest zupełnie nie do przyjęcia i szczególnie bolesne, ponieważ miało miejsce w stolicy naszego kraju. Niemcy są zaangażowani w swoją historyczną odpowiedzialność i zdecydowanie stoją po stronie Izraela” – skomentował Frank-Walter Steinmeier (SPD).
Z kolei rzeczniczka Angeli Merkel powiedziała „Bildowi”, że była kanclerz „potępia wypowiedź prezydenta Abbasa w najbardziej zdecydowany sposób, ponieważ stanowi ona niedopuszczalną próbę relatywizowania zbrodni Holokaustu, godzących w cywilizację i popełnionych w czasach narodowego socjalizmu”. „Niemcy nigdy nie będą tego akceptować” – podkreśliła rzeczniczka.
Podczas wtorkowej wizyty w Berlinie przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas oskarżył Izrael o „Holokaust” Palestyńczyków. Na wspólnej konferencji prasowej z Scholzem stwierdził, że „Izrael popełnił 50 masakr w 50 palestyńskich miastach od 1947 roku do dziś - 50 masakr, 50 holokaustów”. Scholzowi wytyka się, że nie zareagował na te słowa od razu, lecz skrytykował je dopiero następnego dnia w poście na Twitterze.
„Myślę, że to skandal, że relatywizacja Holokaustu, zwłaszcza w Niemczech, w trakcie konferencji prasowej w kancelarii federalnej, pozostała niezakwestionowana” - ocenił przewodniczący Centralnej Rady Żydów Josef Schuster.
Lider opozycyjnej CDU Friedrich Merz określił to wydarzenie jako „niepojęte”. „Scholz powinien był wyraźnie przeciwstawić się Abbasowi i wyprosić go” – stwierdził.
Scholz oświadczył w środę na Twitterze, że jest „głęboko oburzony” wypowiedziami Abbasa, ale - jak ocenia „Bild” - „do tego czasu szkoda została już wyrządzona”. Rzecznik rządu Steffen Hebestreit, który zakończył konferencję zaraz po wypowiedzi palestyńskiego przywódcy, wziął całą winę na siebie. „Mikrofony były już wyłączone, więc kanclerz nie chciał już zwoływać wszystkich ponownie” – tłumaczył w środę, podkreślając, że tak szybkie zakończenie konferencji jest wyłącznie jego winą.
„Pozostaje pytanie, dlaczego Scholz nie odezwał się po prostu we własnym imieniu, gdy jego gość relatywizował Holokaust” – zastanawia się „Bild”, dodając, że w czwartek kanclerz Scholz chce rozmawiać telefonicznie z premierem Izraela Jairem Lapidem, aby „naprawić straty”. (PAP)
an/