Słowacja: prezydent Kiska nie będzie się ubiegał o reelekcję
Prezydent Słowacji Andrej Kiska oświadczył we wtorek, że nie będzie się ubiegał o reelekcję w przyszłorocznych powszechnych wyborach głowy państwa. Jak powiedział dziennikarzom, powodem tej decyzji jest chęć poświęcenia więcej czasu własnej rodzinie.
55-letni Kiska w 2014 roku jako znany z działalności biznesowej i filantropijnej kandydat ponadpartyjny pokonał w drugiej turze wyborów ówczesnego premiera Roberta Fico. Od dłuższego czasu znajduje się na czele rankingów społecznej wiarygodności słowackich polityków.
Jednak z życia publicznego po zakończeniu kadencji zapewne się nie wycofa. Jak zadeklarował, zastanowi się, jak wykorzystać posiadane społeczne zaufanie do zainicjowania nowej ery politycznej na Słowacji oraz do złączenia tych, którzy chcą rządzić uczciwie i odpowiedzialnie.
Jak zaznacza agencja CTK, decyzja Kiski nie jest niespodzianką, gdyż już wcześniej media i niektórzy politycy mówili o możliwości jego rezygnacji z drugiej kadencji.
"Nigdy nie ukrywałem tego, że życie rodzinne jest dla mnie bardzo ważne. W ubiegłym roku w rodzinie mieliśmy szczęśliwe i tragiczne wydarzenia. Oba przypomniały mi, że czas spędzony z najbliższymi jest bezcenny. Jeśli nasze życie ma mieć sens, nie możemy go przesuwać na boczny tor" - powiedział Kiska.
Po wybraniu Kiski na prezydenta jego małżonka nie przeprowadziła się z Popradu do Bratysławy i poza nielicznymi wyjątkami nie towarzyszy głowie państwa w czynnościach oficjalnych. W ubiegłym roku prezydenckiej parze narodził się syn i żonie Kiski zmarł nagle brat.
Fico w marcu ustąpił ze stanowiska premiera w związku z politycznym kryzysem wywołanym niewyjaśnionym do dziś zabójstwem dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego partnerki, ale jest nadal przewodniczącym głównego ugrupowania koalicji rządowej Kierunek-Socjaldemokracja (Smer-SD). Kilkakrotnie już oświadczył, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich w 2019 roku.
"Szkoda, że dopiero zabójstwo dwojga młodych ludzi ujawniło, jakie mogą być efekty niesprawności państwa i skorumpowania władzy. Do rozpoczęcia nowej, lepszej ery nie wystarczy tylko zmiana rządu" - zaznaczył Kiska, nawiązując do sprawy Kuciaka.
"Politycznych zmagań, które podjąłem w 2014 roku, nie uważam za zakończone. Będę się zastanawiał, jak najlepiej wykorzystać autorytet i zaufanie dużej części społeczeństwa, by także po zakończeniu prezydenckiej kadencji przyczynić się do rozpoczęcia nowej politycznej ery na Słowacji" - powiedział, dodając, że swą decyzję w tej sprawie ogłosi do końca bieżącego roku. (PAP)
dmi/ mc/