Christina Applegate przyznała, że popełniła poważny błąd lekceważąc pierwsze symptomy stwardnienia rozsianego

2022-11-02 18:17 aktualizacja: 2022-11-03, 08:51
Fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
Fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
W nowym wywiadzie Christina Applegate opowiedziała o tym, jak zmieniło się jej życie po zdiagnozowaniu u niej stwardnienia rozsianego. Aktorka zdradziła, że mocno przybrała na wadze, a od pewnego czasu porusza się jedynie o lasce. Gwiazda serialu „Już nie żyjesz” wyjawiła też, że popełniła poważny błąd lekceważąc pierwsze symptomy schorzenia. A pojawiły się one już trzy lata temu. „Żałuję, że nie zwróciłam na to uwagi” – przyznała 51-letnia laureatka nagrody Emmy.

W sierpniu zeszłego roku Christina Applegate ujawniła, że zmaga się z nieuleczalną chorobą. W zamieszczonym w mediach społecznościowych poście gwiazda „Świata według Bundych” wyznała, że cierpi na stwardnienie rozsiane – przewlekłe i postępujące schorzenie układu nerwowego, które nierzadko prowadzi do niepełnosprawności. Choć dla wielu pacjentów diagnoza ta jest druzgocąca, aktorka zaznaczyła, że stara się z optymizmem patrzeć w przyszłość. „To wyboista droga, ale ruszam naprzód. Dostałam nieocenione wsparcie od ludzi, którzy tak jak ja zmagają się z tą chorobą” – wyjawiła. 

W wywiadzie udzielonym dziennikowi „The New York Times” laureatka nagrody Emmy opowiedziała o tym, jak na przestrzeni ostatnich miesięcy radziła sobie z pogarszającym się stanem zdrowia.

Stwardnienie rozsiane wykryto u niej latem 2021 roku, gdy pochłonięta była pracą nad serialem „Już nie żyjesz”. Zadecydowano wówczas o wstrzymaniu produkcji na pięć miesięcy. „Wyczułam, że na planie ludzie mieli mylne wrażenie, że wystarczy przynieść mi trochę leków i mi się poprawi. Otóż nie poprawi się. Przerwa była dla mnie dobra, bo musiałam przepracować utratę tej części mnie. Potrzebowałam tego czasu dla siebie” – zdradziła gwiazda. 

Applegate o chorobie: nigdy jej nie zaakceptuję

Aktorka podkreśliła, że choć stara się nie załamywać, prawdopodobnie nigdy nie pogodzi się z tym, że jest nieuleczalnie chora. „To nie jest tak, że nagle przeszłam na drugą stronę i zamiast rozpaczać stwierdziłam: ‘Wszystko w porządku, nie ma się czym martwić’. Akceptacja? Nie. Nigdy tego nie zaakceptuję. Jestem wściekła, że mi się to przytrafiło” – wyznała aktorka. Gwiazda podkreśliła przy tym, że popełniła poważny błąd lekceważąc pierwsze symptomy schorzenia. A pojawiły się one już trzy lata temu podczas filmowania pierwszego sezonu „Już nie żyjesz”. „Zaczęłam mieć kłopoty z poruszaniem się i równowagą. Żałuję, że nie zwróciłam na to uwagi” – powiedziała. 

Choć po ujawnieniu przez Applegate informacji o chorobie włodarze Netflixa rozważali wcześniejsze zakończenie serialu, aktorka czuła się zobligowana do tego, by wystąpić w zaplanowanym trzecim sezonie. „Mówiono mi, że nie ma potrzeby dalej kręcić, że powinniśmy dać sobie spokój. Odparłam, że musimy to dokończyć we właściwy sposób, ale zrobimy to na moich zasadach. To będzie pierwszy raz, kiedy ludzie zobaczą mnie taką, jaka jestem. Przytyłam 18 kilogramów. Nie jestem w stanie poruszać się bez laski. Chcę, żeby wszyscy wiedzieli, że jestem bardzo świadoma swojego stanu” – wyjawiła.

Nowe odcinki serialu „Już nie żyjesz” trafią do katalogu Netflixa już 17 listopada. (PAP Life)

mmi/