Wielki finał dwóch piłkarskich potęg z polskimi akcentami. W niedzielę mecz Francja-Argentyna

2022-12-16 16:19 aktualizacja: 2022-12-17, 08:54
Lionel Messi kontra Kylian Mbappe. Finał mundialu w niedzielę Fot. Frank Hoermann/SVEN SIMON/PAP/EPA
Lionel Messi kontra Kylian Mbappe. Finał mundialu w niedzielę Fot. Frank Hoermann/SVEN SIMON/PAP/EPA
Niedzielny finał piłkarskiego mundialu w Katarze z udziałem Argentyny i Francji będzie miał polskie akcenty. Spotkanie jako sędzia główny poprowadzi Szymon Marciniak, pomogą mu rodacy jako asystenci, a droga obu drużyn na Lusajl Stadium wiodła m.in. przez mecze z biało-czerwonymi.

Argentyńczycy rozpoczęli mundial od sensacyjnej porażki 1:2 z Arabią Saudyjską (zajęła ostatnie miejsce w grupie C), ale później spisywali się znakomicie, o czym przekonała się m.in. reprezentacja Polski. "Albicelestes" pokonali drużynę Czesława Michniewicza 2:0, a prowadząc różnicą dwóch goli - na szczęście dla biało-czerwonych - nie forsowali już tempa.

Broniący tytułu Francuzi też zaliczyli jedną wpadkę, z Tunezją 0:1 na koniec fazy grupowej, jednak mieli już wówczas pewny awans i zagrali w rezerwowym składzie. W 1/8 finału podopieczni Didiera Deschampsa pokonali biało-czerwonych 3:1, tracąc jedynego gola w ostatnich sekundach po rzucie karnym (powtórzonym) Roberta Lewandowskiego.

Mecz Francja-Argentyna. Zagrają dwie najlepsze drużyny turnieju

W zgodnej opinii fachowców w niedzielnym finale staną naprzeciw siebie dwie absolutnie najlepsze drużyny tego turnieju. 

W półfinałach obie nie miały kłopotów. Zwłaszcza ekipa z Ameryki Południowej, która pokonała wicemistrza świata z 2018 roku Chorwację 3:0. Natomiast "Trójkolorowi" wygrali z rewelacją turnieju Marokiem 2:0, choć rywale zawiesili wysoko poprzeczkę i byli równorzędnym rywalem dla faworytów.

Jeżeli w niedzielę wygra Argentyna, powtórzy wyczyn Hiszpanii z 2010 roku, która również przegrała swój pierwszy mecz (wówczas 0:1 ze Szwajcarią) w drodze po złoto.

Finaliści tegorocznego mundialu powalczą o swój trzeci tytuł w historii. Łącznie Argentyna po raz szósty wystąpi w decydującym spotkaniu MŚ (triumf w 1978 i 1986 roku), a "Trójkolorowi" po raz czwarty, ale Francuzi wszystkie finały osiągnęli od 1998 roku (triumf w 1998 i 2018).

Francja od 6 czerwca 1978 roku i porażki 1:2 w Buenos Aires z Argentyną nie przegrała meczu w MŚ z drużyną z Ameryki Południowej.

Messi kontra Mbappe. Kto będzie królem strzelców?

Niedzielny finał to m.in. rywalizacja dwóch wielkich gwiazd, a na co dzień piłkarzy tego samego klubu. Lionel Messi i Kylian Mbappe stanowią o sile Paris Saint-Germain, ale na stadion Lusajl tylko jeden będzie mógł cieszyć się z sukcesu.

Przy okazji trwa również rywalizacja z ich udziałem o koronę króla strzelców. Na razie Argentyńczyk i Francuz mają po pięć goli, najwięcej spośród wszystkich piłkarzy w tegorocznym mundialu.

"Cieszę się, że wciąż mogę to osiągnąć (zdobyć mistrzostwo świata - PAP). Ostatni mecz w mojej karierze na mundialu będzie finałem" - cieszy się Messi, któremu do bogatej kolekcji brakuje właśnie tylko złotego medalu MŚ. W 2014 roku wywalczył z Argentyną srebro.

W obu ekipach poprawiła się sytuacja kadrowa. Do treningów z reprezentacją Francji wrócili już Adrien Rabiot i Dayot Upamecano, którzy z powodów zdrotownych nie zagrali z Marokiem. 

Optymizm także w ekipie "Albicelestes". Po zawieszeniu za kartki wrócili obrońcy Gonzalo Montiel i Marcos Acuna, a po kontuzji gotowy do gry jest już doświadczony Angel Di Maria.

Światowe media zwracają uwagę na szkoleniowca Argentyny, zaledwie 44-letniego Lionela Scaloniego, który ma szansę zapisać się w historii swojego kraju podobnie jak wcześniej dwaj wielcy trenerzy - Cesar Luis Menotti (triumf w 1978 roku) i Carlos Bilardo (1986).

Sam Scaloni zachowuje skromność.

"Jestem bardzo dumny z tego, że dotarłem do finału i reprezentuję drużynę narodową, ale nie mogę stawiać się na tym samym poziomie co oni. Po prostu uważam się za uprzywilejowanego, że to osiągnąłem" – podkreślił.

Szymon Marciniak sędzią finału. Pierwszy Polak w historii

Niedziela będzie również szczególnym dniem dla Szymona Marciniaka. Prawie 42-letni arbiter z Płocka poprowadzi jako główny decydujący mecz mundialu.

Jego asystentami będą: syn byłego znanego arbitra i prezesa PZPN Michała Listkiewicza - Tomasz oraz Paweł Sokolnicki. Rolę czwartego sędziego powierzono Amerykaninowi Ismailowi Elfathowi. Za ekipę VAR odpowiedzialny będzie Tomasz Kwiatkowski, czwarty z Polaków w finale.

"Sędziowanie finału MŚ to coś niewiarygodnego. Jestem bardzo dumny z siebie i mojego zespołu, bo oczywiście to nie tylko Marciniak, to świetny zespół. Pracujemy od zawsze i jesteśmy jak rodzina: razem wygrywamy, czasem razem przegrywamy" - powiedział polski sędzia w rozmowie dla fifa.com.

W tegorocznym turnieju prowadził wcześniej dwa spotkania. Co ciekawe, oba z udziałem finalistów - Francji z Danią (2:1) w fazie grupowej oraz Argentyny z Australią (2:1) w 1/8 finału.

W 2018 roku Marciniak był już arbitrem dwóch spotkań mistrzostw świata, ale w Rosji zakończył pracę po fazie grupowej.

Pierwszy gwizdek polskiego sędziego - w niedzielę o godz. 16. (PAP)

mar/