O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Mały znaczek, wart 10 kilogramów złota

Prawie 400 eksponatów, które przywieźli kolekcjonerzy z 67 państw świata. Najcenniejsze i najrzadsze zbiory prezentowane są w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu, które jest chronione i nie wolno w nim robić zdjęć. W Pradze rozpoczęła się międzynarodowa wystawa znaczków pocztowych, która potrwa do soboty.

An undated file photograph showing a red Mauritius 'Post Office' stamp in Cologne, Germany, 29 April 2009. A legendary rare stamp, a 'Post Office' Mauritius One Penny Red, sold on 08 May 2009 at an auction in Essen, Germany for 210,000 euros (277,000 US dollars).  Archiwum Fot. PAP/EPA © 2018 / OLIVER BERG
Archiwum Fot. PAP/EPA © 2018 / OLIVER BERG / An undated file photograph showing a red Mauritius 'Post Office' stamp in Cologne, Germany, 29 April 2009. A legendary rare stamp, a 'Post Office' Mauritius One Penny Red, sold on 08 May 2009 at an auction in Essen, Germany for 210,000 euros (277,000 US dollars). Archiwum Fot. PAP/EPA © 2018 / OLIVER BERG

Wśród eksponatów są m.in. ”bombajski list” z dwoma jednopensowymi „Mauritiusami” oraz legendarne „Mauritiusy” z nadrukiem „Post Office”. Kolejne znaczki miały nadruk „Post Paid”. Te pokazywane w Pradze są własnością czeskiego inwestora.

„Najważniejsi kolekcjonerzy świata zaczęli interesować się tymi znaczkami na przełomie lat 70 i 80 XIX w. Dosłownie rozpoczęło się na nie polowanie. To już nie była kwestia pieniędzy tylko prestiżu. Kiedy informacja, że jest tylko 500 sztuk tych znaczków rozprzestrzeniła się – a w tym czasie znaleziono tylko dziesięć sztuk – kolekcjonerzy zwłaszcza w Niemczech i we Francji, które miały bliskie kontakty z Mauritiusem, chcieli mieć ten znaczek" - przedstawia historię niezwykłych znaczków Frantiszek Benesz z komitetu organizacyjnego wystawy.

Kropkę nad "i" postawił przyszły król Jerzy V, który był zapalonym filatelistą. Następca tronu kupił anonimowo na aukcji jeden z przywiezionych znaczków za astronomiczną cenę 1 tys. 450 funtów, co w 1905 roku w złotych monetach przeliczano na 10 kilogramów złota za jeden mały znaczek...

Podczas jednego z przyjęć pewien dworzanin zapytał, czy jego wysokość wie, że jakiś postrzelony człowiek zapłacił dziesięć kilogramów złota za jeden mały znaczek? - Wiem, miał odpowiedzieć następca tronu, bo to ja nim jestem.

W ten sposób znaczek trafił na wyżyny kolekcjonerstwa i dla najważniejszych zbieraczy prestiżem było jego posiadanie.

Z kolei „list z Bombaju”, wysłano z Mauritiusa w 1850 roku. To jedyny na świecie list z dwoma jednopensowymi „Mauritiusami”. Inny rarytas wystawy to telegram, który wysłany był z topiącego się już „Titanica” na statek „Carpathia”.

Na wystawie znalazły się też eksponaty przedstawiane przez filatelistów z Polski– korespondencja legionistów z lat 1914-1918; znaczki powstającej na ziemiach polskich nowej administracji państwowej a także korespondencja polskich żołnierzy armii gen. Andersa.

Właściciel i wystawca tej ostatni kolekcji Przemysław Drzewiecki powiedział PAP Life, że zawiera ona między innymi jedyny znaczek pocztowy wydany przez żołnierzy Andresa na terenie ZSRR. Drzewiecki stwierdził, że ogłoszony był konkurs na znaczek, ale zwycięski nie został skierowany do produkcji z powodów politycznych. Między innymi przedstawiał wschodnią granicę sprzed 1939 r, zaznaczone Wilno i Lwów. Ostatecznie wydrukowano 3 tys. 17 sztuk drugiego w konkursie o nazwie „Dojdziemy”. Mają stemple poczty polowej, ewentualnie radzieckiej poczty polowej.

Z Pragi Piotr Górecki (PAP Life)

Serwisy ogólnodostępne PAP