![Greta Thunberg (po lewej) podczas jednej z proekologicznych manifestacji, Fot. PAP/NTB/Javad Parsa](/sites/default/files/styles/main_image/public/202303/pap_20230301_098.jpg?h=61e94096&itok=VFqBXOPJ)
"Doszliśmy do wniosku, że występują przesłanki formalne do zajęcia się sprawą" - oświadczył sędzia Olof Roos.
W swoim pozwie Thunberg oraz 300 innych młodych osób powołują się na Europejską Konwencję Praw Człowieka. Ich zdaniem niewystarczające działania państwa na rzecz klimatu sprawiają, że przyszłość dzieci jest zagrożona.
Sąd w wydanym oświadczeniu poinformował, że państwo, którego reprezentować ma Kanclerz Sprawiedliwości, ma trzy miesiące na ustosunkowanie się do zarzutów.
Według profesora prawa ochrony środowiska z Uniwersytetu w Sztokholmie Jonasa Ebbessona proces może potrwać nawet kilka lat, a ewentualna przegrana mogłaby zaszkodzić Szwecji, która jest postrzegana na świecie jako lider w działaniach na rzecz klimatu.
Minister klimatu i środowiska Szwecji Romina Pourmokhtaris oświadczyła, że rozumie obawy organizacji Aurora i zapewniła, że cel zakładający osiągnięcie zerowej emisyjności netto do 2045 roku pozostaje niezmieniony.
Organizacja Aurora rozpoczęła zbiórkę na rzecz pokrycia kosztów procesu.
W Szwecji jesienią 2022 roku władzę przejęły partie prawicowe, które zapowiedziały realistyczną politykę klimatyczną i powrót do energetyki jądrowej. Według konserwatywnych polityków koszty zielonej transformacji powinny w mniejszym stopniu dotykać zwykłych obywateli.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
kw/