O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Mieszkańcy Smoleńska mówią o winie w katastrofie Tu-154M po stronie polskiej

Mieszkańcy Smoleńska ponad osiem lat po katastrofie polskiego samolotu Tu-154M wciąż o niej pamiętają i uważają ją za tragedię, ale raczej nie mają wątpliwości, jakie były przyczyny i mówią o błędnej decyzji strony polskiej o lądowaniu.

The wreckage of a Polish government Tupolev Tu-154 plane that crashed near Smolensk airport, Russia, 11 April 2010. All passengers and crew onboard the plane including Polish President Lech Kaczynski and his wife Maria Kaczynska were killed in the crash. Archiwum fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV
Archiwum fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV / The wreckage of a Polish government Tupolev Tu-154 plane that crashed near Smolensk airport, Russia, 11 April 2010. All passengers and crew onboard the plane including Polish President Lech Kaczynski and his wife Maria Kaczynska were killed in the crash. Archiwum fot. PAP/EPA/SERGEI CHIRIKOV

Ta opinia bardzo szybko pojawia się w rozmowach z mieszkańcami, gdy pada pytanie o wydarzenia z 10 kwietnia 2010 roku. "Do katastrofy doszło oczywiście z winy Polaków" - mówi niemal od razu spacerująca w centrum miasta starsza kobieta. Tłumaczy: "Im nie pozwolili na lądowanie, kazali im odlecieć, ale oni powiedzieli - nie, lecimy. (...) Nasi nie są tutaj winni".

Rozmówczyni PAP nie ma wątpliwości w sprawie przyczyn, dla którego Rosja dotąd nie zwróciła Polsce szczątków samolotu. "Jak tylko sprawa (karna) zostanie zamknięta, my wam oddamy wrak" - tłumaczy. I dodaje, że "trzeba już tę sprawę zamknąć".

Jej towarzyszka pamięta gęstą mgłę tego dnia i wiadomości podane w radiu. "Byliśmy przerażeni, że coś takiego się zdarzyło" - wspomina. Obie kobiety nie chcą podawać swoich imion. Zapewniają, że ludzie zawsze będą pamiętać o katastrofie. Pierwsza z nich tłumaczy, że katastrof wydarza się wiele, ale Polacy są Rosjanom szczególnie bliscy. "Szanujemy Polaków, lubimy ich, oni są dobrzy, tacy jak my..." - mówi.

Para w średnim wieku, również mieszkająca w Smoleńsku, pytana o katastrofę mówi, że przede wszystkim śmierć tylu ludzi budzi wielki żal. Przed ośmioma laty "wszyscy byli w szoku - jak to tak?" - wspomina kobieta. Ale ocenia, że podobnych tragedii zdarza się wiele. Jej towarzysz również przypomina, że od 2010 roku doszło do kilku katastrof samolotów rosyjskich.

Wspominają w rozmowie z PAP, że "Polacy nas oskarżają" w sprawie okoliczności katastrofy Tu-154M. Mężczyzna mówi w sposób zdecydowany: "Czemu oni postanowili lądować?", "Nie trzeba było lądować we mgle".

"Tragedia, tyle ludzi zginęło" - wskazuje pytany o wydarzenia sprzed ośmiu lat mieszkaniec Smoleńska o imieniu Andriej. Podkreśla, że tragedią było także to, że w jednym samolocie znajdowali się wszyscy przedstawiciele władz. Razem z żoną, Olą, wspominają, że pierwszym wrażeniem, gdy dowiedzieli się, że rozbił się polski samolot, była myśl, że "to niemożliwe". Ich zdaniem dziś o katastrofie raczej już się zapomina, choć zawsze, gdy przejeżdżają obok miejsca, gdzie do niej doszło, pamiętają, że zdarzyło się to właśnie tutaj.

Miejsce to pokazywała w 2010 roku swojemu wnukowi inna mieszkanka Smoleńska, która przedstawia się jako Ludmiła. "To straszna strata" - mówi o katastrofie i zapewnia, że "nigdy nie zostanie ona zapomniana".

Ze Smoleńska Anna Wróbel (PAP)

awl/ cyk/ krap/

Serwisy ogólnodostępne PAP