Reprezentantka Polski w koszykówce: wzorowałam się na wszystkich zawodniczkach, na których mogłam
"Mam zainteresowania artystyczne, od 10 lat gram na klarnecie. Staram się rozwijać również w innym kierunku niż sport" - przyznała 20-letnia reprezentacyjna koszykarka Kamila Borkowska, która w rozmowie z PAP opowiada także o początkach kariery i fascynacji Małgorzatą Dydek.
Polska Agencja Prasowa: W reprezentacji Polski gra pani na pozycji środkowej, na której występowała legendarna Małgorzata Dydek. Czy "Margo" była pani idolką w młodości, wzorem?
Kamila Borkowska: Tak naprawdę wzorowałam się na wszystkich zawodniczkach, na których mogłam. Z gry każdej próbowałam wyciągnąć coś innego. Ale rzeczywiście, wielokrotnie oglądałam filmy z nagraniami występów Małgosi, więc można powiedzieć, że była moją idolką.
PAP: Jak pani, mierząca dziś 201 cm, trafiła do koszykówki. Główne znaczenie miał wzrost?
K.B.: Rzeczywiście. Byłam wysoka i w wieku 15 lat stwierdziłam, że może fajnie będzie poświęcić się koszykówce. Mój tata w młodości też grał w nią amatorsko, więc poszłam niejako jego śladem. Zaczynałam w JAS-FBG Zagłębiu Sosnowiec.
PAP: Po występach w SMS PZKosz Łomianki trafiła pani w 2020 roku na Wybrzeże, do Arki Gdynia, z którą zdobyła mistrzostwo Polski oraz brązowy medal rozgrywek ekstraklasy. W tym roku nie udało się stanąć na podium. Jak będzie w kolejnym sezonie?
K.B.: Podpisałam kontrakt w VBW Arką na kolejny sezon, więc w tym i przyszłym roku dalej będę grać w klubie z Trójmiasta. Powalczymy.
PAP: Staje się pani ostatnio coraz ważniejszą zawodniczką reprezentacji. U jej nowego trenera Karola Kowalewskiego, który zastąpił Marosa Kovacika, zdobywa sporo punktów. W ostatnim meczu towarzyskim z Nową Zelandią była nawet liderką zespołu z 17 pkt i siedmioma zbiórkami. Polska, mistrz Europy z 1999 roku, nie zdołała zakwalifikować się już do czterech ostatnich turniejów finałowych ME, chociaż w tym roku brakowało bardzo niewiele. Jakie są szanse na przerwanie złej serii?
K.B.: Mam nadzieję, że w najbliższych eliminacjach pokażemy, że potrafimy wygrywać i wreszcie awansujemy. Mamy na to okienka w dwóch kolejnych listopadach. Ja bardzo się cieszę ze współpracy z trenerem Karolem Kowalewskim i już nie mogę się doczekać kwalifikacji.
PAP: Kluby zagraniczne nie namawiały pani do wyjazdu z kraju? Kilka koleżanek gra już w ligach poza Polską.
K.B.: Oczywiście, że ciągnie mnie za granicę, ale stwierdziłam, że jeszcze w tym sezonie warto wykorzystać mój potencjał na miejscu i może pomyśleć o wyjeździe od przyszłego sezonu.
PAP: Jaki mecz najbardziej pani wspomina, jakie wydarzenie w dotychczasowej karierze miało dla pani największe znaczenie?
K.B.: Ciężko powiedzieć. Każde osiągnięcie jest dla mnie bardzo ważne - czy to zdobycie mistrzostwa kraju, brązowego medalu, czy triumf w Pucharze Polski. Z tego najbardziej się cieszę.
PAP: Czym się pani interesuje poza koszykówką?
K.B. Od 10 lat gram na klarnecie, więc można powiedzieć, że mam zainteresowania artystyczne. W Sosnowcu skończyłam szkołę muzyczną. Bardzo lubię także czytać książki. Po prostu staram się rozwijać również w innym kierunku niż sport.
Rozmawiał: Marek Cegliński (PAP)
kgr/