Donald Trump objęty śledztwem w sprawie szturmu na Kapitol z 2021 roku. Spodziewa się kolejnych zarzutów

2023-07-18 19:30 aktualizacja: 2023-07-19, 09:25
Donald Trump podczas konferencji prasowej w West Palm Beach na Florydzie, fot. PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH
Donald Trump podczas konferencji prasowej w West Palm Beach na Florydzie, fot. PAP/EPA/CRISTOBAL HERRERA-ULASHKEVICH
Były prezydent Donald Trump ogłosił we wtorek, że został oficjalnie poinformowany, że toczy się przeciwko niemu śledztwo w sprawie wydarzeń wokół szturmu na Kapitol i ma się stawić przed wielką ławą przysięgłych w ciągu czterech dni. Prezydent zasugerował, że usłyszy kolejne zarzuty karne.

"Obłąkany Jack Smith, prokurator DOJ [Departamentu Sprawiedliwości] Joe Bidena, wysłał list (to był niedzielny wieczór!) stwierdzający, że jestem celem śledztwa wielkiej ławy przysięgłych w sprawie 6 stycznia, i dający mi bardzo krótkie cztery dni na stawienie się przed wielką ławą przysięgłych, co prawie zawsze oznacza zatrzymanie i postawienie zarzutów" - napisał Trump na swoim portalu społecznościowym TRUTH Social.

W zamieszczonym przez niego długim oświadczeniu stwierdził, że po raz kolejny stał się ofiarą prześladowań politycznych i jest to kolejna "ingerencja w wybory", wskazując na to, że jest oponentem prezydenta Bidena w przyszłorocznych wyborach. Jednocześnie podtrzymał swoje fałszywe tezy o fałszerstwach wyborczych.

"To bardzo smutny i mroczny okres dla naszego narodu" - powiedział.

Trump został dotąd postawiony w stan oskarżenia w dwóch sprawach, jednej dotyczącej zapłaty przez niego za milczenie aktorce porno Stormy Daniels, wniesionej przez prokuraturę stanu Nowy Jork, oraz drugiej dotyczącej przetrzymywania dokumentów zawierających tajemnice państwowe w swoim domu, wniesionej przez specjalnie powołanego niezależnego prokuratora Jacka Smitha. Smith prowadzi również śledztwo w sprawie wydarzeń 6 stycznia i prób zmiany wyników wyborów przez Trumpa. Dodatkowo Trump jest obiektem dochodzenia prokuratury stanowej w Georgii, która bada jego naciski na lokalne władze, by zmienić wynik wyborów w tym stanie.

Podobnie jak w we wcześniejszych przypadkach, Biały Dom odmówił komentarza w sprawie, powołując się na niezależność prokuratury i politykę niekomentowania trwających śledztw.

 

Z Nowego Jorku Oskar Górzyński

 

sm/