Chiny: defilada w Pekinie, Xi Jinping zapowiedział redukcję sił zbrojnych
Prezydent Chin Xi Jinping zapowiedział, inaugurując defiladę z okazji 70 rocznicy kapitulacji Japonii i zakończenia II wojny światowej na Dalekim Wschodzie, zredukowanie sil zbrojnych o 300 tys. żołnierzy.
Podkreślił, że Chiny zawsze będą nastawione pokojowo.
W transmitowanym przez telewizję przemówieniu na placu Tiananmen w Pekinie, Xi Jinping podkreślił, że Chiny "będą zawsze podążać drogą pokojowego rozwoju" a zwycięstwo odniesione w 1945 r. w wojnie z Japonią umożliwiło Chinom uzyskanie statusu "wielkiego kraju".
Xi Jinping oddał hołd "narodowi chińskiemu, który dzięki niezłomnej ciężkiej walce pokonał japońską agresję".
"Doświadczenie wojny powoduje, że ludzie jeszcze bardziej doceniają pokój. Niezależnie od rozwoju wypadków, Chiny nigdy nie będą dążyć do hegemonii ani do ekspansji i nigdy nie spowodują tragedii, jakich doznały w przeszłości od innych" - powiedział chiński prezydent.
Na trybunie honorowej wśród zagranicznych gości znaleźli się m.in. prezydent Rosji Władimir Putin, sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun, przywódcy Sudanu, Wenezueli i Korei Północnej.
Większość przywódców krajów zachodnich, w tym prezydent USA Barack Obama, kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Wielkiej Brytanii David Cameron, nie przybyło do Pekinu, podobnie jak premier Japonii Shinzo Abe. Najwyższym rangą przedstawicielem Zachodu, który obecny jest na defiladzie, był prezydent Czech Milosz Zeman.
Według źródeł dyplomatycznych, na które powołuje się Reuters, przywódcy mocarstw zachodnich odmawiając przyjęcia zaproszenia chcieli w ten sposób zasygnalizować zaniepokojenie wzrastającą potęgą militarną Chin i powodowanego przez nie zaniepokojenia ich sąsiadów. Ponadto nie chcieli pokazywać się na jednej trybunie z niektórymi zaproszonymi. (PAP)
jm/