Historia sztuki iluzji
Fascynacja sztuką iluzji towarzyszy ludziom od zarania dziejów. Złotymi zgłoskami w historii tej dyscypliny zapisali się m.in. Houdini i Copperfield. Ich następcy, elita światowych „czarodziejów”, w kwietniu zawita do Warszawy, w ramach tournee „The Illusionists Live”.
Pierwsze zapisy na temat sztuki iluzji pojawiły się w starożytnym Egipcie 2700 lat przed naszą erą i dotyczą artysty o imieniu Dedi. Swoje magiczne zdolności prezentował na dworze faraona Cheopsa. Podobno odciął głowę gęsi, a później połączył ją z powrotem z resztą ciała, nie czyniąc zwierzęciu krzywdy. Na życzenie faraona powtórzył ten wyczyn z pelikanem oraz z wołem.
Ale czarowano też znacznie prostszymi środkami. Platon w swoim dziele „Republika” opisuje np. sztuczkę z trzema piłkami i kubeczkami. Z biegiem czasu iluzjoniści byli coraz częściej zapraszani przez starożytnych władców. Swoimi występami uatrakcyjniali różne wydarzenia. Zachowały się dokumenty świadczące o tym, że na przyjęciu weselnym Aleksandra Wielkiego gości swoimi popisami bawiło trzech magików.
W średniowieczu działania iluzjonistów potępiał kościół katolicki, posądzając ich o pakt z diabłem. Byli pod pręgieżem także dlatego, że czasem triki wykorzystywano do oszustw. Monety nagle pojawiały się za uchem lub na dobre znikały z... sakiewki właściciela. Szczególnie nieprzechylna magikom była Francja. W XIII w. król Filip August nakazał wydalić wszystkich magików i kuglarzy z kraju i zabronił im wracać. Ów przepis obowiązywał we Francji aż do 1550 r. Natomiast w Wielkiej Brytanii za panowania Edwarda VI iluzjonistów piętnowano, wypalając im na skórze literę „V”.
Brytyjski prawnik Reginald Scott poruszony niesprawiedliwością wyroków, jakie zapadały, w 1584 r. napisał być może najważniejszą w historii iluzji książkę - „The Discoverie of Witchcraft”. Liczył na to, że poprzez ujawnienie sekretu magicznych sztuczek, uratuje wielu artystów przed spaleniem na stosie. Ale król Jakub I wykupił prawie cały nakład książki, następnie go spalił i uznał tę pracę za książkę zakazaną.
Do XVIII wieku wyciąganie królików z kapelusza czy zmianę koloru chusteczki prezentowano głównie na jarmarkach i festynach. Była to rozrywka dla ludu - ale wkrótce, w epoce romantyzmu, mesmeryzmu i fascynacji seansami spirytystycznymi, miało się to zmienić.
Nadszedł XIX wiek. Przełomem okazała się działalność Jeana Roberta-Houdina, którego nazywa się „ojcem współczesnej magii”. Ten syn zegarmistrza był specjalistą w konstruowaniu zaawansowanych mikromechanizmów. Zawdzięczamy mu wejście sztuki iluzjonistycznej do teatrów oraz wygląd przedstawicieli profesji. Jean zawsze był ubrany w elegancki frak i dbał szczegółowo o oprawę spektakli - echa tego podejścia widzimy do dzisiaj w pokazach współczesnych magików. Na deskach teatrów wystawiano więc nie tylko sztuki i balet, ale również spektakle magiczne, które cieszyły się ogromną popularnością. Był on również faworytem króla i często bywał na dworze. Jego pokazy przyciągały arystokrację i możnych tego świata.
Jeśli nazwisko Houdin wydaje się wam znajome - nic dziwnego! Na początku XX w. zachwycał legendarny Harry Houdini, którego artystyczny pseudonim nawiązuje właśnie do jego poprzednika. Pochodzący z Węgier mag zasłynął przede wszystkim spektakularnymi ucieczkami z niebezpiecznych sytuacji, np. zatopionej skrzyni. Nie straszne mu były kajdany, łańcuchy i kaftany bezpieczeństwa.
W XX wieku iluzja stała się bardzo popularna i wpisała się na dobre w kulturę masową. W latach 80. i 90. XX w. w telewizji popularne stały się wysokobudżetowe przedstawienia dla dużej publiczności – symbolem tego okresu stał się David Copperfield. Najsłynniejsze iluzje magika to m.in. zniknięcie Statuy Wolności, lewitacja nad Wielkim Kanionem oraz przeniknięcie przez Wielki Mur Chiński.
W Polsce wiodącym iluzjonistą jest obecnie Marcin Muszyński. Tak jak Jean Robert-Houdin, zajmował się zegarkami i imponował talentem do majsterkowania. Rozgłos przyniósł mu udział w programie "Mam Talent", gdzie jako pierwszy i jedyny iluzjonista znalazł się w finałowej czwórce. W jednym z numerów lata z fortepianem w powietrzu do góry nogami.
Okazją, by zobaczyć w akcji światową czołówkę iluzjonistów jest spektakl "The Illusionists Live". Biorą w nim udział niezwykle utalentowani Luis De Matos, James More, Enzo, Andrew Basso, Yu Ho-Jin, Kevin James, a także Sos i Victoria. Ten najlepiej sprzedający się spektakl magiczny w historii Broadwayu w lutym i marcu zawitał do Krakowa i Gdańska, a między 10 i 14 kwietnia będzie wystawiany na warszawskim Torwarze. Publiczność będzie miała okazję obejrzeć iluzje, lewitacje, czytanie w myślach, znikanie czy wydostawanie się z pułapek. (PAP Life)
ag/ jbr/