Zimowe pływanie: adrenalina, zdrowie, satysfakcja
Zimowe pływanie na otwartych wodach daje dużą satysfakcję, zastrzyk adrenaliny i pozwala zachować zdrowie – uważa Leszek Naziemiec, założyciel klubu Silesia Winter Swimming.
"To nowa dyscyplina sportu. Myślę, że jestem jednym z pionierów w Polsce. Takie pływanie można zimą uprawiać np. oprócz jeżdżenia na nartach" - dodał.
Po przepłynięciu kilometra na świętochłowickim basenie z trudem hamował drżenie ciała.
"Było ciężko, woda miała temperaturę 1,8 stopnia, w takiej jeszcze nie pływałem w tym sezonie. Ostatnie sto metrów było bardzo trudne. Ale jestem zadowolony" - przyznał Naziemiec.
Podkreślił, że chce rozwijać rywalizację zimową głównie na długim dystansie kilometra, który nie będzie faworyzował "zwykłych" pływaków.
"Na krótszych odległościach na pewno wygrywaliby. A na kilometr, oprócz umiejętności pływackich, potrzeba odporności na zimno" - zaznaczył.
Jego zdaniem do przepłynięcia takiego dystansu w zimnej wodzie potrzeba około trzech lat przygotowań.
"+Morsujemy+ od 5-6 lat, a w tym roku zalegalizowaliśmy się jako sekcja ratownictwa lodowego +Termoklina+. Każdy zaczyna od krótkich wejść do zimnej wody, po 20-30 sekund. Teraz już spokojnie wchodzimy na ponad 20 minut. Dzięki możliwości korzystania z basenu zimą w Świętochłowicach rozwijamy tę młoda dyscyplinę sportu, która przyszła do nas z Czech" - poinformował Grzegorz Truchan, kierownik drużyny WOPR Świętochłowice.
W styczniu w Katowicach rozegrane zostaną II mistrzostwa Polski w zimowym pływaniu. Jeśli woda w stawie zamarznie, zostanie w nim wycięty basen.
"Startowaliśmy rok wcześniej, spodobało się nam. Wejście do wody musi poprzedzać rozgrzewka. Nie można jednak bohatera strugać - jak się ktoś nie czuje na siłach, musi natychmiast przerwać pływanie" - oznajmił.
W jego opinii po wyjściu z wody potrzeba ok. 10-15 minut, by dojść do siebie, a organizm musi naturalnie wrócić do swojej normalnej temperatury.
"Pamiętam mój pierwszy raz. To było w 2004 roku. Chciałem spróbować. Wszedłem do wody na uwięzi, przy asekuracji kolegów. Tak mi zaparło dech w piersiach, że nie mogłem oddychać. Ale potem jakoś poleciało" - wspominał Truchan.
Zdaniem Sabiny Koj z drużyny WOPR Świętochłowice zimowe pływanie ma korzystny wpływa na samopoczucie i stan zdrowia.
"Naprawdę zauważyłam, że od kiedy wchodzę do zimnej wody mniej choruję. O katarze czy kaszlu nie ma mowy. Pierwszy moment jest trudny. To takie zasysanie w płucach, brak oddechu. Po pierwszym wejściu cały dzień było mi zimno, ale przy regularnym +morsowaniu+ ten problem zniknął" - zauważyła.
Jej zdaniem im zimniej jest na dworze, tym łatwiej się pływa.
"Myślę, że na pewno warto spróbować" - zachęcała Koj. (PAP)
gir/ pp/