O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Bartoszewski: startuję do PE, ponieważ byłem świadkiem niekompetencji rządu PiS

Zdecydowałem się na start w wyborach do PE, ponieważ w ostatnich latach byłem świadkiem tak daleko idącej niekompetencji rządów PiS, że uznałem, iż trzeba się zaangażować w próbę powstrzymania niszczenia naszego kraju - powiedział PAP Władysław Teofil Bartoszewski, "10" na warszawskiej liście KE.

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (P) i kandydat PSL w wyborach do PE Władysław Teofil Bartoszewski (C) składają warszawiakom życzenia świąteczne, 18 kwietnia przed dworcem Warszawa Wileńska. Fot. PAP/Rafał Guz
Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (P) i kandydat PSL w wyborach do PE Władysław Teofil Bartoszewski (C) składają warszawiakom życzenia świąteczne, 18 kwietnia przed dworcem Warszawa Wileńska. Fot. PAP/Rafał Guz

Bartoszewski dodał, że startuje z rekomendacji PSL, ponieważ - jak wyjaśnił - ta partia jest mu najbliższa. Podkreślił też, że jeśli dostanie się do europarlamentu, to będzie walczył o lepszy budżet dla Polski z UE, będzie podejmował tematy energetyki i cyfryzacji, a także promował wprowadzenie pakietu onkologicznego.

PAP: Dlaczego zdecydował się pan na start w wyborach do Parlamentu Europejskiego z list Koalicji Europejskiej?

Władysław Teofil Bartoszewski: Zdecydowałem się na start do europarlamentu, ponieważ w ciągu ostatnich prawie czterech lat byłem świadkiem tak daleko idącej niekompetencji Prawa i Sprawiedliwości - jako partii rządzącej, że uznałem, iż nie można siedzieć i nic nie robić, tylko trzeba się zaangażować w próbę powstrzymania niszczenia tego kraju. Żyłem wiele lat za granicą, pracowałem w wielu europejskich państwach, znam parę języków, znam dobrze ludzi i jestem merytorycznie przygotowany do reprezentowania kraju w pewnym sprawach jak na przykład bezpieczeństwo, energetyka, informatyka, cyberbezpieczeństwo.

Dlatego uznałem, że jest to właściwe miejsce, żeby starać się tam dostać jako europoseł. Startuję do PE z rekomendacji PSL, bo jest mi to partia najbliższa, bo również ma poglądy liberalno-konserwatywne, chadeckie. Jest to jedyna partia w Polsce, która takie poglądy wyznaje. W związku z tym jest to naturalny dom dla mnie.

PAP: O co będzie pan walczył, jeśli dostanie się do PE?

WTB: Na pewno będę się zajmował sprawami budżetu. W ciągu najbliższego roku będą negocjacje dotyczące wysokości budżetu unijnego i wysokości dopłat, które Unia przeznaczy Polsce. Jak na razie PiS zaakceptowało budżet, który jest o 100 mld złotych mniejszy, niż budżet wynegocjowany przez poprzednią koalicję PO-PSL. Teraz PiS, kiedy w Europie jest koniunktura, sugeruje, że powinniśmy dostać budżet o 100 mld złotych mniejszy. To jest nieakceptowalne, bo uderza we wszystkich Polaków i w nasz rozwój gospodarczy oraz dobrobyt. Ja mam swoje kontakty w Niemczech nieformalne i na pewno bym ich użył, żeby to pomogło w negocjacjach.

Drugą ważną dla mnie kwestią jest energetyka. Polska musi przechodzić na odnawialne źródła energii, na zieloną energię, jak najszybciej, bo tego wymagają od nas rozmaite porozumienia unijne, ale trzeba to robić w sposób rozsądny. Ja się energetyką zajmowałem przez wiele lat, więc rozumiem na czym polega ten miks energii, który można w Polsce wprowadzić i jak to zrobić, aby nie zaszkodzić polskiej gospodarce, a pomóc polskiej ekologii, bo nie możemy truć ludzi bez końca. Kolejną sprawą która jest mi bliska jest cyfryzacja. Istnieje w Polsce wykluczenie cyfrowe poza dużymi miastami i istnieje duże zagrożenie cyberatakami z państw ościennych i nie jesteśmy do tego wystarczająco przygotowani. To jest rzecz, którą należy koordynować na poziomie unijnym i ja bym się tym absolutnie zajął.

Istotną dla mnie sprawą jest także wprowadzenie pakietu onkologicznego, bo w tej chwili rak jest drugą najczęstszą przyczyną śmierci Polaków, a za 6 lat jest oczekiwane, że będzie pierwszym powodem śmierci. U nas problem polega głównie na tym, że nie ma wystarczająco wczesnej diagnozy. Jeżeli ktoś czeka dwa lata, żeby się dostać do specjalisty, to rak się rozwija i potem jego wyleczenie jest trudne, albo niemożliwe. Chodzi o to, żeby uświadomić wszystkim i dać możliwość wczesnej diagnozy, lepszego leczenia, opieki i badań na poziomie europejskim.

PAP: Jak ocenia pan przyłączenie do KE nowych podmiotów, które różnią się od PSL, na pewno, jeśli chodzi o kwestie światopoglądowe. Czy to nie zagrozi linii ideowej partii?

WTB: Faktem jest, że my jesteśmy w tej Koalicji Europejskiej jedyną partią liberalno-konserwatywną, partią chadecką i tego się trzymamy. Te ugrupowania nie wstąpiły do Koalicji Europejskiej, która składa się z pięciu partii. Ale niektóre z tych ugrupowań popierają KE i to bardzo dobrze. Im szersze wsparcie tym lepiej. My się nie zmieniamy z tego powodu, że ktoś nas wspiera. Bardzo jasno stawiamy sprawę, że na tematy światopoglądowe nie będziemy z nimi rozmawiać, bo nas bardzo dużo dzieli. Teraz koncentrujemy się na tym, że łączą nas sprawy europejskie i w tej materii możemy występować wszyscy razem.

PAP: Jak Pan ocenia pomysł wprowadzenia ustawy o związkach partnerskich?

WTB: Osobiście jestem za związkami partnerskimi. Natomiast - jeśli chodzi o PSL, to jest gotowe rozpocząć debatę na ten temat po wyborach europejskich, bo to nie jest temat europejski tylko temat krajowy. PSL jest jedyną partią w której w tych sprawach światopoglądowych nie istnieje jedna określona linia partyjna, tylko każdy poseł ma prawo głosować i każdy członek PSL ma prawo głosować jak mu sumienie dyktuje. Tutaj nie ma przymusu. PSL może się zastanowić nad tematem związków partnerskich, natomiast nie dopuszcza możliwości małżeństw homoseksualnych, małżeństw jednopłciowych, ani adoptowania dzieci przez takie pary.

I to jest jasno postawione przez prezesa partii Władysława Kosiniaka-Kamysza. Ja zawsze podkreślam, że większość związków partnerskich w Polsce, to są związki heteroseksualne, czyli życie na kocią łapę. Ludziom utrudnia życie to, że nie mogą dziedziczyć po sobie, że mają problemy z dostępem do informacji medycznych itd. i to należy uregulować, bo wszyscy są równi wobec prawa.

PAP: Jak ocenia Pan kampanię wyborczą do PE całej Koalicji Europejskiej?

WTB: Kampania była krótka, dlatego, że przez pierwsze trzy tygodnie zajmowaliśmy się wszyscy głównie strajkiem nauczycieli. Intensywność kampanii nasiliła się w końcowym okresie ostatnich trzech tygodni. I uważam, że to była dobra kampania. Chociaż PiS co chwile wymyślało tematy zastępcze, żeby nie dyskutować o sprawach europejskich, na których oni się po prostu nie znają. I nie bardzo wiedzą, co mają do zaoferowania, a właściwie nic nie mają do zaoferowania. Więc za bardzo nie wiedzą co z tym zrobić. Wymyślają tematy zastępcze, które nic nie mają do tej kampanii.

PAP: Czy Pana zdaniem, gdy KE uzyska w tych wyborach dobry wynik, to pójdzie razem w wyborach do polskiego parlamentu?

WTB: Myślę, że będą takie dyskusje, że będziemy wszyscy się zastanawiali jak to zrobić. Oczywiście wybory jesienne są trudniejsze z tego powodu, że tutaj te kwestie na przykład światopoglądowe mogą odgrywać dużo większą rolę. Myślę, że pójście do Senatu w koalicji jest zupełnie naturalne, ponieważ tam są okręgi jednomandatowe i jeśli nie pójdziemy razem, to szansa na odbicie Senatu z rąk PiS jest niewielka. Natomiast co do wyborów sejmowych to trudno powiedzieć.

Rozmawiała Edyta Roś (PAP)

autor: Edyta Roś

ero/ mrr/

Zobacz także

  • Wojewoda podkarpacki Ewa Leniart (C). Fot. PAP/Darek Delmanowicz
    Wojewoda podkarpacki Ewa Leniart (C). Fot. PAP/Darek Delmanowicz

    Ewa Leniart: samorządność jest w DNA Polaka

  • Biały Dom. Fot. PAP/EPA/SARAH SILBIGER
    Biały Dom. Fot. PAP/EPA/SARAH SILBIGER

    Kampania Trumpa wycofała ostatnią skargę wyborczą

  • Fot. PAP/EPA/CARLOS VILAS
    Fot. PAP/EPA/CARLOS VILAS

    Sąd Najwyższy Pensylwanii odrzucił skargę wyborczą kampanii Trumpa

  • Donald Trump. Fot. PAP/EPA/CHRIS KLEPONIS
    Donald Trump. Fot. PAP/EPA/CHRIS KLEPONIS

    Media: Trump zbiera pieniądze na sądowe batalie

Serwisy ogólnodostępne PAP