O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Zandberg: jesteśmy realistami, w eurowyborach walczymy o mandaty w PE

Jesteśmy realistami; walczymy o wynik, który da Lewicy Razem mandaty w PE - powiedział PAP jeden z liderów Lewicy Razem Adrian Zandberg. Jak dodał, jego komitet chce załatwić w europarlamencie konkretne sprawy, m.in. europejską płacę minimalną i program mieszkaniowy.

Współzałożyciel partii Razem Adrian Zandberg w Warszawie, 23 bm. podczas debaty przedwyborczej do Parlamentu Europejskiego. Fot. PAP/Piotr Nowak
Współzałożyciel partii Razem Adrian Zandberg w Warszawie, 23 bm. podczas debaty przedwyborczej do Parlamentu Europejskiego. Fot. PAP/Piotr Nowak

Wśród kluczowych wydarzeń kończącej się kampanii wyborczej Zandberg, który stoi na czele warszawskiej listy Lewicy Razem, wymienił podważenie wiary opinii publicznej w sondaże. "Jeśli jednego dnia PiS wygrywa nad Koalicją Europejską 15 punktami, a nazajutrz Koalicja rzekomo wygrywa z PiS-em sondażowo o 11 punktów, to ktoś bardzo dramatycznie się pomylił. Sondaże bardzo mocno tracą w ten sposób na wiarygodności, nikt rozsądny nie będzie się nimi kierować przy tak dużych rozbieżnościach" - przekonywał. Jak zaznaczył polityk, koniec wiary w sondaże to dobra wiadomość, ponieważ zrobiły one w polskiej demokracji "więcej złego niż dobrego".

"Dzięki temu ludzie pójdą do urn i będą decydowali, jaki program jest im najbliższy i czy ludzie, na których głosują, to są ludzie, którym ufają; szczęśliwie tych decyzji nie podejmą za nich ani autorzy trefnych sondaży, ani spin doktorzy wielkich partii politycznych, te decyzje będą podejmowali sami i wierzę, że będzie to mądra decyzja" - mówił Zandberg.

Pytany o ocenę przebiegu polskiej kampanii przed eurowyborami, jeden z liderów Partii Razem ocenił, że za mało było w niej przestrzeni do dyskusji o pomysłach na integrację europejską i sprawach dotyczących zwykłych ludzi. Wymienił w tym kontekście postulaty swojego komitetu - europejską płacę minimalną, europejski program mieszkaniowy i obniżenie kosztów leków - które jego zdaniem pokazywałyby wyborcom, że "Europa nie jest gdzieś daleko", a w instytucjach unijnych zapadają decyzje "o konkretach, które dotyczą naszego codziennego życia i które można zmienić na lepsze".

Jak zaznaczył Zandberg, celem jego komitetu w kampanii wyborczej było pokazanie, że stara się o miejsca w PE, żeby załatwić takie właśnie konkretne sprawy.

Polityk dodał, że jego komitet walczy w wyborach europejskich o wynik, który przełoży się na mandaty w PE. "Jesteśmy realistami, walczymy o to, żeby lewicowi posłowie i lewicowe posłanki znaleźli się w europarlamencie, taki jest nasz cel i wierzymy, że się uda" - dodał.

Lider warszawskiej listy Lewicy Razem do PE krytycznie odniósł się zarazem do roli mediów w kampanii. "Liczyłem, że będą relacjonowały działania wszystkich sześciu ogólnopolskich komitetów, a nie będą ograniczały się tylko do tych komitetów, z którymi sympatyzują" - przyznał Zandberg.

Jako jedno z kluczowych wydarzeń kampanii polityk Partii Razem wskazał "porażkę projektu Koalicji Europejskiej", z którą - jak zaznaczył - nadzieje wiązało wiele "także rozsądnych osób". "Gdyby zsumować poparcie z poprzednich wyborów dla ugrupowań, które weszły w jej skład, to powinna być +trzy okrążenia stadionu+ przed Prawem i Sprawiedliwością. Sam fakt, że z nim nie wygrywa, i to nie wygrywa bardzo znacznie, już jest porażką Koalicji Europejskiej, a ona z PiS wręcz przegrywa. Widać, że w Koalicji po prostu nie ma chemii - pomysł, żeby mechanicznie skleić ze sobą części, które do siebie nie pasują, słabo działa, bo to, co mobilizuje jednych wyborców, odstrasza innych" - mówił Zandberg.

"Nie chciałbym być też w tym tygodniu w skórze Roberta Biedronia. Najpierw okazuje się, że jego kandydat - którego nazwisko nadal figurować będzie na lubelskiej liście Wiosny - ma zarzuty wyłudzenia 17 mln zł, do tego doszła sprawa psów Joanny Scheuring-Wielgus; to potężny kłopot dla Wiosny, tym bardziej, że w Warszawie głos na to ugrupowanie oznacza tak naprawdę mandat dla Joanny Scheuring-Wielgus" - dodał.

Zapytany, do jakiej grupy w PE przyłączą się ewentualni eurodeputowani Lewicy Razem, kandydat nr 1 na liście warszawskiej liście tego komitetu ocenił, że - w związku z dynamicznymi zmianami, jakie mają miejsce na europejskiej scenie politycznej, m.in. ze staraniami prezydenta Francji Emmanuela Macrona o stworzenie własnej frakcji na bazie prawego skrzydła europejskiej socjaldemokracji - nie da się jeszcze jednoznacznie na to pytanie odpowiedzieć. "Na pewno będziemy we frakcji prospołecznej lewicy" - zastrzegł Zandberg.

Polityk podkreślił jednocześnie, że Lewica Razem jest w kontakcie z różnymi środowiskami lewicowymi w Europie. Wspomniał w tym kontekście m.in. o partii Generation.s byłego kandydata francuskich socjalistów na prezydenta Francji Benoit Hamona (Generation.s) czy brytyjską Partią Pracy, które należą w europarlamencie do frakcji Socjalistów i Demokratów (S&D), o związanym z frakcją Zjednoczonej Lewicy Europejskiej - Nordyckiej Zielonej Lewicy (GUE/NGL) hiszpańskim Podemos oraz ugrupowaniami zrzeszonymi we frakcji Zielonych (Greens/EFA). "Nasza sieć współpracy jest szeroka i nie ogranicza się tylko i wyłącznie do partii nowej lewicy" - dodał Zandberg.

W skład koalicji Lewica Razem oprócz Partii Razem wchodzą Ruch Sprawiedliwości Społecznej Piotra Ikonowicza, Unia Pracy oraz organizacje społeczne reprezentujące m.in. lokatorów.

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w Polsce w niedzielę 26 maja. Polacy będą wybierać 52 europosłów. Łącznie Europejczycy wybiorą 705 eurodeputowanych. (PAP)

autor: Marceli Sommer

msom/ mars/

Serwisy ogólnodostępne PAP