Policja rozpędziła antyprezydencką demonstrację w Egipcie
Egipska policja rozpędziła w piątek w Kairze antyprezydencką demonstrację. Przedtem przeprowadziła wielki pokaz siły w stolicy i w innych miastach po wezwaniach do protestów przeciwko prezydentowi Abd el-Fatahowi es-Sisiemu.
Przeciwko demonstrantom na wyspie Warraq w stolicy policja użyła gazu łzawiącego. Według świadków krzyczeli on "Precz z Sisim".
Według sił bezpieczeństwa policja rozpędziła też zbierający się tłum w mieście Kus w południowym Egipcie.
Nie doszło do demonstracji na Placu Tahrir w Kairze, centrum protestów, które doprowadziły do obalenia prezydenta Hosniego Mubaraka w 2011 roku, gdyż siły bezpieczeństwa zamknęły drogi prowadzące do centrum miasta, ustawiły działka wodne; zamknięta była część sklepów i kilka stacji metra.
W całym Kairze, a zwłaszcza w centrum, policjanci w cywilu sprawdzali motocyklistom i pieszym telefony komórkowe pod kątem treści politycznych.
Sisi, który był w tym tygodniu w Nowym Jorku na sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ, wrócił do kraju w piątek rano, gdzie witali go na lotnisku ministrowie; kilkakrotnie zatrzymywał się, aby na drodze porozmawiać z tłumem zwolenników. Zaprzeczył oskarżeniom o korupcję, z którymi pod jego adresem wystąpił w nagraniu wideo zamieszczonym w internecie egipski biznesmen, aktor i działacz polityczny Mohamed Ali.
Według Alego, który żyje na dobrowolnym wygnaniu w Hiszpanii, prezydent wydał miliony z publicznych pieniędzy na luksusowe rezydencje i hotele, kiedy miliony Egipcjan żyją w nędzy i odczuwają skutki realizowanej od kilku lat rządowej polityki oszczędności.
Do piątku w Egipcie zatrzymano niemal dwa tysiące osób uczestniczących w antyrządowych demonstracjach w miniony weekend, wywołanych opublikowanym nagraniem wideo Alego. Wśród zatrzymanych są m.in. działacze polityczni, dziennikarze i wykładowcy uniwersyteccy znani z krytycznych wobec władz poglądów.
Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Michelle Bachelet zaapelowała w piątek do egipskich władz, "aby radykalnie zmieniły swe podejście do dalszych protestów". (PAP)
jo/ kar/