Siemoniak: nie podobały mi się słowa Wałęsy o Kornelu Morawieckim
Nie podobały mi się słowa Lecha Wałęsy o Kornelu Morawieckim, którego uważam za jednego z bohaterów naszej niepodległości - powiedział w poniedziałek wiceszef PO Tomasz Siemoniak. Lech Wałęsa mówi, co chce, czasem przesadzi. Nie sądzę, by jego słowa miały większy wpływ na kampanię wyborczą - dodał.
Podczas niedzielnej konwencji Koalicji Obywatelskiej Lech Wałęsa powiedział m.in., że wybaczył szefowi Solidarności Walczącej (zmarłemu przed tygodniem Kornelowi Morawieckiemu), bo "po chrześcijańsku należy to zrobić". "A co oni z niego robią? - bohatera. A on w środku - stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda" - mówił Wałęsa.
"Nie podobały mi się te słowa. Mogę klaskać Lechowi Wałęsie za całe jego życie, za wielkie dokonania, za sierpień (1980), za Solidarność, za 1989 rok, natomiast te słowa mi się nie podobały. Kornela Morawieckiego uważam za jednego z bohaterów naszej niepodległości. Tu trzeba postawić kropkę, nie ma co dolewać oliwy do ognia w tym wszystkim" - powiedział Siemoniak w programie "Tłit" w Wirtualnej Polsce.
Pytany, czy zaproszenie Lecha Wałęsy na konwencję wyborczą KO było błędem, zaprzeczył. "Wszyscy wiedzą, że - i na tym polega urok Lecha Wałęsy - on mówi, co chce, czasem przesadzi. Nie sądzę, by to zdarzenie miało większy wpływ na rzeczywistość polityczną, na kampanię wyborczą" - ocenił Siemoniak. Według niego "Lecha Wałęsa jest wielkim symbolem, jest naszą dumą, a Kornel Morawiecki jest osobą, która swoim życiem pokazała, że można robić swoje i zachować godność".(PAP)
autor: Marzena Kozłowska