Trzaskowski: potrzeba nam prezydenta wszystkich Polek i Polaków
Potrzeba nam prezydenta, który będzie prezydentem wszystkich Polek i Polaków, nawet tych, którzy głosują inaczej, po to, żeby odbudować wspólnotę - powiedział kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski podczas spotkania z mieszkańcami Kłodzka (woj. dolnośląskie).
Zwracał się też wprost do ludzi wahających się, pytając ich, czy nie przydałby się prezydent, który będzie przyglądał się ustawom, konsultował się i pytał ludzi o zdanie.
Spotkanie z mieszkańcami Kłodzka było jednym z sześciu takich spotkań, jakie Rafał Trzaskowski ma w piątek, ostatniego dnia kampanii. O północy rozpoczyna się cisza wyborcza.
Kandydat zwracał uwagę mieszkańcom Kłodzka, że wybory są niesłychanie ważne, bo rozstrzygną o tym, jaka będzie Polska. "Wizja, którą nam maluje zarówno Jarosław Kaczyński, jak i pan prezydent Andrzej Duda to wizja, która zakłada kontynuację rewolucji, czyli - niestety - atak na sądy, atak na prawa kobiet, atak na samorządy. Dzisiaj jasno musimy powiedzieć, że takiej wizji Polski mówimy głośne +mamy dość+" - oświadczył Trzaskowski.
"Stawka tych wyborów jest olbrzymia. Chcę wam powiedzieć jedno: dzisiaj albo nigdy, dlatego że jeżeli dalej ten walec propagandowy będzie próbował rozjeżdżać Rzeczpospolitą, to bardzo trudno będzie wygrać wybory demokratyczne w Polsce" - dodał.
Stawką tych wyborów - mówił Trzaskowski - jest to, czy "dalej rządzić będą nami ci, którzy przez cały czas nas próbują dzielić, atakują, finansują nienawiść i propagandę, która się sączy z telewizji zwanej publiczną od rana do wieczora, przez cały czas manipulują rzeczywistością".
Przekonywał, że potrzebny jest prezydent, który podejmuje racjonalne decyzje. "Jestem gotów do współpracy z rządem, do tego żeby wszystkie racjonalne decyzje popierać (...) jeżeli będziemy mieli niezależnego prezydenta, to przede wszystkim w Polsce skończy się era łamania praworządności, łamania konstytucji" - mówił kandydat KO.
"W momencie kiedy skończy się era łamania praworządności, łamania konstytucji będziemy mogli razem z rządem walczyć o olbrzymie pieniądze z UE, jasno mówię, że jestem gotów do współpracy. Słuchajcie na złość im zrobię i będę z nimi współpracował dla dobra nas wszystkich" - mówił do zebranych Trzaskowski.
Dodał, że wszystkie spory i podziały trzeba pozostawić już w przeszłości i spojrzeć w przyszłość. "Potrzeba nam prezydenta, który będzie prezydentem wszystkich Polek i Polaków, nawet tych, którzy głosują inaczej, po to, żeby odbudować wspólnotę" - powiedział.
Zadeklarował, że pierwsze, co zrobi jako prezydent, to wyciągnie rękę do wszystkich, którzy myślą inaczej.
Trzaskowski podkreślał, że obywatele mają prawo, by mieć niezależnego i silnego prezydenta. "Czy chcecie naprawdę prezydenta, który tylko i wyłącznie wystraszony czeka na telefon od prezesa i który po ciemku w nocy będzie podpisywał ustawy" - pytał. "Nie, nie" - odkrzyknęli zebrani. "I dlatego potrzebujemy zmiany" - stwierdził kandydat KO.
Dodał, że 320 głosów zdecydowało, że "mamy wolny Senat", a wszystkie sondaże przed drugą turą "pokazują, że jest bardzo blisko, że wszystko w waszych rękach". Apelował, by przekonywać nieprzekonanych, "wszystkich ludzi dobrej woli, których w Polsce jest więcej", by poszli do wyborów i głosowali na zmianę.
"Te dziesięć godzin, które zostały, wykorzystajmy właśnie na to, bo jestem przekonany, że albo dzisiaj, albo nigdy i dlatego musimy to zrobić razem" - powiedział Trzaskowski.
Dodał, że trzeba "wygrać sporą różnicą, żeby nikt nie próbował podważać wyniku tych wyborów". "Ale jestem przekonany, że razem to zrobimy i wygramy w tych wyborach" - podkreślił. "Być może to właśnie Kłodzko zadecyduje o tym, kto będzie prezydentem Rzeczypospolitej" - powiedział apelując, by postawić na Polskę, która "jest tolerancyjna, otwarta, uśmiechnięta, która wyciąga rękę, do wszystkich, którzy myślą inaczej".
"Postawmy na Polskę, w której nas się nie dzieli, w której nie ma równych i równiejszych, nie decyduje jeden człowiek, który ma tyle kompleksów, że musi ratować się uciekaniem w nienawiść" - powiedział. "Postawmy na Polskę otwartą i europejską i po prostu razem wygrajmy te wybory" - apelował.
Na spotkanie z mieszkańcami Kłodzka Trzaskowski spóźnił się niemal pół godziny. Powodem, jak tłumaczyła prowadząca wiec podczas oczekiwania na kandydata posłanka KO Monika Wielichowska, były niespodziewane korki, bo "wszyscy jadą na spotkanie z Rafałem Trzaskowskim". Poza tym kandydat w drodze ze Świdnicy do Kłodzka spotkał się z polską noblistką Olgą Tokarczuk, która ma dom w okolicy Kłodzka.
Szczelnie wypełniający rynek w Kłodzku tłum cierpliwie oczekiwał na spotkanie, mimo olbrzymiego upału. Ludzie byli także na balkonach otaczających rynek kamienic. Trzaskowski przybył z żoną i dziećmi. Małgorzata Trzaskowska zabrała nawet głos i to po raz pierwszy nie po zakończeniu, ale w trakcie wystąpienia samego kandydata. "Mamy prawo do tego, żeby mieć silną, niezależną pierwszą damę, która będzie bronić praw kobiet" - rekomendował ją mąż.
"Już w niedzielę mamy szanse zmienić na lepszy życie naszych dzieci, wnuków, naszych rodzin, przyjaciół, sąsiadów i nasze własne" - powiedziała Małgorzata Trzaskowska.
"W tych wyborach każdy głos może być najważniejszy. Szczególnie proszę Polki, które głosowały na innego kandydata, wahają się lub nie wzięły udziału w pierwszej turze. Kobiety, dziewczyny, chodźcie z nami!" - apelowała kandydatka na pierwszą damę, która bezpośrednio przed wiecem w Kłodzku spotkała się z kobietami w Oleśnicy - spotkanie było organizowane przez Zielonych.
Na wiecu w Kłodzku obecna była mała grupka zwolenników Andrzeja Dudy, trzymająca jego transparent. Został on jednak otoczony tęczowymi flagami i flagami Zielonych. Rafał Trzaskowski tradycyjnie pogratulował tym ludziom odwagi.
"Bardzo żałuję, że pan prezydent nie wykazał się podobną odwagą i że przez cały czas uciekał od debaty, że nie chciał odpowiadać na pytania naprawdę istotne, że jak zwykle pan prezydent Andrzej Duda mówił tylko i wyłącznie o przeszłości, a my chcemy mówić o przyszłości" - podkreślił.
Zgromadzony tłum zaczął skandować do zwolenników Dudy: "Chodźcie z nami!".
Na wiecu obecnych było wielu polityków PO, m.in. były lider partii Grzegorz Schetyna i Piotr Borys. (PAP)
autorzy: Piotr Śmiłowicz, Marta Rawicz