Sąd: mamy pewność, że to nie Igor M. zastrzelił Marka Papałę
Warszawski sąd okręgowy uniewinnił we wtorek Igora M. ps. Patyk ze wszystkich postawionych mu zarzutów, w tym głównego zarzutu zabójstwa b. szefa policji Marka Papały. Prokuratura żądała dla niego kary dożywocia.
Na wtorkowym posiedzeniu sądu, które rozpoczęło się o godz. 10.30, strony kończyły jeszcze wygłaszanie mów końcowych. Wyrok po godz. 13 ogłosił sędzia Mariusz Iwaszko. Sąd uniewinnił Igora M. ps. Patyk od wszystkich postawionych mu przez łódzką prokuraturę zarzutów, w tym głównego zarzutu zabójstwa b. szefa policji Marka Papały.
Prokuratura wnioskowała o karę dożywocia wobec M. Według jej ustaleń, do zabójstwa Papały w czerwcu 1998 r. doszło w wyniku napadu rabunkowego przeprowadzanego przez kilkuosobową grupę, a sprawcy zamierzali ukraść samochód Papały - daewoo espero - i prawdopodobnie nie wiedzieli, do kogo on należy. Podczas napadu Igor M., ps. Patyk (wcześniej Igor Ł. - zmienił nazwisko) miał oddać śmiertelny strzał do b. szefa policji.
"Zaczynając od zabójstwa i powiązanego z nim usiłowania kradzieży daewoo espero (...) Nie jest bowiem przyjęte, patrząc na doświadczenie życiowe, że złodziej kradnąc samochód i chcąc jedynie postraszyć pokrzywdzonego bronią, może tak niefortunnie jej użyć, że zabija pokrzywdzonego" - zaznaczył sędzia Iwaszko. Jak dodał, dlatego prokuratura wskazywała w związku z tym na dwa inne przypadki, gdzie M. miał dokonać kradzieży samochodów przy wykorzystaniu broni palnej.
Jednak w ocenie sądu, weryfikacja dowodów - w tym zeznań poszkodowanych w tych kradzieżach oraz policyjnych notatek - nie potwierdziła takich przypadków użycia broni. Jak dodał sędzia, "kwestia wcześniejszego używania broni przez M. nie utrzymała się procesowo".
Ponadto - według sądu - zeznania głównego świadka oskarżenia, byłego członka grupy - Roberta P. - zawierały niekonsekwencje. "Nie ma najmniejszych wątpliwości, że wersja P. jest sprzeczna co do istoty z dowodami uzyskanymi tuż po czynie od świadków" - zauważył sąd, odnosząc się do zeznań świadków z miejsca zbrodni.
Dodatkowo - jak wskazał sąd - "nie stwierdzono żadnych oznak walki o ten samochód, nie stwierdzono też jakiejkolwiek rozmowy dotyczącej kradzieży, na przykład: +Oddaj kluczyki!+". "Jest oczywiście do pomyślenia, że M. zdenerwowany, z potocznego punktu widzenia, niechcący nacisnął na spust (...). To jest jednak samo w sobie tak mało prawdopodobne, że jest mało wiarygodne" - ocenił sędzia.
W związku z tym, we wtorek po południu warszawski sąd okręgowy uniewinnił M. ze wszystkich postawionych mu zarzutów, w tym głównego zarzutu zabójstwa b. szefa policji Marka Papały. Pozostałe sześć osób oskarżonych w sprawie - m.in. o kradzieże samochodów - sąd również uniewinnił bądź zdecydował o umorzeniu postępowania z powodu przedawnienia.
"Jak wynika z orzeczenia, część czynów zarzuconych oskarżonym przedawniła się, i to przedawniła się już przed postawieniem im zarzutów" - ocenił sędzia Iwaszko.
Pozostałe sześć osób oskarżonych sąd również uniewinnił bądź zdecydował o umorzeniu postępowania.
Wyrok w tej sprawie zapadł po ponad 22 latach od zbrodni - jednej z najgłośniejszych w historii III RP. Marek Papała, szef polskiej policji od stycznia 1997 r. do stycznia 1998 r. został zastrzelony przy ul. Rzymowskiego w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie, przed blokiem, w którym mieszkał.
To już drugi proces w tej sprawie. Poprzedni - w 2013 r. - skończył się uniewinnieniem Andrzeja Z. "Słowika" i Ryszarda Boguckiego. Prokuratura nie złożyła apelacji.
Prokurator nie zgadza się z orzeczeniem
Nie zgadzamy się z tym wyrokiem - powiedział po uniewinnieniu Igora M. ps. Patyk ws. zabójstwa Marka Papały w 1998 r. oskarżający w procesie prok. Jarosław Szubert. Według obrony "Patyka", decyzja sądu była oczywista i jest ona "Waterloo dla prokuratury".
We wtorek po południu warszawski sąd okręgowy uniewinnił Igora M. ps. Patyk ze wszystkich postawionych mu zarzutów, w tym głównego zarzutu zabójstwa b. szefa policji Marka Papały. Pozostałe sześć osób oskarżonych w tej sprawie - m.in. o kradzieże samochodów - sąd również uniewinnił bądź zdecydował o umorzeniu postępowania z powodu przedawnienia. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd uznał m.in. za niekonsekwentne zeznania głównego świadka oskarżenia, byłego członka grupy "Patyka", Roberta P. - mającego status świadka koronnego.
Oskarżający w sprawie łódzki prokurator regionalny Jarosław Szubert powiedział dziennikarzom po orzeczeniu, że "sąd przedstawił motywy, które legły u podstaw wyroku". "My oczywiście nie zgadzamy się z tym wyrokiem, ale ostateczną decyzję podejmiemy, jak sąd przedstawi pisemne uzasadnienie, którego na pewno zażądamy" - zaznaczył odnosząc się do kwestii odwołania.
Zadowolenia z wyroku nie krył zaś obrońca Igora M. mec. Grzegorz Cichewicz. "Decyzja sądu jest oczywista i korzystna. Sąd jednoznacznie rozprawił się z głównym świadkiem oskarżenia, jako osobą niewiarygodną, rozmijającą się z prawdą i mówiącą wiele kłamstw, mylącą się w szczegółach, ale i w ogółach" - mówił adwokat dziennikarzom.
"Jestem zadowolony z tego wyroku, są jeszcze sędziowie w Warszawie. To jest Waterloo dla prokuratury i organów ścigania oraz kryzys instytucji świadka koronnego" - dodał mec. Cichewicz. W jego ocenie, "świadkowi oskarżenia powinny zostać postawione zarzuty składania fałszywych zeznań".
Adwokat ponadto wyraził nadzieję, że jeszcze "kiedyś prawda o zabójstwie gen. Papały wyjdzie na jaw". "To jest nadzieja gasnąca, coraz bardziej gasnąca, ale nie umiera" - dodał. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński, Sonia Otfinowska