O PAP.pl

PAP.pl to portal PAP - największej agencji informacyjnej w Polsce, która zbiera, opracowuje i przekazuje obiektywne i wszechstronne informacje z kraju i zagranicy. W portalu użytkownik może przeczytać wybór najważniejszych depesz, wzbogaconych o zdjęcia i wideo.

Gruzińskie Marzenie ogłoszone zwycięzcą wyborów natomiast opozycja protestuje

Partia Gruzińskie Marzenie uzyskała 48,1 proc. poparcia w sobotnich wyborach parlamentarnych po przeliczeniu głosów z ponad 99 proc. komisji wyborczych – poinformowała w niedzielę CKW Gruzji. Zwolennicy opozycji wyszli na ulice stolicy, domagając się nowych wyborów.

Protest zwolenników opozycji w Tbilisi. Fot. PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE
Protest zwolenników opozycji w Tbilisi. Fot. PAP/EPA/ZURAB KURTSIKIDZE

Według największej partii opozycyjnej Zjednoczonego Ruchu Narodowego (ZRN) i innych ugrupowań po stronie oponentów rządu, doszło do sfałszowania wyborów. Tysiące zwolenników opozycji wyszły na ulice Tbilisi – informuje agencja Reutera.

Według CKW opozycyjny blok Siła w Jedności, do którego należy ZRN i kilka innych partii, uzyskał 27,1 proc.

Irakli Kobachidze z rządzącego krajem od ośmiu lat Gruzińskiego Marzenia oświadczył w niedzielę, że wynik partii przełoży się na wystarczającą liczbę mandatów w 150-osobowym parlamencie, by stworzyć nowy rząd.

„Domagamy się przeprowadzenia nowych wyborów” – powiedział jeden z liderów ZRN Nika Melia, zapowiadając „bezkompromisową walkę, która potrwa tak długo, aż sytuacja się zmieni i uznana zostanie wola narodu”.

Opozycjoniści i popierający ich uczestnicy protestu zablokowali główną ulicę Tbilisi Al. Rustawelego i zapowiedzieli, że będą protestować tak długo, aż wyniki wyborów zostaną unieważnione.

Jak podaje Reuters, protestujący udali się następnie pod dom biznesmena Bidziny Iwaniszwilego, który jest nieformalnym liderem Gruzińskiego Marzenia, a na początku rządów tej partii przez rok sprawował funkcję premiera.

Wcześniej w niedzielę obserwatorzy z OBWE wydali oświadczenie, w którym ocenili, że przebieg wyborów parlamentarnych w Gruzji zapewniał przestrzeganie fundamentalnych swobód. Zwrócili jednak uwagę na zarzuty dotyczące „zacierania się granic pomiędzy partią rządzącą i państwem”.

„Zmniejszyło to zaufanie do niektórych aspektów wyborów” – napisano w oświadczeniu misji obserwatorów.

Iwaniszwili to miliarder, najbogatszy człowiek w Gruzji, który wzbogacił się prowadząc interesy w Rosji. Wciąż zarzuca mu się liczne powiązania z tym krajem, a jednym z głównych zarzutów jest sterowanie państwem „z tylnego siedzenia”, bez sprawowania żadnej formalnej funkcji. Opozycja oskarża go o prorosyjskość i zarządzanie krajem w stylu mafijnym.

Zjednoczony Ruch Narodowy to partia związana z przebywającym obecnie na emigracji na Ukrainie byłym prezydentem Gruzji Micheilem Saakaszwilim. Formalnie na jej czele stoi polityk Grigol Waszadze. ZRN wraz z kilkoma innymi partiami tworzył w wyborach blok opozycyjny Siła w Jedności. Jako kandydata na premiera w przypadku wygranej proponował właśnie Saakaszwilego.

On sam, komentując w sobotę wyniki wyborów, oświadczył, że partie opozycyjne „odniosły zdecydowane zwycięstwo”. Jego zdaniem „opozycja powinna stworzyć szeroką koalicję, rząd jedności narodowej”. Zapowiedział, że nie zamierza ubiegać się o funkcję premiera, by opozycja mogła się zjednoczyć.

Sobotnie wybory w Gruzji odbyły się według nowej, zmienionej w tym roku ordynacji wyborczej. 120 deputowanych do parlamentu wybieranych jest według systemu proporcjonalnego, a 30 w okręgach jednomandatowych, co ma sprzyjać większej różnorodności sił politycznych reprezentowanych w parlamencie. Wcześniej proporcja ta wynosiła 77 do 73.

By do parlamentu mogły trafić mniejsze partie, próg wyborczy obniżono do 1 proc. dla pojedynczej partii. Wprowadzono również przepis, który uniemożliwia samodzielne rządy partii, jeśli nie zdobyła ona co najmniej 40 proc. głosów.

Według CKW frekwencja wyborcza wyniosła 56,11 proc.

21 listopada zostanie przeprowadzono druga tura wyborów w okręgach jednomandatowych. (PAP)

autor: Justyna Prus
 

Zobacz także

  • Protest w Tbilisi (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/DAVID MDZINARISHVILI
    Protest w Tbilisi (zdjęcie ilustracyjne). Fot. EPA/DAVID MDZINARISHVILI
    Specjalnie dla PAP

    Ekspert: Gruzja jest pięć minut od dyktatury

  • Flaga spuszczona do połowy masztu w Ankarze - zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/EPA/NECATI SAVAS
    Flaga spuszczona do połowy masztu w Ankarze - zdjęcie ilustracyjne Fot. PAP/EPA/NECATI SAVAS

    Katastrofa tureckiego samolotu. Zginęło 20 żołnierzy

  • Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI
    Fot. PAP/EPA/DAVID MDZINARISHVILI

    Rok po wyborach w Gruzji. Protesty nie gasną mimo represji rządu [WIDEO]

  • Salome Zurabiszwili. Fot. PAP/Marcin Obara
    Salome Zurabiszwili. Fot. PAP/Marcin Obara
    Specjalnie dla PAP

    Piąta prezydentka Gruzji: nasz kraj nie ma innej przyszłości niż europejska

Serwisy ogólnodostępne PAP